Obrady Senatu, który w czwartek miał zdecydować o przyjęciu lub odrzuceniu sprawozdania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz informacji o działalności Rady Mediów Narodowych, zamieniły się w akt oskarżenia tych instytucji o przyczynienie się do przekształcenia mediów publicznych w tuby propagandowe obozu władzy. – Odpowiadacie za zło, za czyste zło – mówił Krzysztof Brejza z Koalicji Obywatelskiej do szefów KRRiT oraz RMN. Senat sprawozdania obu instytucji odrzucił.
Maciej Świrski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, zaczął prezentację sprawozdania od zastrzeżenia, że dotyczy ono działań w całym 2022 roku, podczas którego w październiku zakończyła się kadencja Rady w składzie poprzednim i rozpoczęła praca w obecnym.
Świrski: „Histeryczne oskarżenia”
Z wystąpienia Macieja Świrskiego wynika, że zagrożenie widzi on w działalności mediów komercyjnych, które kontrolują i krytykują obecną władzę oraz instytucje państwowe. Zwrócił uwagę, że „niektórzy dziennikarze i politycy w Polsce również mogą być źródłem dezinformacji”, takiej samej, jaką do swoich celów wykorzystuje Rosja. – Gdy fałszywie oskarżają Polskę o brak demokracji, naruszanie wolności mediów, gdy porównują Polskę do najgorszych systemów autorytarnych. Tego typu histeryczne i nieuprawnione oskarżenia, szerzone zarówno w kraju, jak i za granicą niszczą polską reputację, co ma swoje międzynarodowe konsekwencje i stanowi zagrożenie dla realizacji artykułu 5. NATO, w przypadku materializacji, co nie daj Boże, najgorszego scenariusza – ataku Rosji na Polskę – ostrzegał Świrski.
Zdaniem przewodniczącego KRRiT „niektóre media komercyjne obecne w Polsce” rozsiewają w rosyjską propagandę. Za przykład podał kryzys związany z uchodźcami na polsko-białoruskiej granicy z 2021 roku. – W czasie hybrydowego ataku Rosji i Białorusi na Polskę za pomocą tzw. broni migracyjnej, który to atak, notabene, cały czas trwa, niektóre media komercyjne obecne w Polsce i niektórzy politycy w sposób nieuprawniony przedstawiali Polskę jako kraj ksenofobiczny i rasistowski. Po wybuchu pełnoskalowej wojny na Ukrainie widać było, że te działania – wierzę, że nieświadome – ukazujące Polskę jako kraj ksenofobiczny i rasistowski, wpisały się w scenariusz wojny dezinformacyjnej przeciwko Polsce – mówił Świrski, nazywając to „nagonką medialną”. Następnie tamte media porównał do „smogu”, zatruwającego prawdę.
Po przewodniczącym KRRiT głos zabrał Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych. Przypomniał, że głównym obszarem działania RMN „jest kształtowanie składów osobowych zarządów, rad nadzorczych i rad programowych, tutaj z dużym udziałem przy tej trzeciej sprawie klubów parlamentarnych”.
Senator KO Jerzy Fedorowicz zapytał Krzysztofa Czabańskiego, z jakiego powodu odwołał z funkcji prezesa TVP Jacka Kurskiego. Czabański odpowiedział, że z powodu zbyt kosztownych planów inwestycji, jakie przedstawił Kurski.
Zło w czystej postaci
Odnosząc się do wystąpienia Macieja Świrskiego większość wypowiadających się senatorów krytykowała sprawozdania KRRiT i RMN, a także działalność tych instytucji. Senator Barbara Zdrojewska z KO relacjonowała, że senacka komisja kultury i środków przekazu odrzuciła sprawozdanie KRRiT z uwagi na „niewypełnianie konstytucyjnego obowiązku stania na straży wolności słowa, prawa do informacji oraz interesu publicznego w radiofonii i telewizji”. „Po drugie, za brak adekwatnych reakcji na pozbawienie KRRiT konstytucyjnych uprawnień po utworzeniu Rady Mediów Narodowych. Po trzecie, niepodejmowanie działań w celu przywrócenia pluralizmu w mediach publicznych oraz wyeliminowania propagandy, manipulacji, dezinformacji w publicznej radiofonii i telewizji. Po czwarte, ignorowanie stanowisk i opinii Senatu ws. roli mediów publicznych, po piąte pozbawione transparentności i opieszałe procedowanie przy przedłużaniu koncesji. Po szóste, rażące nieprawidłowości przy organizowaniu i funkcjonowaniu Krajowego Instytutu Mediów”.
Senator niezrzeszony (wcześniej PiS) Jan Maria Jackowski zwrócił uwagę, że Polskie Radio i TVP zostały wyjęte spod jurysdykcji KRRiT, która stała się „ciałem dekoracyjnym i fasadowym”. Porównał też propagandę PRL z telewizji z lat 70. do czasów obecnych. – I teraz mam pytanie. Jak się ogląda niektóre materiały, w niektórych mediach, czy nie mamy wrażenia déjà vu? – pytał retorycznie, dodając, że KRRiT powinna zapobiegać propagandzie w mediach.
Krzysztof Brejza z KO przypomniał natomiast swoje doświadczenia z TVP. – Szanowni Państwo z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i z Rady Mediów Narodowych, odpowiadacie za zło, czyste zło. Zło w czystej postaci – zaczął Brejza, po czym nawiązał do tego, że według ustawy media publiczne mają być bezstronne, wyważone i prezentować wysoką jakość, a także respektować chrześcijański system wartości.
Zwrócił się do przewodniczących KRRiT oraz RMN: – Gdzie wy byliście, kiedy materiały z Pegasusa zostały wykradzione i w formie zafałszowanej publikowane w głównych wydaniach „Wiadomości”, przedstawiając mnie jako aferzystę? Kiedy wykradziono SMS-y z mojego telefonu sprzed 10, dziewięciu lat i tworzono fikcyjne maile, których nigdy nie wysłałem, fikcyjne SMS-y, których ja nie wysyłałem do nikogo. Szanowni państwo, wy sankcjonowaliście zło.
„Paradygmat uprzedzenia”
Maciej Świrski odnosząc się do wygłaszanych podczas dyskusji negatywnych głosów senatorów, mówił, że ma wrażenie, iż „duża część wypowiedzi wynika po prostu z takiego paradygmatu uprzedzenia”.
Zgodnie z ustawą o radiofonii i telewizji Krajowa Rada przedstawia corocznie do końca maja Sejmowi, Senatowi i Prezydentowi RP sprawozdanie ze swej działalności za rok poprzedzający oraz informację o podstawowych problemach radiofonii i telewizji. Niezależnie od tego obowiązku Krajowa Rada przedstawia corocznie prezesowi rady ministrów informację o swojej działalności i o podstawowych problemach radiofonii i telewizji.
Sejm i Senat uchwałami przyjmują lub odrzucają sprawozdanie KRRiT. Uchwała o przyjęciu sprawozdania może zawierać uwagi i zastrzeżenia. W wypadku odrzucenia sprawozdania przez Sejm i Senat kadencja wszystkich członków Krajowej Rady wygasa w ciągu 14 dni, liczonych od dnia ostatniej uchwały. Przy czym wygaśnięcie kadencji Krajowej Rady nie następuje, jeżeli nie zostanie potwierdzone przez Prezydenta RP.
Sejm jeszcze nie zajął się sprawozdaniem KRRiT.