Członkowie rady programowej TVP zarzucili nadawcy m.in. działanie sprzeczne ze wskazanymi w ustawie o radiofonii i telewizji zadaniami medium publicznego, czyli powinności rzetelnego ukazywania wydarzeń.
Jak zrelacjonowano w treści skargi, w „Wiadomościach” z 3 lipca nadano materiał dotyczący pikiet pod budynkiem TVP na placu Powstańców w Warszawie. „Manifestacje te organizowane regularnie przez kilkunastu uczestników zostały przedstawione jako działanie na zamówienie polityków, przez nich opłacane oraz wzbudzające oburzenie okolicznych mieszkańców. Na opłacanie demonstrantów nie przedstawiono w materiale żadnego dowodu, za to w 26’19 (minuta i sekunda programu – przyp. red.) posłużono się wypowiedzią przechodnia, który »zażenowany pikietą sam podszedł« do reportera, aby skrytykować pikietujących: »krzyczą o coś, co w ogóle nie ma sensu i racji bytu. Mamy tu i policję, która musi być opłacona na coś takiego«” – można przeczytać w skardze.
Zwrócono uwagę, że podpisany z imienia i nazwiska przechodzień, czyli Krzysztof Rydzelewski, jest aktorem amatorem, znanym m.in. z „Magii nagości. Polska”.
Zacytowano też wypowiedź Rydzelewskiego dla Plejada.pl: „Jestem aktorem i showmanem, więc dostałem zlecenie od swojej agencji, z którą współpracuję. Miałem przejść ulicą i porozmawiać z dziennikarzem, który do mnie podejdzie. Wiedziałem, że zada mi określone pytanie i miałem na nie odpowiedzieć ustaloną z góry kwestią”.
Jak dodali członkowie rady programowej TVP, nie jest to pierwszy przypadek, kiedy autorzy programów informacyjnych Telewizji Polskiej inscenizowali sytuacje, które następnie relacjonowane były jako prawdziwe zdarzenia. Przypominano m.in., że w 2020 r. ubrania Agaty Dudy komplementował w „Wiadomościach” nieistniejący amerykański projektant mody Christian Paul.
„Jednocześnie przedstawianie legalnych manifestantów jako najemników opłacanych przez polityków opozycji, bez przedstawienia żadnych dowodów, a jedynie dlatego, że pikiety skierowane są przeciwko TVP, to dyskryminacja ze względu na poglądy polityczne” – napisali w skardze członkowie rady programowej TVP.
Dodali, że oczekują od przewodniczącego KRRiT Macieja Świrskiego ukarania nadawcy zgodnie z przepisami Ustawy o radiofonii i telewizji. „Oczekujemy też od całej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podjęcia działań, które uniemożliwią takie skandaliczne działania publicznego nadawcy w przyszłości” – podkreślili w skardze.
Jak przekazała nam we wtorek Teresa Brykczyńska, rzeczniczka KRRiT, to na razie jedyna skarga na ten materiał „Wiadomości”, która wpłynęła do Krajowej Rady.
Warto dodać, że w poniedziałek występujący w felietonie Krzysztof Rydzelewski zmienił zdanie. „Chciałbym napisać sprostowanie. Nigdy nie pracowałem dla Telewizji polskiej. W sytuacji jakiej się znalazłem był przypadek przechodziłem zobaczyłem tłum ludzi i zapytałem się o co chodzi wtedy podszedł dziennikarz TVP i zapytał czy chce się wypowiedzieć. Nie jestem żadnym wynajętym aktorem wszystkie brednie jakie są na mój temat powielane do bzdura” (pisownia oryginalna) – stwierdził na Facebooku.
Wspomniany materiał został przygotowany przez Adriana Boreckiego i Fatimę Buyukbavrak, a za zdjęcia odpowiedzialni byli Mikołaj Gliniecki oraz Tomasz Orzechowski.
W rozmowie z „Presserwisem” Adrian Borecki zaprzeczył, że kiedykolwiek w karierze dziennikarskiej opłacał i wynajmował rozmówców w swoich materiałach. – Proszę nie rozpowszechniać kłamstw. W przeciwnym razie spotkamy się w sądzie – dodał. Sugestii, że ktoś inny mógł stać za wynajęciem aktora, Borecki stanowczo zaprzeczył.