Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Maciej Świrski uważa, że KRRiT powinna zyskać kompetencje dotyczące nadzorowania treści publikowanych w internecie. – Opinie mogą być dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe, nie mogą być wymyślane, nie mogą być fake newsami. Jeżeli środowisko dziennikarskie i nadawcy nie będą tej zasady pilnowali, ich wiarygodność będzie tylko malała – podkreślił Świrski.
Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w wywiadzie opublikowany w tygodniu „Sieci” wypowiedział się m.in. o swoich zadaniach i obowiązkach, którymi są według niego pilnowanie, by nadawcy przestrzegali prawa i zasad współżycia społecznego.
– Ktoś musi powiedzieć nadawcom, że będzie reakcja na język nienawiści, poniżanie współobywateli, grup społecznych, próbę promowania obrzydliwości, pornografii. I są już pierwsze efekty tych działań. Jeden z nadawców po nałożeniu na niego kary finansowej zrezygnował z polskiej wersji programu, który pod hasłem „magii nagości” prezentował treści uznawane za nieobyczajne – zaznaczył Maciej Świrski.
W wiosennej ramówce Zoom TV (należącego do Kino Polska TV) nie pojawiła się czwarta edycja polskiej edycji programu „Magia nagości”. Za emisję odcinka z 22 listopada ub.r. Maciej Świrski nałożył na nadawcę 40 tys. zł kary. Natomiast przewodniczący poprzedniego składu KRRiT ukarał nadawcę 20 tys. zł za jeden z odcinków brytyjskiej edycji programu, jesienią ub.r. tę grzywnę nieprawomocnie uchylił sąd.
Świrski: opinie dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe
– Opinie mogą być dowolne, ale fakty muszą być prawdziwe, nie mogą być wymyślane, nie mogą być fake newsami. Jeżeli środowisko dziennikarskie i nadawcy nie będą tej zasady pilnowali, ich wiarygodność będzie tylko malała. Podobnie jak trzeba przypomnieć o konieczności zwrócenia się do osoby, o której się opowiada, pisze z prośbą o odniesienie się do zarzutów, komentarz, zajęcie stanowiska. Ona ma prawo odmówić, ale musi mieć taką możliwość” – podkreślił.
– Bo jeżeli ludzie mają fałszywe informacje, podejmują na ich podstawie błędne decyzje. Weźmy sprawę rzekomego zatrucia Odry rtęcią, podobno na 100 lat. Okazało się to wyprodukowanym w Niemczech, powielonym w Polsce fake newsem. A przecież taka informacja mogła wpłynąć na setki decyzji życiowych, gospodarczych, już nie mówię o możliwości wywołania paniki. Jako regulator rynku mówię nadawcom otwarcie: wasze opinie mogą być dowolne, wasz stosunek do rządu jest mi obojętny, ale wasi reporterzy i prezenterzy muszą mówić prawdę, nie mogą kłamać co do faktów – zapewnił szef KRRiT.
W wywiadzie dla „Sieci” Maciej Świrski został również zapytany o to, czy KRRiT powinna otrzymać możliwość nadzorowania także internetu. – Tak uważam. Nie po to jednak, by cenzurować, ale bronić praw Polaków i wolności słowa. Prawdziwie groźna cenzura to dziś bowiem ta, po którą sięgają wielkie koncerny technologiczne. One naprawdę mogą kogoś wyciszyć, wymazać i odebrać prawo głosu. Państwo polskie musi temu przeciwdziałać. Cenzura jest zakazana, a ja jestem zdecydowanym przeciwnikiem cenzury w każdej formie – zaznaczył.
– Takie projekty są, toczą się na ten temat dyskusje. Ja wyrażam swoje zdanie. Uważam, że najpilniejsze są reforma przepisów o sprostowaniach w Prawie prasowym, które obecnie nie działają, i uwzględnienie w tym systemie przekazów internetowych. Dziś zaatakowany człowiek nie ma realnej możliwości obrony, odpowiedzi. Jeżeli nawet wywalczy sprostowanie, to kosztem ogromnych nakładów na prawników i po kilku latach. Trzeba to zmienić – dodał przewodniczący KRRiT.
Świrski ukarał TOK FM, postępowania ws. TVN, Radia ZET i mediów publicznych
W ostatnich miesiącach Maciej Świrski podjął kilka postępowań dotyczących ukarania TVN (za reportaże w TVN24 o podkomisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza i Janie Pawel II w kontekście pedofilii w Kościele), Radia ZET (za informacje o okolicznościach przejazdu prezydenta USA przez Polskę i długim pobycie męża Elżbiety Witek na oddziale intensywnej opieki medycznej) oraz TVP Info i Radia Szczecin (za ujawnienie danych pozwalających zidentyfikować dzieci posłanki PO jako ofiary pedofila związanego z tą partią).
Pod koniec kwietnia przewodniczący rozstrzygnął postępowanie ski wypowiedzi Piotra Maślaka w TOK FM o podręczniku „Historia i Teraźniejszość” autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego (dziennikarz w audycji wyemitowanej 7 czerwca ub.r. stwierdził: „Czyta się to jak podręcznik – przepraszam za to porównanie – dla Hitlerjugend. Chwilami, nie wszędzie”). Świrski nałożył na nadawcę stacji 80 tys. zł kary.
Według szefa KRRiT naruszono w ten sposób art. 18 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, zgodnie z którym „audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym”.
Decyzja przewodniczącego KRRIT nie jest prawomocna. Zaraz po jej ogłoszeniu nadająca TOK FM spółka Inforadio zapowiedziała, że odwoła się do sądu. – Stanowczo nie zgadzamy się z postawionymi zarzutami ani podstawą prawną, na którą powołuje się KRRiT. Uważamy, że jest to bezwzględny zamach na niezależne medium, które jest platformą wymiany opinii w istotnej społecznie debacie publicznej – ocenił zarząd spółki w oświadczeniu przekazanym portalowi Wirtualnemedia.pl.
– W związku z tym jako nadawca Radia TOK FM podejmiemy stosowne kroki prawne, aby o zasadności nałożenia kary na stację zdecydował niezawisły sąd – zapowiedział.