Danuta Woźnicka przez wiele lat była reporterką Radia ZET w Wielkopolsce. – Nadawałam z wielu miejsc w Wielkopolsce, Polsce i na świecie m.in. z Luksemburga, Strasburga, Paryża, Berlina, Dublina, Lizbony, Amsterdamu, Charkowa, Zagrzebia, Tbilisi, Valetty, Stambułu, Ankary, Los Angeles, Zanzibaru, Dubaju czy Rijadu. 10 kwietnia 2010 ze Smoleńska a potem z Moskwy – wyliczyła na Facebooku.
– Ale teraz koniec, szlus, the end – odeszłam, bo poczułam, że wystarczy. Zasiedziałam się i w tym pędzie nie zauważyłam dostatecznie ostro wielu zmian wokół siebie. Kochałam i kocham radio, świetnie się bawiłam, ale miałam też do tej pracy śmiertelnie poważne podejście. Zdecydowanie zawsze chciałam być dziennikarzem a nie pracownikiem mediów. A o to było coraz trudniej – powszechna dziś bolączka wielu dziennikarzy – stwierdziła.
Woźnicka zaznaczyła, że jej odejście „nie ma żadnego związku ze zmianą właściciela Radia ZET – zwykły zbieg okoliczności”.
Według badania Radio Track od grudnia ub.r. do lutego Radio ZET miało 13,6 proc. udziału w rynku słuchalności, o 0,5 pkt proc. mniej niż rok wcześniej.