Decyzja prokuratora generalnego dotycząca ośrodków stacji nadających z Łotwy i Holandii będzie miała niewielki wpływ na ich widoczność w Rosji, gdzie większość odbiorców ma dostęp do programów dzięki serwisowi YouTube. Jednak od tej pory oficjalnie każdy, kto wspiera TV Dożd z Rosji, może popełniać przestępstwo.
„Nazwano nas niepożądanymi w Rosji, ale tak nie jest: 13 milionów widzów w ciągu ostatniego miesiąca to potwierdza” – napisano na koncie TV Dożd w serwisie komunikacyjnym Telegram.
„Bezpieczeństwo naszych widzów jest dla nas najważniejsze. Dlatego wstrzymujemy zbiórkę darowizn z Rosji, anulujemy istniejące subskrypcje od Rosjan i apelujemy, aby nie udostępniać linków do naszych materiałów, jeśli mieszkasz w Federacji Rosyjskiej – to jest teraz niebezpieczne”.
W 2014 roku TV Dożd została wyrzucona z sieci nadawczych, a w 2021 oznaczona jako „zagraniczny agent”, co obciążyło stację biurokratycznymi wymaganiami. W marcu ubiegłego roku rosyjski organ nadzorujący komunikację ogłosił, że blokuje stację, zarzucając jej rozpowszechnianie „celowo fałszywych informacji o działaniach rosyjskich wojsk”, które kilka dni wcześniej wkroczyły na Ukrainę. Następnego dnia TV Dożd ogłosiła, że jej zespół opuścił Rosję.
Od tego czasu kanał nadaje z Łotwy i Holandii oraz transmituje programy na YouTube, który w Rosji nie jest cenzurowany.