Czuchnowski woli zapłacić grzywnę, niż odpowiadać na pytania pełnomocnika Wytrykowskiego

– W tej sprawie wolne media stanęły w obronie niezależnych sądów – podkreśla Wojciech Czuchnowski

Wojciech Czuchnowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej”, został ukarany przez sąd grzywną za odmowę odpowiedzi na pytania w procesie, jaki sędzia zlikwidowanej Izby Dyscyplinarnej wytoczył Agorze. – To był mój akt sprzeciwu obywatelskiego – mówi Czuchnowski.

Podczas wczorajszej rozprawy przed Sądem Okręgowym w Warszawie w sprawie z powództwa sędziego w stanie spoczynku Konrada Wytrykowskiego przeciwko wydawcy „Gazety Wyborczej” zeznawał Wojciech Czuchnowski. Odpowiedział na pytania sądu i pełnomocnika Agory, odmówił natomiast odpowiedzi na część pytań pełnomocnika powoda.

Proces dotyczy publikacji „GW” na temat tzw. afery hejterskiej w resorcie sprawiedliwości (sędziowie kierowani przez wiceministra Łukasza Piebiaka mieli zorganizować akcję oczerniania sędziów, którzy nie sympatyzowali z ministrem Zbigniewem Ziobrą). Jednym z sędziów wymienianych w kontekście tej afery przez media był Konrad Wytrykowski, który teraz domaga się od Agory wielokrotnych przeprosin, usunięcia artykułów na jego temat z serwisu Wyborcza.pl, a także 105 tys. zł zadośćuczynienia.

Podczas wczorajszej rozprawy pełnomocnik Wytrykowskiego usiłował podważyć dziennikarskie ustalenia na temat afery hejterskiej, m.in. zadając pytania Czuchnowskiemu. – To były pytania, czy z Małą Emi rozmawiałem w domu, czy w szpitalu psychiatrycznym, albo jak wyglądali informatycy Agory, którym przekazywaliśmy pliki do analizy – opowiada dziennikarz „Presserwisowi”.

Przyznaje, że jeszcze przed rozprawą przygotował treść oświadczenia, które potem upublicznił w mediach społecznościowych. Napisał w nim m.in.: „Wiem, że ocenianie postawy etyczno-moralnej strony procesu nie jest zadaniem świadka. Nie jest nawet jego prawem. Jednak – z całym szacunkiem dla Sądu i zdając sobie sprawę ze związanych z taką decyzją konsekwencji prawnych – muszę odmówić”. I dalej: „Już samo wytoczenie tej sprawy przez pana Wytrykowskiego jest świadectwem jego zakłamania i braku moralnych zahamowań. Jego udział w aferze hejterskiej i szerzej, w procederze niszczenia niezależnego sądownictwa w Polsce, jest sprawą udokumentowaną i oczywistą. Wypadki późniejsze – odejście p. Wytrykowskiego w stan spoczynku w 2021 r. po likwidacji nielegalnej i upolitycznionej Izby Dyscyplinarnej, pokazuje, że jest on osobą, która w żadnym wypadku nie powinna pełnić zaszczytnej funkcji sędziego Rzeczypospolitej Polskiej”.

Czuchnowski wypomina Wytrykowskiemu, że jako sędzia w stanie spoczynku „będzie przez najbliższe 20 lat pobierał 20 tys. zł miesięcznie za bezczynność”, a po osiągnięciu wieku emerytalnego otrzyma wysoką odprawę.

„Nie mogę się pogodzić z taką niesprawiedliwością. Na dodatek ton zadawanych przez pełnomocnika p. Wytrykowskiego pytań jasno dowodzi, że nie zaszła w nim żadna refleksja. Przeciwnie, w sposób arogancki próbuje walczyć z wolnymi mediami, które stoją na straży demokracji, tak jak w Izbie Dyscyplinarnej zwalczał broniących Konstytucji sędziów” – napisał Czuchnowski.

– Chciałbym zwrócić uwagę, że w tej sprawie wolne media stanęły w obronie niezależnych sądów. Nie mam żalu do sędzi, która nałożyła na mnie karę grzywny za odmowę odpowiedzi na pytania. Taki obowiązek nałożyło na nią prawo i karę poniosę z pokorą. To był mój akt sprzeciwu obywatelskiego – mówi Czuchnowski.

Sąd ukarał Czuchnowskiego grzywną 1 tys. zł.