W ub.r. strata netto spółki Urma wydającej tygodnik pogłębiła się z 619,2 do 675 tys. zł. Wpływy nieznacznie wzrosły, firma zarobiła także na sprzedaży dzieł sztuki. Wprowadziła oszczędności administracyjne. – W żadnym stopniu nie dotyczy to zespołu redakcyjnego – zapewnia prezes spółki Marta Miecińska.
Przychody wydawcy „Nie” zwiększyły się z 3,88 do 3,92 mln zł. Zdecydowaną większość stanowi sprzedaż wersji drukowanej tygodnika: w ub.r. przyniosła 3,78 mln zł, wobec 3,72 mln zł rok wcześniej.
Natomiast wpływy z wersji elektronicznej zmalały ze 126 do 116,5 tys. zł, z elektronicznego archiwum – z 1,8 do 0,9 tys. zł, a te z ogłoszeń tak jak przed rokiem wyniosły 24 tys. zł.
W sprawozdaniu wyliczono, że najwięcej egzemplarzy „Nie” dystrybuowały Ruch i Kolporter,
ponadto tygodnik jest sprzedawany przez Garmond Press, Lagardere, należącą do Empiku spółkę Pol-Perfect i Polska Press, a także trafia do USA i Kanady (wpływy spółki z zagranicy zmalały z 61,3 do 59,4 tys. zł).
Wydawca „Nie” zarabia także na sztuce
Koszty Urmy pozostają dużo wyższe i zwiększyły się mocniej od przychodów – z 4,35 do 4,67 mln zł. Najbardziej przyczynił się do tego wzrost wydatków na materiały i energię (czyli głównie druk tygodnika „Nie”) z 582,8 do 877,7 tys. zł.
Koszty pracownicze wzrosły nieznacznie: wydatki na wynagrodzenia z 2,02 do 2,07 mln zł, a na ubezpieczenia społeczne – z 201,6 do 219,8 tys. zł. Spółka zatrudniała na etacie 13 osób, z czego pięć w redakcji. Natomiast nakłady na usługi obce zmalały z 1,28 do 1,25 mln zł.
Firma zarabia nie tylko na tygodniku „Nie”. Jest właścicielem zbioru dzieł sztuki, w tóre zainwestowała, licząc na wyższe zyski niż z instrumentów finansowych. W ub.r. część sprzedała (zysk ze zbycia inwestycji wyniósł 50,8 tys. zł), a wycena posiadanych zmalała przez rok z 1,13 do 1,02 mln zł.
Na koniec ub.r. firma miała na rachunkach i lokatach 2,7 mln zł, przez rok zarobiła 31,7 tys. zł z odsetek.
„Nie” bez cięć w redakcji i podwyżki ceny
Strata sprzedażowa brutto wydawcy „Nie” pogłębiła się z 470,1 do 749,2 tys. zł, a przy skurczeniu się pozostałych kosztów operacyjnych ze 156,2 do 8,2 tys. zł strata brutto i netto wzrosła z 619,2 do 675 tys. zł.
W sprawozdaniu spółka zapowiedziała obniżenie kosztów działalności. – Przenieśliśmy obsługę księgowości i kolportażu na zewnątrz spółki. To drobne cięcia o charakterze administracyjnym – opisuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Marta Miecińska, prezeska Urmy.
– W żadnym stopniu nie dotyczy to zespołu redakcyjnego. Wręcz przeciwnie, przyjęliśmy dwie nowe osoby, a z naboru na rysowników mamy kilka, jeśli nie kilkanaście nieznanych szerzej osób, które będą z nami współpracować – zaznacza.
Cena egzemplarzowa „Nie” pozostanie niezmienna od początku ub.r. (wtedy wzrosła z 5,80 do 6,66 zł). To jeden z nielicznych pism społeczno-politycznych, które nie podrożały w tym okresie.
W najbliższym czasie ma się to nie zmienić. – W tej chwili nie planujemy zwiększenia ceny – zapewnia prezeska Urmy.
Właścicielką „Nie” wdowa po Jerzym Urbanie
Na początku października ub.r. zmarł Jerzy Urban – założyciel i redaktor naczelny „Nie” oraz prezes i jedyny udziałowiec Urmy. Zespół tygodnika zdecydował się pozostawić go w stopce jako redaktora naczelnego.
Natomiast udziały wydawcy pisma odziedziczyła Małgorzata Daniszewska – trzecia żona Urbana, związana z nim przez ponad 30 lat. Zeszłoroczną stratę Daniszewska zdecydowała się pokryć z kapitału rezerwowego spółki, w którym na koniec ub.r. było 5,71 mln zł (wobec 6,33 mln zł rok wcześniej). Łączne kapitały własne zmalały przez rok z 6,67 do 5,99 mln zł.