We wpisie twitterowym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podano, że w związku ze skargami przewodniczący KRRiT, zgodnie z art. 10 ust. 2 Ustawy o radiofonii i telewizji, „wystąpił do nadawcy o materiał i odniesienie się do zarzutów: poniżanie, dyskryminowanie i wyśmiewanie osób transseksualnych i ich bliskich oraz wulgaryzmy”.
Rzeczniczka KRRiT w środę po południu przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl, że jak na razie wpłynęły dwie skargi dotyczące poniedziałkowego wydania „Szkła kontaktowego” w TVN24.
Po otrzymaniu nagrania i stanowiska nadawcy szef Krajowej Rady zdecyduje co dalej. Może umorzyć postępowanie, nałożyć na spółkę karę lub skierować do niej wystąpienie. Przewodniczący podejmuje taką decyzję jako organ jednoosobowo, nie musi poddawać sprawy pod obrady całego składu KRRiT.
Krzysztof spytał w „Szkle kontaktowym” o płeć Piotra Jaconia
Pod koniec każdego wydania „Szkła kontaktowego” prowadzący witają się z gospodarzem emitowanego zaraz potem magazynu informacyjnego „Dzień po dniu”. W poniedziałkowym wydaniu Tomasz Sianecki przywitał się z prowadzącym ten magazyn Piotrem Jaconiem. Na to Krzysztof Daukszewicz wtrącił: „A jakiej płci on dzisiaj jest?”.
Jacoń na to nie zareagował. Kilka chwil potem, gdy wyświetlano już napisy końcowe i słychać było motyw muzyczny „Szkła kontaktowego”, Tomasz Sianecki pożegnał się z widzami. A Krzysztof Daukszewicz przyznał: „Chyba ja pier***nąłem głupotę”.
We wtorek TVN24 wystosował na Twitterze przeprosiny. „Redakcja TVN24 całym sercem stoi i będzie stała za prawami dyskryminowanych mniejszości. Przepraszamy wszystkich naszych widzów, a w szczególności społeczność LGBT+, za słowa, które padły we wczorajszym programie »Szkło Kontaktowe«”
Spytaliśmy biuro prasowe TVN, czy wobec satyryka będą podejmowane dyscyplinarne kroki. Czekamy na odpowiedź.
Piotr Jacoń: żart z transpłciowości żartem nie jest
Na Instagramie Piotr Jacoń napisał, że fala oburzenia na stwierdzenie Krzysztofa Dauszkiewicza mogą go cieszyć. – Nawet polska prawica zorientowała się, że tak zwany żart z transpłciowości żartem nie jest – zauważył.
– Zapamiętajcie moją twarz. To twarz wkurwienia i bezradności. A także dylematu: jak wytłumaczyć rodzinie, która rechocze w najlepsze z kolejnego kawału wąsatego wuja, skąd mam w oczach łzy? Jak to zrobić, żeby nie usłyszeć, że jak zwykłe psuję dobrą zabawę i że przesadzam? – spytał dziennikarz TVN24.
Jego zdaniem „wczorajsza sytuacja to doskonały dowód na to, jak kończy się wprowadzanie na salony (także salony mojej bańki) języka nienawiści”. – Wrzucanie na antenę Szkła – ot tak, dla uciechy – cytatów z prezesa Kaczyńskiego czy ministra Wójcika, którzy wprost szydzą z osób transpłciowych, to oswajanie transfobii. Potem można już tylko czekać na twórcze i spontaniczne rozwijanie tej „krotochwili”. Wczoraj poszło szybko… – zaznaczył.
– Nie ma nic gorszego (bo nic bardziej skutecznego) niż transfobia, homofobia, rasizm czy antysemityzm, które są roześmianym językiem pogardy – wyliczył Jacoń. – Dobrze się bawicie? Popatrzcie na moją twarz. Tak wyglądamy, gdy wy pękacie ze śmiechu. Tak wyglądamy, gdy śmiejecie się, patrząc nam w oczy. Tak wyglądamy, gdy chcemy wam wykrzyczeć: DOŚĆ! – podkreślił.
Zaznaczył, że „wczorajszy incydent nie zmienia faktu, że TVN24 jest jedyną stacją w Polsce, która regularnie i mądrze potrafi stawać po stronie osób LGBTQ +”. – Nigdzie indziej nie powstałyby moje reportaże, m.in. ostatni „Wszystko o moim państwie”. Tym boleśniej widać, ile jest do zrobienia. I jak bardzo potrzebne są kampanie społeczne takie jak www.zrozumiećtranspłciowość.pl. Koniecznie zobaczcie! – dodał Piotr Jacoń.
