Sądy dwóch instancji nakazały przeprosić Fratrii Piotra Kraśkę za fotomontaż przedstawiający go na okładce tygodnika jako prowadzącego „Dziennik Telewizyjny” w stanie wojennym. Po skardze kasacyjnej Sąd Apelacyjny musiał jednak zmienić prawomocny już wyrok, bo został związany wykładnią Sądu Najwyższego. Choć w oczach „przeciętnego, rozsądnego, obiektywnie patrzącego człowieka” przedstawienie byłego szefa „Wiadomości” TVP 1 w mundurze generała z czasu stanu wojennego naruszało jego dobro osobiste, to zdaniem sądu było karykaturą, a ta może być nawet agresywna.
W marcu 2018 roku Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nakazał Fratrii przeproszenie Piotra Kraśki za naruszenie jego dóbr osobistych, spowodowane okładką tygodnika „W Sieci” z końca 2015 roku i artykułem pt. „Medialny zamach stanu”, a w szczególności stwierdzeniem, że „Wiadomości” TVP 1 kierowane wówczas przez Kraśkę „walą na oślep, kłamią i manipulują”. Tekst napisali Marek Pyza i Marcin Wikło.
Fotomontaż był karykaturą?
„Zawsze uważałem, że szef serwisu informacyjnego telewizji publicznej nie powinien łatwo robić 4 rzeczy: ulegać emocjom, obrażać się, dawać się prowokować i procesować. Ale dla absurdalnych zarzutów z »W Sieci« po raz pierwszy zrobię wyjątek. W tym czwartym punkcie” – uzasadniał na Twitterze Piotr Kraśko decyzję o złożeniu pozwu. Żądał wyłącznie przeprosin.
Na okładce ówczesnego „W Sieci” (obecnie tygodnik ukazuje się jako „Sieci) zamieszczono fotomontaż z jego wizerunkiem. Został w nim przedstawiony jako prowadzący „Dziennik Telewizyjny”, czyli główny program propagandy PRL, i to w okresie stanu wojennego, bo był w mundurze przypominającym mundur generała Wojciecha Jaruzelskiego.
Sąd pierwszej instancji ustalił, że artykuł „W Sieci” miał związek z przygotowywaną zmianą władzy w TVP – ukazał się w wydaniu z 28 grudnia 2015, a już 11 stycznia 2016 roku na stanowisku szefa „Wiadomości” Piotra Kraśkę zastąpiła Marzena Paczuska. Zdaniem sądu okładka i artykuł wykraczały poza granice dozwolonej krytyki, a redakcja nie wykazała prawdziwości swoich twierdzeń dotyczących rzekomej manipulacji i kłamstw w „Wiadomościach” (tekst opierał się na opiniach autorów i anonimowych wypowiedziach).
Redakcja kierowana przez Jacka Karnowskiego broniła się, że fotomontaż był karykaturą, ale tej linii obrony Sąd Okręgowy nie uwzględnił.
„Karykatura jest jednym z uprzywilejowanych instrumentów satyry. Okoliczności niniejszej sprawy nie wskazują natomiast, aby celem strony pozwanej było ośmieszenie powoda. Poza tym nie doszło tak jak w karykaturze do przetworzenia wizerunku powoda. Pozwana posłużyła się realistycznym wyglądem twarzy powoda, co jedynie wzmacnia jednoznaczny odbiór u czytelnika powoda jako osoby niegodnej zaufania, nie przestrzegającej standardów dziennikarskich” – podał sąd w uzasadnieniu.
Przełom w sprawie
Wyrok pierwszej instancji Fratria zaskarżyła w całości. W lipcu 2019 roku Sąd Apelacyjny częściowo go zmienił, ale tylko w zakresie treści przeprosin. Odrzucił natomiast zarzut z apelacji, że wizerunek Kraśki na okładce tygodnika należy odbierać jako karykaturę. Zdaniem sądu nie miał ona takiego charakteru przede wszystkim ze względu na nawiązanie do momentu ogłoszenia stanu wojennego w Polsce i sugerowania, że Kraśko wraz z innymi osobami planował lub przeprowadzał medialny zamach stanu mający na celu obalenie legalnych władz. „Tego rodzaju przekaz ma raczej wydźwięk poważny a nie karykaturalny” – zaznaczył sąd w drugiej instancji. Wyrok stał się prawomocny.
Jednak po trzech latach sprawa ponownie wróciła do Sądu Apelacyjnego, bo tak zdecydował Sąd Najwyższy, który 11 sierpnia 2022 roku przychylił się do skargi kasacyjnej złożonej przez Fratrię.
I to był przełom w tej sprawie.
SN uznał bowiem, że istota sprawy sprowadza się do oznaczenia granic pomiędzy konstytucyjną ochroną prawa do wolności wypowiedzi i ochroną dóbr osobistych człowieka. Zdaniem SN ocena wypowiedzi powinna uwzględniać jej formę i funkcję, a „szczególną formą wypowiedzi podlegającą ochronie prawnej jest satyra (karykatura) w rozumieniu dosłownym jak i każda wypowiedź »przerysowana«, której szczególna forma jest uzasadniona celem prezentowanego przekazu”.
Według SN Prawo prasowe pozwala na każdą formę satyry, nie tylko humorystyczną, lecz także na złośliwość, brutalność i agresywność przekazu, „co z perspektywy osoby poddanej krytyce będzie oceniane jako dotkliwe, raniące jej uczucia”, ale „te uczucia nie mają waloru rozstrzygającego”. Zaznaczył też, że na podstawie art. 10 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności ochroną są objęte wypowiedzi także takie, które obrażają, szokują lub niepokoją, o ile celem przerysowanego przekazu jest zwrócenie uwagi odbiorców na ważne i niebezpieczne zjawiska. I każda osoba publiczna musi liczyć się z krytyką tego rodzaju, także dziennikarz.
Podsumowując, SN stwierdził, że w sprawie Kraśko kontra Fratria kryterium rzeczowości i rzetelności nie może odnosić się do samej okładki tygodnika i munduru, w który został ubrany przez grafików były szef „Wiadomości”. Zdaniem SN należy dokonać analizy treści całego materiału prasowego, a oceny formy publikacji nie można dokonywać w oderwaniu od motywów, którymi kierował się jej autor.
Kraśko zwróci koszty procesu
Sąd Apelacyjny w Warszawie, rozpoznając apelację ponownie (na początku marca 2023 roku), tym razem oddalił powództwo Kraśki. Był związany wykładnią prawa dokonaną przez SN, z której wynikało wbrew stanowiskom sądów pierwszej i drugiej instancji, że karykatura i satyra mogą przybrać również formę przebrania i nie muszą mieć tylko charakteru humorystycznego, ale mogą mieć również wyraz złośliwego, a nawet agresywnego przekazu.
Ostatecznie Sąd Apelacyjny sporną okładkę uznał za karykaturę „Wiadomości” po wyborach parlamentarnych i prezydenckich z 2015 roku, kiedy ich twarzą był Piotr Kraśko. Według sądu nie był to personalny atak na powoda celem jego poniżenia, bo tekst tygodnika dotyczył „propagandowej, antypisowskiej działalność programu informacyjnego telewizji publicznej”, czyli jego celem było zabranie głosu w debacie publicznej.
Opublikowanie okładki przedstawiającej przebranego powoda i artykułu „było jak najbardziej usprawiedliwione interesem społecznym, zmierzającym do zwrócenia czytelnikowi uwagi na brak obiektywizmu mediów publicznych w prezentowaniu nowo wybranej władzy, mediów, które z założenia, w interesie wszystkich obywateli powinny cechować się polityczną neutralnością, aby zapewnić swoim odbiorcom prawo do rzetelnej informacji”.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego choć w oczach „przeciętnego, rozsądnego, obiektywnie patrzącego człowieka, bez jakichkolwiek uprzedzeń i skrajnych poglądów” przedstawienie Kraśki na okładce „W Sieci” w połączeniu z treścią artykułu naruszało jego dobro osobiste w postaci dobrego imienia jak i czci, to jednak nie miało „charakteru bezprawnego” i jako osoba publiczna powinien być on podatny na krytykę. Nie doszło też do naruszenia prawa powoda do wizerunku, bo publikacja była ściśle związana z prowadzoną przez niego działalnością publiczną.
Oddalając powództwo, Sąd Apelacyjny nakazał od Kraśki na rzecz Fratrii zwrot poniesionych przez nią kosztów procesu za pierwszą i drugą instancję, a także za postępowanie kasacyjne.
Nie udało nam się wczoraj uzyskać komentarza Piotra Kraśki w sprawie ostatecznego wyroku.