Stosunkiem głosów czterech do jednego Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji odrzuciła w środę wniosek jednego z jej członków o przyjęcie stanowiska w sprawie ataków polityków pod adresem dziennikarzy. W stanowisku miało znaleźć się m.in. stwierdzenie, że chodzi o „próby zastraszania mediów”, mające wywoływać efekt mrożący. W tle: wypowiedzi polityków PiS w ostatnich dniach, krytycznie odnoszących się do reporterów TVN i TVN24.
Wniosek zgłosił prof. Tadeusz Kowalski, członek KRRiT zgłoszony do rady przez Senat. Choć w projekcie stanowiska nie ma słowa, że chodzi o konkretne redakcje atakowane przez polityków – prof. Kowalski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl potwierdza, że impulsem do jego stworzenia były niedawne przypadki: gdy najpierw Jarosław Kaczyński, następnie Mateusz Morawiecki słownie zaatakowali dziennikarzy TVN. – Wniosek zgłosiłem w związku z nasilającymi się w przestrzeni publicznej atakami pod adresem dziennikarzy, jednak stosunkiem głosów 4:1 został on odrzucony – przyznaje nasz rozmówca.
Co było w odrzuconym stanowisku?
W projekcie zgłoszonym podczas obrad można było m.in. przeczytać przypomnienie, że KRRiT już kilkakrotnie reagowała na przypadki agresji wobec dziennikarzy pełniących obowiązki zawodowe m.in. zajmując stanowiska w 2011, 2013, 2015 i 2017 roku.
Teraz zaś „z rosnącym niepokojem odnotowuje narastającą falę wypowiedzi polityków publicznie dyskredytujących pracę dziennikarzy”. Wspomniano też, że politycy odmawiają reporterom prawa do zadawania pytań (a to stanowi podstawę wykonywania zawodu dziennikarza). – Dziennikarze wykonujący swoje obowiązki są reprezentantami opinii publicznej, realizują zagwarantowane w Konstytucji RP prawo obywateli do informacji – przypomina prof. Tadeusz Kowalski w odrzuconym stanowisku.
Dalej można przeczytać, że ataki naruszają zasady ładu społecznego, a także „wywołują w mediach efekt mrożący i mogą być rozumiane jako przyzwolenie na agresywne zachowania” W końcowym akapicie KRiTT miała wyrazić „głęboki sprzeciw wobec wszelkich form agresji i odmawiania mediom wykonywania ich obowiązków”.
Politycy kontra dziennikarze
W sobotę podczas konferencji prasowej w Kopczanach reporter TVN24 Mateusz Grzymkowski zadał pytanie Jarosławowi Kaczyńskiemu o to, czy po zamieszaniu wokół odnalezienia szczątków rakiety pod Bydgoszczą nadal ma on zaufanie do ministra Mariusza Błaszczaka. – Ja pana w tym momencie niestety jestem zmuszony – to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga – traktować jako przedstawiciela Kremla, bo tylko Kreml chce, żeby ten pan przestał być ministrem obrony narodowej – odpowiedział prezes PiS, wskazując na ministra Błaszczaka.
Z kolei w niedzielę premier Mateusz Morawiecki na spotkaniu w Błotnicy Starej mówił: – (Stanisław Mikołajczyk) nie bał się powiedzieć prosto w twarz komunistom, że „wy plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte”. Czy to państwu czegoś nie przypomina? Tak, do was mówię, redaktorzy TVN i działacze Platformy Obywatelskiej, czyli również działacze TVN, bo to jedno. Plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte.
Grupa TVN od 2015 r. należy do amerykańskich inwestorów. Obecnie jej właścicielem jest koncern Warner Bros. Discovery.
Według danych Nielsen Audience Measurement w kwietniu br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 265 944 osób, co dało 4,72 proc. udziału w rynku oglądalności (po spadku rok do roku o 19,4 proc.).