Serial „Reset” autorstwa Michała Rachonia z TVP Info i historyka Sławomira Cenckiewicza emitowany jest od poniedziałku 12 czerwca w TVP 1 i TVP Info. W drugim odcinku, nadanym 19 czerwca, autorzy na podstawie licznych dokumentów pochodzących z MSZ starali się przekonać widzów, że w 2008 roku ówczesny premier Donald Tusk i były minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski prowadzili skrajnie uległą politykę wobec Rosji, w wyniku czego narazili bezpieczeństwo Polski.
Nie każdy może w łatwy sposób i szybko otrzymać dostęp do tak wielu dokumentów z archiwum MSZ. „Rzeczpospolita” przypomniała jednak, że Sławomir Cenckiewicz wiosną 2022 roku został zatrudniony na pół etatu w Biurze Archiwum i Zarządzania Informacją MSZ. Pracuje tam do dziś.
Sławomir Cenckiewicz przekazał „Rz”, że zatrudnił się w ministerstwie „dla realizacji projektu dotyczącego polityki wobec Rosji oraz dla usprawnienia korzystania z materiałów MSZ bez wykonywania kwerend przez pośredników archiwistów po Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych i dla ominięcia związanych z tym problemów”.
Radosław Sikorski, obecnie europoseł Koalicji Obywatelskiej, już rok temu informował, że Cenckiewicz został zatrudniony w MSZ. „Zapewne robi tam to, co zawsze, czyli szuka haków na rywali politycznych Kaczyńskiego” – pisał Sikorski na Twitterze.
„To niezdrowa sytuacja. Oznacza, że MSZ finansuje propagandę partii rządzącej” – skomentował Radosław Sikorski w rozmowie z „Rz”.
„Reset” już po pierwszym odcinku był krytykowany za to, że jest jawnie propagandową produkcją, która przed zaplanowanymi na październik wyborami parlamentarnymi ma dyskredytować przeciwników politycznych PiS. Oburzenia nie kryli zagraniczni eksperci, którzy udzielili wypowiedzi na potrzeby serialu. Czują się oszukani. „Byłem bardzo rozczarowany, gdy dowiedziałem się, że polski film dokumentalny zatytułowany »Reset«, w którym się wypowiadałem, jest wykorzystywany do ataku na Radosława Sikorskiego jako polityka prorosyjskiego i stara się wykluczyć go z polskiej polityki. Nie przychodzi mi na myśl wiele osób, które skuteczniej sprzeciwiały się Putinowi niż Radek” – napisał na Twitterze Bill Browder, amerykański finansista, który po zamordowaniu w rosyjskim więzieniu jego prawnika Siergieja Magnickiego doprowadził do wprowadzenia m.in. przez Unię Europejską i Stany Zjednoczone sankcji na osoby zamieszane w tę śmierć.
Natomiast były wieloletni dziennikarz i redaktor „The Economist” Edward Lucas, a obecnie ekspert zajmujący się relacjami Zachodu z Rosją, zażądał usunięcia z serialu wszystkich swoich wypowiedzi. „Zwrócono się do mnie z prośbą o komentarz w czymś, co uważałem za dokument o resecie ery Obamy, którego wtedy mocno krytykowałem. Z przyjemnością powtórzyłem swoje argumenty przed polską publicznością. Udzielam bardzo wielu wywiadów radiowych i telewizyjnych i nie zauważyłem niczego niezwykłego ani w temacie wypowiedzi, ani w zadawanych pytaniach. Wygląda jednak na to, że moje słowa zostały wyrwane z kontekstu i użyte jako reklama ataku, nad czym ubolewam” – relacjonował Edward Lucas w rozmowie z „Presserwisem”.