Na realizację kampanii społeczno-informacyjnych Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapłaciło Telewizji Polskiej blisko 3,2 mln zł, a Telewizji Polsat ok. 1,5 mln zł – wynika z odpowiedzi na interpelację posłanki na Sejm Hanny Gill-Piątek. Pieniądze rządowe płyną też do katolickich rozgłośni radiowych.
Wiesław Władyka, wykładowca dziennikarstwa na Uniwersytecie Warszawskim zauważa, że nikt z Polsatu nie podpisał się pod oświadczeniem redaktorek i redaktorów naczelnych w obronie wolności słowa i mediów, opublikowanym we wtorek w reakcji na próby zatrudnienia w redakcjach Onetu i Wirtualnej Polski kierowników, którzy pełniliby rolę funkcjonariuszy realizujących politykę obozu rządzącego.
Polsat uzależniony od obozu rządzącego
– W ogóle mnie to nie zdziwiło. Właściciel Polsatu z reguły przyjmuje postawę konformistyczną wobec środowisk aktualnie rządzących Polską. Wiemy o planach jego inwestycji w budowę małych reaktorów jądrowych. Gestami wobec władzy było m.in. zatrudnienie osób o poglądach prawicowych: Doroty Gawryluk czy Bogdana Rymanowskiego. Kontrakty z Ministerstwem Rolnictwa są małe w relacji do tych, które firmy Zygmunta Solorza zawarły i planują w energetyce. Ale właściciel Polsatu ma opinię osoby kontrolującej każdy kupiony ołówek i zyski z umów zawieranych z ministerstwami na pewno bardzo go cieszą – mówi Wiesław Władyka.
Telewizja Polsat na emisje spotu „Naszą rolą silna Polska” dostała 208 tys. zł, a za emisje spotu „4 P nie marnuj żywności” – 250 tys. zł.
Kampania dotycząca rolnictwa i produkcji ekologicznej na antenie Polsatu pochłonęła 399 tys. zł. Natomiast za emisje spotu w ramach kampanii dotyczącej oznaczenia „Produkt Polski” w stacjach Polsatu resort rolnictwa zapłacił blisko 600 tys. zł.
Dr hab. Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego, stwierdza: – Przyzwyczailiśmy się do faworyzowania instytucji zależnych od rządu, mediów publicznych. Natomiast jestem przekonany, że zdecydowana większość Polek i Polaków nie zdaje sobie sprawy z roli, jaką na polskim rynku medialnym odgrywa Telewizja Polsat. Reklamuje się ona jako obiektywne medium poza stronami głównego sporu politycznego, ale jest mocno uzależniona od obozu rządzącego i z układów z władzą czerpie liczne profity.
W jego ocenie Polsat próbuje tworzyć wizerunek stacji stojącej pośrodku polskiego sporu politycznego. – Kłopot polega na tym, że prawda nie leży w środku. Fundamentem misji dziennikarskiej jest krytyka władzy, a nie stanie z boku i chłodne przyglądanie się patologicznym zjawiskom w państwie. Polsat często nie relacjonuje wydarzeń pokazujących rządzących w złym świetle, nawet w sytuacjach, gdy na to zasługują. Tymczasem obywatele mają prawo oczekiwać od mediów rzetelnych relacji – dodaje Adam Szynol.
Wydatki Ministerstwa Rolnictwa w mediach
Emisja spotów telewizyjnych w TVP: „Silna wieś, silna Polska” oraz „Naszą rolą silna Polska” kosztowała resort odpowiednio 303 tys. zł oraz 244 tys. zł (dane zaokrąglone do 1 tys.).
Za prowadzenie kampanii informacyjno-edukacyjnej dotyczącej Funduszu Gwarancji Rolnych na konto biura reklamy TVP SA wpłynęło 249 tys. zł. Odpowiednio 300 i 400 tys. zł poszło na promocje instrumentów finansowych dla mikro-, małych i średnich przedsiębiorstw w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich w latach 2014-2020 oraz na kampanię informacyjno-edukacyjną Planu Strategicznego dla Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2023-2027. Emisja spotu „4 P – Nie marnuj żywności” w TVP kosztowała resort rolnictwa 250 tys. zł.
Kwota 450 tys. zł w dwóch transzach została przelana na kampanie tradycji kulinarnych regionów, która polegała na zamieszczeniu w audycjach TVP 3 i serwisach VoD wątków pt. „Kulinarne Potyczki”.
Z kolei za kampanię o rolnictwie ekologicznym w programie „Magazyn rolniczy. Rolnictwo ekologiczne” (TVP 1) resort rolnictwa zapłacił 204 tys. zł, a w dwóch audycjach „M jak miłość” – 60 tys. zł.
Kolejny wydatek na rzecz TVP: blisko 400 tys. zł na kampanię promująca produkcję ekologiczną „Kupuj świadomie. Produkt ekologiczny”. Natomiast na kampanię pod hasłem „Kupuj świadomie. Produkt Polski” ministerstwo zapłaciło Telewizji Polskiej 560 tys. zł. Za emisję spotów w ramach kampanii „Odpoczywaj na wsi” TVP dostała 330 tys. zł. Realizacja kampanii oznaczenia „Produkt Polski”, polegającej na umieszczeniu wątków w programie „Pytanie na śniadanie” (TVP 2) kosztowała w ubiegłym roku łącznie 150 tys. zł. Relatywnie najmniej – 34 tys. zł – resort przekazał TVP na promocję rolnictwa i produkcji ekologicznej w „Magazynie rolniczym”.
Pieniądze dla rozgłośni katolickich
Polskiemu Radiu resort rolnictwa zapłacił w ub.r. blisko 1 mln zł. Pieniądze popłynęły tytułem realizacji kampanii „Naszą rolą silna Polska” (222 tys. zł) i na emisję spotu na temat ubezpieczeń rolniczych (385 tys. zł). Emisja spotów: „Silna Wieś, silna Polska” i „Naszą rolą silna Polska” na antenie Radia Lublin kosztowała 390 tys. zł.
Czytaj też: Średnie wynagrodzenie w Polskim Radiu wzrosło w 2022 roku o prawie 6 proc.
Konkurentem Polskiego Radia o budżety rządowe były też radiowe rozgłośnie katolickie. Radio Fiat dostało 184 tys. zł ze emisję spotu w ramach kampanii na temat ubezpieczeń społecznych, a za realizację kampanii „Naszą rolą silna Polska” – 182 tys. zł.
Spoty w ramach kampanii dotyczącej promocji oznaczenia „Produkt Polski” zostały umieszczone w 17 – głównie lokalnych – radiowych rozgłośniach katolickich, m.in. w należącym do diecezji opolskiej Radiu DOXA, Katolickim Radiu Rzeszów, Radiu Rodzina (Archidiecezja Wrocławska Grupa Medialna Johanneum), Katolickim Radiu Zamość oraz Radiu Niepokalanów (Prowincja Braci Mniejszych Konwektualnych, oo. Franciszkanów). Każda z rozgłośni za emisję spotów dostała 11,2 tys. zł.