Mimo, że Donald Tusk od miesięcy spotyka się wyborcami na wiecach w całym kraju, TVP Info nie pokazuje na żywo żadnego z nich, ograniczając się do wyimków i skrótów, opatrywanych komentarzami publicystów lub widzów. – Zadaję sobie pytanie, czy to „wygumkowywanie” Tuska z publicznych mediów działa i otóż ono działa – ocenia w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl prof. Wiesław Władyka. Medioznawca, członek KRRiT, prof. Tadeusz Kowalski podkreśla: – Mamy do czynienia z rodzajem faktycznego stanu bezprawia.
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej, Donald Tusk, konsekwentnie od kilku miesięcy jeździ po kraju i spotyka się ze zwolennikami opozycji. Te spotkania często relacjonowane są w TVN24 czy w Polsat News, tymczasem telewizja publiczna nie pokazuje ich na żywo, ani też nie retransmituje. Jeśli zamiesza relacje na kanale TVP Info bądź w „Wiadomościach”, są to krótkie, wyrwane z kontekstu zdania szefa PO, komentowane gęsto przez przychylnych publicystów.
Tak było np. po majowym spotkaniu Tuska w Sulechowie. Mityng nie został pokazany przez TVP Info, za to ukazała się relacja, z której wynikało, że szef PO miał powiedzieć, iż „PiS to jest patologia i sitwa”. Portal TVP.Info cytował też inne wypowiedzi Tuska z tego spotkania: „Mamy w Polsce władzę, która promuje bicie dzieci i równocześnie chce kary śmierci dla tych, którzy biją dzieci”. Zdaniem polityka „wymarzona klientela” partii rządzącej to ludzie, którzy „chleją”, „biją dzieci” i od lat „nie zhańbili się pracą”.” – padły przykłady. Te wypowiedzi skonfrontowano z komentarzami widzów, którzy dawali upust swojemu oburzeniu. Jednocześnie na antenie TVP Info relacjonowane są spotkania premiera, czy szefa PiS, Jarosława Kaczyńskiego. Pokazują je też stacje komercyjne.
„Konsekwentny obraz rzeczywistości”
Dlaczego TVP nie pokazuje spotkań Donalda Tuska? Zdaniem prof. Wiesława Władyki – nie ma w tym niczego zaskakującego: – To jest konsekwentny obraz rzeczywistości, który TVP prezentuje. Jest w nim określone miejsce dla Donalda Tuska lub dokładniej: brak w nim tego miejsca. Mnie to nie dziwi: odczytuję to bowiem jako konsekwentne pchanie się do wojny z Tuskiem, spersonalizowanym przeciwnikiem. Całą tę wielką nienawiść i energię skupiono na jednym człowieku – i to jest coś nieprawdopodobnego.
Nasz rozmówca podkreśla, iż zadaje sobie pytanie, „czy to działa, ten rodzaj wygumkowywania Tuska”. – Zaglądam często do mediów społecznościowych i otóż trzeba powiedzieć, że to działa. Mam na myśli te bazarowe i uliczne wypowiedzi starszych ludzi o Tusku, cytowane przez TVP: są one niezwykle namiętne i nienawistne, ale także kretyńskie w swoim stereotypie. Np. że Tusk jest i Ruskiem i Niemcem jednocześnie. Myślę więc, że dla tego elektoratu, reprezentowanego poprzez takie wypowiedzi – ma to skutek, gruntuje ten pogląd. TVP nie może więc pokazywać Tuska, bo jeśli ktokolwiek zdobędzie się na jego wysłuchanie na jakimkolwiek wiecu, wówczas jakiś cień wątpliwości powinien zasiać się mu w głowie. No i o to chodzi, żeby w elektoracie nie zasiewać wątpliwości.
Co z elektoratem cynicznym
? Prof. Władyka zwraca uwagę na to, że Sławomir Sierakowski i Przemysław Sadura w niedawnym opracowaniu pt. „Społeczeństwo populistów” wykryli nową kategorię: elektorat cyniczny. – Ten elektorat rozlicza polityków tylko według własnego, partykularnego i osobistego interesu. Jeśli moja rodzina lub ja korzystamy na czymś – popieramy tę politykę i nie obchodzi nas cała reszta, demokracja, praworządność – to nas nie interesuje. Autorzy piszą też, że Polacy nie ufają państwu, instytucjom ani żadnym pośrednikom, którzy im coś obiecują: interesują ich tylko konkrety, co na stole i w kieszeni. I PiS korzysta właśnie z takiego elektoratu cynicznego.
Jednak sytuacja ma dwie strony: – Ten elektorat ogląda także inne przekaźniki, nie tylko TVP Info – zaznacza prof. Władyka. – Tuska więc widzą na spotkaniach, ale on ich nie obchodzi, dopóki czegoś konkretnego im nie obieca. Więc rodzi się pytanie: czy tutaj, w tym cynicznym elektoracie, jest pole do odzysku dla formacji opozycyjnej? Wydaje mi się, że tak. Reasumując: wycinanie Tuska z TVP jest tak stereotypowe, czytelne i oczywiste, że w jakimś sensie musi być przeciw skuteczne.