Daukszewicz przeprosił Jaconia
Sam Daukszewicz w rozmowie z Wirtualną Polską powtórzył, że „palnął głupotę” i że jego „reakcja była szybsza, niż myślimy”. Dodał, że przeprosił Jaconia, a ten przeprosiny przyjął.
W połowie 2021 roku Piotr Jacoń ujawnił w rozmowie z magazynem „Replika”, że jego dorosłe dziecko przeszło korektę płci. Wywiad był szeroko komentowany przez dziennikarzy, aktywistów i polityków. – Widziałem komentarze i cieszę się, że one są takie. Gdyby na ich podstawie budować obraz nas, Polaków, to wypadlibyśmy jako naród całkiem nieźle. Dlatego tym bardziej się cieszę – mówił Jacoń portalowi Wirtualnemedia.pl. – Ludzie zaczęli mi wysyłać SMS-y. Bardzo ważne, bo dające naszej rodzinie dużo siły. Nagle dalsi znajomi i nieznajomi zaczęli opowiadać o swoich historiach, bo znaleźli się w podobnej sytuacji. Te reakcje były dla nas bardzo wzruszające – opowiadał.
Według danych Nielsen Audience Measurement w kwietniu br. średnia widownia minutowa TVN24 wynosiła 265 944 osób, co dało 4,72 proc. udziału w rynku oglądalności (po spadku rok do roku o 19,4 proc.).
Natomiast „Szkło kontaktowe od 1 września o 12 grudnia ub.r. oglądało przeciętnie 667 tys. osób, co przełożyło się na 6,59 proc. udziału w rynku wśród wszystkich widzów.
Dwa postępowania szefa KRRiT z urzędu ws. TVN24
Pod koniec grudnia przewodniczący Maciej Świrski z urzędu podjął działania w celu ukarania nadawcę za pokazany we wrześniu materiał „Siła kłamstwa” Piotra Świerczka, w którym opisano, że podkomisja smoleńska Antoniego Macierewicza nie uwzględniała danych przeczących tezie o wybuchu jako przyczynie katastrofy w Smoleńsku.
Zdaniem szefa KRRiT w reportażu naruszono dwa przepisy z art. 18 ustawy o radiofonii i telewizji: ust. 1 („audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub dyskryminujących ze względu na rasę, niepełnosprawność, płeć, wyznanie lub narodowość”) i ust. 3 („Audycje lub inne przekazy nie mogą sprzyjać zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu oraz zachowaniom zagrażającym środowisku naturalnemu”).
Na początku stycznia TVN skierował do KRRiT wniosek o umorzenie postępowania, podkreślając, że nie zgadza się ze stawianymi w tej sprawie zarzutami, a w przypadku nałożenia grzywny skieruje sprawę do sądu. Natomiast w połowie stycznia nadawca przekazał szczegółową odpowiedź na 72 zastrzeżenia, które wobec reportażu przedstawił Antoni Macierewicz w pismach do KRRiT. Sprawa stanęła na jednym z posiedzeń KRRiT, lecz wówczas Świrski nie zgodził się na propozycję prof. Tadeusza Kowalskiego, żeby przyjąć uchwałę o umorzeniu postępowania w sprawie kary dla TVN.
Z kolei w marcu przewodniczący KRRiT poinformował, że zaraz po emisji reportażu „Franciszkańska 3″ z tezami, że Karol Wojtyła jako metropolita krakowski nie podjął odpowiednich działań ws. doniesień o pedofilii wśród duchownych, wszczął postępowanie wyjaśniające. Według Świrskiego materiał może naruszać art. 18 (punkty 1 i 2) ustawy o radiofonii i telewizji, stanowiące, że „audycje lub inne przekazy „nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym”, ponadto „audycje lub inne przekazy powinny szanować przekonania religijne odbiorców, a zwłaszcza chrześcijański system wartości”.
Krajowa Rada do 8 maja otrzymała ponad 25 tys. skarg na reportaż, do ich składania zachęcano i instruowano w „Naszym Dzienniku” i Radiu Maryja. Zaangażował się w to Zespół Wspierania Radia Maryja, którym kieruje prof. Janusz Kawecki, członek poprzedniego składu KRRiT.