Na portalu Poufna Rozmowa wyciekł kolejny mail, który ma pochodzić ze skrzynki pocztowej Michała Dworczyka, ówczesnego szefa KPRM. Z maila wynika, że współpracownicy premiera Mateusza Morawieckiego mieli naciskać na media, aby przedstawiły jego wystąpienie w Strasburgu „w naszej narracji”. – Nie komentujemy nieznanych nam, pochodzących z niewiadomego źródła oraz niemożliwych do zweryfikowania kwestii – odpowiedziała Monika Kuś, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia, na które mieli naciskać współpracownicy szefa rządu.
Mail, który opublikowała Poufna Rozmowa, ma pochodzić z 3 lipca 2018 r. Mariusz Chłopik, ówczesny doradca premiera Mateusza Morawieckiego, zapewnia go w korespondencji, że będą rozmawiali z mediami, aby wystąpienie premiera w Strasburgu było „dobrze i mocno wyeksponowane”.
Chodzi o debatę, która odbyła się 4 lipca w Parlamencie Europejskim. Miała dotyczyć przyszłości Unii Europejskiej, a skupiła się na dyskusji o praworządności w Polsce. Większość liderów frakcji parlamentarnych ostro skrytykowała polski rząd za ustawy wprowadzające niedemokratyczne zmiany w wymiarze sprawiedliwości.
„Mateusz, tak, abyś wiedział, że tu robimy wszystko, aby sprawa Twego wystąpienia jutro była bardzo dobrze i mocno wyeksponowana w mediach. Chcemy, aby były relacje w naszej narracji oraz ich własne artykuły. Ważne jest, by partia i klub mocno zadziałały i tutaj Misza, Sobol i Poręba działają” – napisał Mariusz Chłopik do premiera Morawieckiego. Miał na myśli prawdopodobnie Michała Dworczyka, Krzysztof Sobolewskiego (wtedy przewodniczącego Komitetu Wykonawczego PiS) oraz Tomasz Porębę (ówczesny szef sztabu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości podczas wyborów samorządowych).
Doradca Morawieckiego: Ola ogarnie Interię i Wirtualną Polskę
Dalej doradca premiera wylicza, kto zajmie się jakimi mediami. „Ola ogarnia PAP, „Do Rzeczy”, „Wprost”, Interię, Wirtualną Polskę” – napisał Chłopik. Prawdopodobnie chodzi o Aleksandrę Gieros, która jest jedną z adresatek maila (wtedy dyrektor marketingu i komunikacji PKO BP). Chłopik podaje, że sam „ogarnie” TVP, Polsat, Polskie Radio, „300” (prawdopodobnie chodzi o portal 300polityka.pl), Fratrię (wydawca wydawca tygodnika „Sieci”, portalu wPolityce.pl,oraz telewizji wPolsce.pl), „Gazetę Polską”, „katolików”.
Interia i Polsat to media, które nie podpisały wspólnej deklaracji szefów kilkudziesięciu polskich mediów, w której zapewniają, że będą stali na straży niezależności dziennikarstwa.
Z kolei „Misza”, czyli Michał Dworczyk, ma się zająć „marszałek Mazurek”, czyli Beatą Mazurek, ówczesną wicemarszałek Sejmu. Co ciekawe, jednym z adresatów maila jest Zbigniew Jagiełło, były działacz Solidarności Walczącej, który w tym czasie był prezesem PKO BP.
Polskie Radio: Nie komentujemy kwestii z niewiadomego źródła
Poprosiliśmy wymienione w mailu redakcje o komentarz. Do momentu publikacji tekstu odpowiedziały tylko dwie redakcje. – Mail, na który się pani powołuje, nie jest nam znany, a w związku z tym nie możemy go skomentować. Co do zasady nie komentujemy nieznanych nam, pochodzących z niewiadomego źródła oraz niemożliwych do zweryfikowania kwestii – odpowiedziała Monika Kuś, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia.
– Nic mi o takich naciskach nie wiadomo. Nie dotarły do mnie żadne informacje w tej sprawie. Nie znam też pani Oli, która, jak napisano w przytaczanym mailu, miałaby „ogarnąć Wprost”. Aż z ciekawości sprawdziłem i w 27/2018 numerze tygodnika „Wprost” przypadającym na dni 2-8 lipca nie ma ani jednej wzmianki o wystąpieniu premiera w Strasburgu. Na portalu Wprost.pl pojawiła się zwykła relacja, ale nie ma tam niczyjej narracji, ani opiniowania, tylko zbiór suchych i najważniejszych cytatów z wystąpienia. Takich relacji polityków rożnych opcji robimy na bieżąco setki – podkreślił Szymon Krawiec, redaktor zarządzający tygodnika „Wprost”.
Kulisy afery mailowej
Afera mailowa wybuchła w 4 czerwca 2021 r. po publikacji w serwisie Telegram prywatnej korespondencji ze skrzynki pocztowej ówczesnego szefa KPRM Michała Dworczyka. 8 czerwca 2021 r. na koncie żony Michała Dworczyka na Facebooku opublikowano post informujący, że doszło do włamania na skrzynkę mailową jej męża. Podano tam link prowadzący do kanału na Telegramie „Poufna Rozmowa”.
Przez następne miesiące publikowano tam wykradzione maile zawierające kulisy prowadzenia polityki przez otoczenie premiera Mateusza Morawieckiego. Polski rząd odmówił szerszego skomentowania sprawy twierdząc, że za atakiem stoją służby rosyjskie, którym nie należy pomagać w destabilizacji kraju. Nie potwierdził ani nie zaprzeczył prawdziwości korespondencji. Prawdziwość pojedynczych maili potwierdzili były wicepremier Jarosław Gowin, minister aktywów państwowych Jacek Sasin oraz europoseł Patryk Jaki.
Telegram ostatecznie na prośbę polskiego rządu usunął kanał, a publikujący przenosili się na inne platformy, aż w końcu założyli stronę internetową, z której korzystają do dziś. Treści opublikowanych maili wielokrotnie pokazywały nadużycia polskiego rządu. Zdaniem wielu ekspertów, już samo używanie niezabezpieczonego prywatnego, a nie państwowego maila do załatwiania spraw państwowych jest nielegalne.
Polski rząd od początku utrzymywał, że za atakiem stoją służby białoruskie lub rosyjskie. Uzasadniał to tym, że Michał Dworczyk aktywnie wspierał organizacje zwalczane przez władze Białorusi. Zajmująca się cyberbezpieczeństwem amerykańska firma wywiadowcza Recorded Future po przeprowadzeniu analizy stwierdziła, że operacja została najprawdopodobniej przeprowadzona przez służby rosyjskie przy aktywnym udziale oligarchy Jewgienija Prigożyna.
Wobec żadnej z osób pojawiających się w mailach nie zostały wyciągnięte konsekwencje. Michał Dworczyk złożył rezygnację z funkcji szefa KPRM 30 września 2022 r., jednak nie wymienił afery jako jej powodu. Pozostaje ministrem-członkiem Rady Ministrów.