„Mamy faktyczny stan bezprawia
Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, prof. Tadeusz Kowalski, w rozmowie z nami zwraca uwagę na brak podstaw prawnych niepokazywania lidera PO: – Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji nadawca samodzielnie kształtuje swój program i decyduje, jakie treści się w nim ukazują. O tym mówi artykuł 13 ustawy. Natomiast ustawodawca szczególne zobowiązania nałożył na nadawcę publicznego, w szczególności odnosi się do niego artykuł 21, określający zadania nadawcy. Mówi on o tym, że nadawca publiczny jest zobowiązany oferować przekaz zrównoważony. Przez co należy rozumieć, że z uszanowaniem różnorodności opinii i poglądów, panujących w społeczeństwie. A zatem niepodawanie informacji – w tym przypadku o spotkaniach Donalda Tuska – lub bardzo wyrywkowe informowanie o tym, co jest przedmiotem obecnie dziejących się wydarzeń. jest złamaniem tej ustawy.
Nadawca publiczny powinien bowiem być bezstronny i nikogo nie faworyzować – przypomina prof. Kowalski. – Ale Telewizja Polska od lat nie jest bezstronna, a jej przekaz nie jest pluralistyczny tylko stronniczy. Z formalnego punktu widzenia za złamanie art. 21 niestety nie ma żadnej sankcji. Przepisy, które upoważniają przewodniczącego KRRiT do nałożenia kary, nie przewidują żadnej kary za złamanie art. 21. I w konsekwencji mamy stan bezprawia.
KRRiT w obecnym składzie, który jest silnie spolaryzowany, jest bezczynna – uważa prof. Tadeusz Kowalski. – To był m.in. jeden z powodów, dla których Senat odrzucił sprawozdanie z działalności Krajowej Rady. Moglibyśmy – gdybyśmy byli gremium pluralistycznym – np. zwracać uwagę nadawcy na brak takich relacji, wysyłać mu upomnienia i wskazania, zapraszać nadawcę i żądać wyjaśnień – ale niczego takiego nie robimy. Czyli mamy faktyczny stan bezprawia, który nie wynika z przyjętych rozwiązań, a z praktyki postępowania.
Prof. Kowalski alarmuje od miesięcy
Prof. Tadeusz Kowalski od wielu miesięcy regularnie informuje, ile czasu media publiczne (zobowiązane do tego) przeznaczają na swoich antenach prezentowanie stanowisk opozycji, ile – koalicji rządzącej. Z ostatniego takiego zestawienia wynika, że w drugim kwartale br. ponad 80 proc. czasu antenowego przeznaczonego dla partii politycznych w Telewizji Polskiej zajęli przedstawiciele koalicji rządzącej i popierających ją ugrupowań. Nieco lepiej było w Polskim Radiu: tam rząd i koalicjanci zajęli ponad 63 proc. antenowego czasu. Przygotowując co kwartalne raporty prof. Kowalski opiera się na danych przysyłanych przez nadawców.
Donald Tusk i szerzej: Platforma Obywatelska od wielu już lat trwają w ostrym konflikcie z TVP Info. W marcu 2023 roku do Sejmu trafił wreszcie (po kilkuletnich perypetiach) obywatelski projekt ustawy, zakładającej likwidację TVP Info. Projekt przedstawił posłom Rafał Trzaskowski. Opozycja mówi o tym pomyśle od dwóch lat, ale podkreśla: obecnie nie ma szans na przeforsowanie go, bo większość w Sejmie ma Zjednoczona Prawica. I rzeczywiście tak było, projekt przepadł w pierwszym czytaniu.
Kronika sporu między nadawcą a politykiem
Sam Tusk, który jest bohaterem dwóch filmów dokumentalnych TVP Info i serialu „Reset”, podczas jednego z lipcowych spotkań z sympatykami PO, wspominał, żeby „uwolnić telewizję publiczną od dzisiaj rządzących i od najemników, bo tam już w ogóle nie ma dziennikarzy, są wyłącznie najemnicy władzy”.
– Mamy przygotowanych kilka scenariuszy o charakterze prawnym, takim legalnym i każdy z nich będzie do zastosowania w zależności od wyników wyborów i sytuacji. I na pewno będzie to jedna z pierwszych decyzji – podkreślał szef PO, dodając: – Ci, którzy zniszczyli media publiczne przekroczyli prawo. Łamanie niezależności mediów publicznych powinno skończyć się przed sądem i skończy się przed sądem.
W czerwcu br. „Wiadomości” wytknęły Tuskowi, że nosi drogie buty, natomiast w lipcu Adrian Borecki z „Wiadomości” stwierdził, że podczas wiecu w Legionowie ochroniarze szefa PO odepchnęli go, nie pozwalając zadać pytania. W dodatku jeden z uczestników mityngu (zwolennik Platformy Obywatelskiej) napluł mu na okulary.
Z ostatnich badań wynika, że TVP Info chętniej oglądają mężczyźni niż kobiety. Choć wśród widowni dominują osoby starsze, emeryci i mieszkańcy wsi, to zauważalny jest wzrost udziału osób o wysokich dochodach. Średni dobowy udział TVN24 w lipcu 2023 roku wyniósł 5,46 proc. – wynika z danych Nielsen Audience Measurement, do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl.