Do incydentu miało dojść 13 lutego, kiedy Jerzy Jurecki pojechał do Zelowa rozmawiać z burmistrzem o imprezie z 8 lutego w zakopiańskim hotelu Radisson, która zakończyła się interwencją policji. Burmistrz w niej uczestniczył. Sprawę opisał „Tygodnik Podhalański”, a Jurecki chciał kontynuować temat i dlatego pojechał do Zelowa na rozmowę burmistrzem.
Po spotkaniu z burmistrzem Jachymkiem na twitterowym profilu „TP” pojawiło się nagranie, z którego wynika, że samorządowiec usiłował odebrać dziennikarzowi telefon, którym ten go nagrywa. Słychać odgłosy szamotaniny i słowa Jureckiego: „Będzie mnie pan szarpał?”. Ostatecznie Jachymek odpowiedział na pytania Jureckiego.
– Do rozmowy faktycznie doszło, choć już po tym zajściu. Burmistrz sam podszedł do mnie, bo może mu się głupio zrobiło – opowiada „Presserwisowi” Jurecki. O sprawie prowadzonej przez prokuraturę w Bełchatowie dowiedział się telefonicznie od prokuratorki prowadzącej sprawę. – Powiedziała mi, że toczy się postępowanie z doniesienia burmistrza Zelowa. Pytała, czy przyjadę do Bełchatowa składać zeznania, czy wolę to zrobić na miejscu w prokuraturze zakopiańskiej. Oczywiście, ze względu na pracę, wybrałem tę drugą opcję – mówi Jurecki.
Burmistrz Jachymek nie komentuje ani niefortunnej imprezy w Zakopanem, ani sprawy doniesienia do prokuratury. Jego pełnomocnik, mecenas Marcin Lewcio, stwierdza, że nie chce i nie może komentować sprawy na jej obecnym etapie.