Co z byłymi naczelnymi „dobrej zmiany” w Polska Press?

Oferta miękkiego lądowania

Polska Press wymieniła już 7 naczelnych, którzy otrzymali stanowiska po przejęciu grupy przez Orlen

Zarząd Polska Press śmiało wymienia swoich naczelnych na bardziej gorliwych i ideowo pewniejszych – nikogo jednak oficjalnie nie wyrzuca z firmy, każdemu zapewnia miękkie lądowanie.

Gdy Polska Press należała do Verlagsgruppe Passau, zmiany naczelnych należały do rzadkości, większość szefów redakcji regionalnych pełniła swoją funkcję przez lata. Gdy w 2021 roku państwo rękami PKN Orlen przejęło koncern (gigant naftowy kupił spółkę od niemieckich właścicieli za około 200 mln zł) wymieniono 19 naczelnych, czyli wszystkich z wyjątkiem jednego – Stanisława Wróbla w kieleckim „Echu Dnia”.

Nowy, odpowiedni już ideowo – z punktu widzenia nowej naczelnej PP Doroty Kani – skład naczelnych okazał się jednak niezbyt trwały. Ostatecznie od 2021 roku dochodzi do ciągłych zmian i roszad. Dymisje i awanse oficjalnie tłumaczone są zmianami w strukturze spółki Polska Press. Co jakiś czas jednak pojawiają się informacje – jak ostatnio w Poznaniu – że najważniejszym powodem kadrowych rewolucji jest dbałość zarządu o polityczną poprawność przekazu oraz walka frakcyjna wśród lokalnych posłów władzy, którzy media Orlenu traktują jak swoje.

Z koncernem ostatecznie pożegnało się tylko troje naczelnych z pierwszego rzutu Orlenu – Alicja Giedroyć-Skiba z „Gazety Wrocławskiej”, Wojciech Mucha z „Gazety Krakowskiej” i „Dziennika Polskiego” oraz Wojciech Wybranowski z „Głosu Wielkopolskiego”. Giedroyć-Skiba pracę znalazła na wrocławskim Uniwersytecie Medycznym w dziale komunikacji i marketingu, Wojciech Mucha prowadzi program w TVP, a Wojciech Wybranowski w ramach okresu wypowiedzenia szuka pracy. Na swoim profilu na LinkedIn napisał trzy tygodnie temu: „Witam wszystkich! Proszę Was o wsparcie w poszukiwaniu nowego miejsca pracy. Z góry dziękuję za wszelkie kontakty, porady lub możliwości, które możecie zaoferować”.

Wszyscy oni otrzymali propozycję pozostania w firmie, lecz z niej nie skorzystali. Natomiast większość naczelnych, których w erze PKN Orlen wybrał zarząd PP, skorzystała z koła ratunkowego, które firma rzuciła dymisjonowanym.

  • W „Gazecie Wrocławskiej” Giedroyć-Skibę (pracę straciła z końcem września 2021 po niespełna 4 miesiącach szefowania gazecie, bo nie zgodziła się publicznie z Dorotą Kanią w sprawie przyszłości mediów) zastąpił Artur Matyszczyk z „Gazety Lubuskiej”, który jednak też w fotelu naczelnego nie zagrzał długo miejsca. Po roku odszedł, ale pozostał w koncernie jako redaktor naczelny serwisów tematycznych.
  • W lutym 2023 roku z „Dziennika Zachodniego” zniknął nominat Kani – Grzegorz Gajda. Gajda został w firmie i jest obecnie dyrektorem działu wsparcia sprzedaży i dyrektorem działu realizacji projektów w Polska Press Grupie – odpowiada za „strategiczny obszar przychodowy makroregionu Śląsk”.
  • Także na początku 2023 roku z „Dziennika Bałtyckiego” odszedł Artur Kiełbasiński. Szefował gazecie przez 19 miesięcy. Teraz zajmuje się rozwojem produkcji wideo w Polska Press na szczeblu centralnym.
  • W strukturach grupy pozostał również Mirosław Malinowski, powołany na stanowisko redaktora naczelnego „Dziennika Łódzkiego” i „Expressu Ilustrowanego” w czerwcu 2021 na fali orlenowskich zmian, ale zdymisjonowany w styczniu br. Malinowski jest obecnie koordynatorem wydawców print w swojej gazecie.

Z Polska Press odeszła też Agnieszka Siewiereniuk-Maciorowska, wicenaczelna „Kuriera Porannego” i „Gazety Współczesnej”, w tym przypadku jednak prawdą jest, że podjęła taką decyzję sama. Rozwija swoją karierę w programach TVP o mocnym rysie propagandowym.