Po 6-letnim procesie Jakub Dymek wygrał przed sądem pierwszej instancji sprawę o naruszenie dóbr osobistych przez autorki tekstu, który w 2017 r.. ukazał się w serwisie Codziennik Feministyczny. Publicyście zarzucano m.in. gwałt i molestowanie. W myśl nieprawomocnego wyroku dziennikarki mają przeprosić Dymka na dwóch portalach, a także zapłacić zadośćuczynienie.
Pod koniec listopada 2017 r. na serwisie CodziennikFeministyczny.pl pojawił się tekst autorstwa siedmiu kobiet, w którym zarzucono Jakubowi Dymkowi (współpracującemu wówczas m.in. z „Krytyką Polityczną”) i Michałowi Wybieralskiemu (wówczas: Wyborcza.pl) wielokrotny mobbing i molestowanie kobiet w sytuacjach związanych z pracą i życiem prywatnym. Opisano też sytuację, w której Dymek miał m.in. zgwałcić jedną z autorek. Publicysta zdecydowanie i szybko zaprzeczył temu, zaznaczając, że jedna z autorek publikacji była przez ponad rok jego partnerką życiową. Jednak w następstwie tej publikacji współpracę z Jakubem Dymkiem zerwała „Krytyka Polityczna”. Jego tekstów nie publikowały także inne portale i periodyki.
Na początku grudnia 2017 r.. dziennikarz wysłał do Codziennika Feministycznego wezwanie przedsądowe, domagając się przeprosin w tej witrynie oraz na Krytykapolityczna.pl i Gazeta.pl, a także usunięcia z artykułu opisu gwałtu. Z tekstu szybko zniknął ten fragment, natomiast nie zamieszczono przeprosin. Wobec tego publicysta po kilku dniach skierował sprawę do sądu, domagając się w pozwie przeprosin i zadośćuczynienia finansowego.
Sąd nakazuje przeprosiny
W maju 2019 roku jedna z autorek – Agnieszka Ziółkowska – przeprosiła Jakuba Dymka za zarzucanie mu gwałtu i molestowania seksualnego. Wcześniej – w styczniu tego samego roku – prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie domniemanego wykorzystania seksualnego i mobbingu wobec ośmiu dziennikarek, które opublikowały informację o tym w „Codzienniku Feministycznym”.
Teraz z kolei Jakub Dymek informuje, że po sześciu latach wygrał przed sądem pierwszej instancji z czterema autorkami tekstu, pozwanymi w 2017 roku. Sąd nakazał im publikację przeprosin w „Krytyce Politycznej” i na serwisie Codziennik Feministyczny. Mają także zapłacić zadośćuczynienie finansowe, jednak zapytany przez nas dziennikarz nie zdradził, w jakiej wysokości. Wyrok pierwszej instancji jest nieprawomocny i strony mogą się od niego odwołać.
„Wyrok nie odda straconych lat”
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Jakub Dymek podkreśla, że sąd potwierdził wyrokiem to, co powtarza on od 2017 roku: – Zostałem pomówiony o przestępstwo, oskarżenia były fałszywe, a dziś należą mi się za to przeprosiny i zadośćuczynienie. Niestety, choć cieszę się z tego rozstrzygnięcia, to jest pewna rzecz, która trzeba powiedzieć przy tej okazji głośno. Korzystny wyrok sądu nie jest w stanie oddać straconych lat, a finansowe zadośćuczynienie nie cofnie krzywdy, stresu i płaczu moich bliskich. To jest moment, w którym myślę na przykład o moich rodzicach i przyjaciołach, którzy tylko za to, że mi od początku wierzyli, musieli czytać o sobie i słuchać okrutnych słów.
To już druga z rzędu sprawa w ciągu ostatnich miesięcy, którą Dymek wygrywa. We wrześniu 2022 roku wygrał z Pudelkiem; dziennikarz domagał się od serwisu 150 tys. złotych zadośćuczynienia, przeprosin na stronie i usunięcia wszystkich tekstów związanych z zarzutami dotyczącymi gwałtu i molestowania.