„Z uwagi na brak planów zmian legislacyjnych w najbliższym czasie, zwracam się do Pana Ministra z wnioskiem o zobowiązanie regionalnych izb obrachunkowych do większego zaangażowania w tym temacie, w szczególności w tych regionach, gdzie dochodzi do nadużyć, chociażby wykorzystywania mediów samorządowych do walki z opozycją” – napisał w interpelacji. Jako miasta, gdzie problemy z mediami samorządowymi są największe, wymienia Opole, Wrocław, Kraków, Bydgoszcz, Łódź i Inowrocław. We wszystkich władzę mają opcje przeciwne PiS.
W sprawie wydawnictw i mediów samorządowych jeszcze w ubiegłym roku do ministra kultury i dziedzictwa narodowego zwracał się rzecznik praw obywatelskich Marcin Wiącek. W liście pisał: „Wydawanie prasy przez jednostki samorządu terytorialnego niesie ryzyko zakłócenia funkcji mediów w społeczeństwie demokratycznym – społecznej kontroli władz”. MKiDN odpowiedziało po terminie, że nie można zakazać wydawania prasy samorządowej, bo byłoby to sprzeczne z konstytucją.
– Gazety władzy zawsze pozostaną gazetami władzy – podkreślają zgodnie Andrzej Andrysiak, szef rady wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych, i Katarzyna Batko-Tołuć z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. W kontekście interpelacji Kownackiego Andrysiak dodaje: jeśli opozycja nie zacznie bronić lokalnych niezależnych mediów, to temat przed wyborami zabierze jej PiS.
Własne pozytywne stanowisko w sprawie mediów samorządowych przedstawiła za to „Gazeta Wyborcza”. Zdaniem jej publicysty Tomasza Jakubowskiego ograniczenie miejskich i gminnych wydawnictw „to kolejna próba nałożenia kagańca na wolne media”. – Sytuacja, gdy dziennikarze, w tym wypadku „Gazety Wyborczej”, stają w obronie mediów samorządowych, wydaje się godzić w podstawy misji dziennikarskiej, jaką jest niezależność – uważa jednak Mateusz Olszewski, wiceprezes Stowarzyszenia Mediów Lokalnych, które po publikacji „GW” wydało oświadczenie.
Napisano w nim: „Stowarzyszenie Mediów Lokalnych z dużym niepokojem przygląda się kierunkowi, w jakim zmierza debata publiczna na temat mediów wydawanych przez samorządy”. I dalej: „Boli fakt, że tak ważny z punktu widzenia debaty publicznej temat, jakim jest obecność w przestrzeni publicznej mediów finansowanych i kontrolowanych przez samorządy, pada ofiarą politycznej rozgrywki”.
– Krok Kownackiego nie jest zaskakujący, bo wszystkie znaki wskazują, że PiS poczuł temat. Wcale się nie zdziwię, jeśli zobaczę w TVP materiał, że platformerscy samorządowcy niszczą niezależne media lokalne – komentuje Andrzej Andrysiak, prezes rady wydawców Stowarzyszenia Gazet Lokalnych. – To właśnie cały absurd sytuacji – PiS i TVP broniące wolnych mediów. Proszę zresztą zwrócić uwagę na dobór miejscowości – Kownacki wskazał tylko takie, gdzie rządzą ludzie związani z PO, choć media samorządowe ma władza lokalna spod każdego szyldu: PO, PiS, Lewicy, PSL – mówi. I dodaje: – Stowarzyszenie Gazet Lokalnych od lat zwraca uwagę na ten problem, nie damy się jednak włączyć w żadną rozgrywkę partyjną.