– Nie ma tygodnia, żeby nie padło w redakcji hasło, że znów komuś nie przedłużono umowy – mówi nam jeden z pracowników Polskiego Radia. W ostatnich miesiącach wielu dziennikarzy Jedynki, Trójki czy Czwórki rozstało się z publicznym nadawcą. Najczęściej nie z ich woli. Nie mieli też możliwości pożegnania się ze słuchaczami na antenie. O nieprzedłużeniu umowy informują więc w swoich mediach społecznościowych.
– Zaczęło się od Zbyszka Zeglera – mówi dziennikarz radiowej Jedynki. – To było dla nas kompletne zaskoczenie, jak walnięcie kamieniem w głowę, bo jeszcze wtedy nikt się nie spodziewał, że w kolejnych miesiącach to będzie stała praktyka.
Zbigniew Zegler w Programie Pierwszym Polskiego Radia pracował dwa razy. Najpierw – w latach 2012-2015 – był szefem muzycznym anteny, a gdy wrócił do stacji w 2019 r., został współpracownikiem redakcji muzycznej. Prowadził audycje: „Tu jest muzyka” i „Muzyczną Jedynkę”. Ze stacji odszedł pod koniec maja ub.r., bo wówczas wygasła mu umowa, a Polskie Radio jej nie przedłużyło.
– Szkoda człowieka, bo to dobry dziennikarz. Tłumaczenie było dość banalne, ale być może prawdziwe. Umowy mu nie przedłużono, bo radio musi oszczędzać. Ale to zwyczajnie głupia decyzja, bo w ostatnim czasie odchodzi stąd wielu świetnych dziennikarzy. Doszło już do takiego absurdu, że gdy ludzie pracujący u nas latami na śmieciówkach wreszcie doczekali się normalnej umowy, ale na czas określony, to po jej wygaśnięciu kolejnej nie dostali do podpisania. Dzieje się tak za każdym razem, gdy pracownik dochodzi do momentu, w którym następna umowa ma być na czas nieokreślony. Wtedy zostają na lodzie – opowiada nam pracownik Polskiego Radia.
Umów nie przedłużano już w 2020 r.
Choć słyszymy, że Zbigniew Zegler był pierwszy, to już wcześniej publiczny nadawca również nie decydował się na przedłużenie umowy, ale nigdy tak często jak w ostatnich miesiącach. Cofnijmy się do połowy stycznia 2020 r. Wówczas Dariusz Rosiak rozstał się z Polskim Radiem. Szefostwo nie przedłużyło mu umowy, która obowiązywała do końca stycznia tamtego roku. Dziennikarzowi nie podano powodów tej decyzji. Dariusz Rosiak był związany z Trójką od 2006 r. Przygotowywał „Raport o stanie świata”, sobotnią audycję, w której zajmował się tematyką międzynarodową. Niecały miesiąc po tym, gdy dziennikarzowi nie przedłużono umowy, Rosiak ogłosił, że rusza z własnym podcastem, który formułą przypominać będzie audycję z Trójki. Dziennikarz do dziś może realizować swoją produkcję dzięki wsparciu od internautów. Obecnie podcast Dariusza Rosiaka przekracza na Patronite 100 tys. zł miesięcznego finansowania. To jeden z najlepszych wyników na tej platformie.
Tydzień po tym, gdy nie przedłużono umowy Dariuszowi Rosiakowi, prezesem Polskiego Radia została Agnieszka Kamińska. Jedno z jej pierwszych działań dotyczyło dziennikarki muzycznej Trójki. „Decyzją Prezes Polskiego Radia – ze skutkiem natychmiastowym – nie ma dla mnie miejsca na antenie Trójki” – napisała Anna Gacek na swoim Facebooku. Pierwsze komentarze w sieci sugerowały, że dziennikarkę zwolniła Agnieszka Kamińska. Rzeczniczka Polskiego Radia zaprzeczyła. Tłumaczyła, że dziennikarce wygasła dotychczasowa umowa: – Anna Gacek otrzymała inną propozycję kontynuacji pracy w Polskim Radiu, jednak sama podjęła decyzję o jej nieprzyjęciu.
„Podpiszą, nie podpiszą… a może podpiszą?”
Od wiosny zeszłego roku najwięcej nieprzedłużonych umów dotyczy osób pracujących na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia. „Czy ja o czymś nie wiem? Cisną mi się na usta różne komentarze, ale się powstrzymam. Poczta radiowa już odłączona, a CSM nadal w ramówce…” – napisała 17 czerwca na Facebooku Aleksandra Kaczkowska. Pod spodem zamieściła zrzut ekranu ze strony internetowej Trójki, z której wynika, że dwa dni później powinna poprowadzić swoją autorską audycję „Ciemna Strona Mocy” w Programie Trzecim. Tak się jednak nie stało. „15 czerwca wygasła moja umowa i Polskie Radio postanowiło nie przedłużać mojego etatu, który dostałam rok temu, po 17 latach pracy na dwóch jego antenach. 18 lat minęło dość szybko, szczególnie ostatnie dwa lata pracy spędzone w sumie w stanie alarmowym 24/7. Nie tylko z powodu pandemii” – napisała w mediach społecznościowych.
Aleksandra Kaczkowska z Programem Trzecim Polskiego Radia była związana od 2006 r. Ostatnią audycję poprowadziła tam 29 maja. Było to 762. wydanie „Ciemnej Strony Mocy”. Kończąc ją, nie wiedziała, że nie będzie kolejnych. Ze słuchaczami nie pożegnała się więc na antenie. „Wiem, że wielu z Was od 5 czerwca, kiedy mieliśmy się usłyszeć w kolejnym CSM, czeka na jakieś słowo wyjaśnienia. Wybaczcie, ale nie mogłam nic wcześniej pisać. Teraz już mogę” – zaczęła swój wpis. „Mój pierwszy (najgorszy) w życiu urlop mam już za sobą. Upojne dwa tygodnie spędzone na czekaniu – podpiszą, nie podpiszą… a może podpiszą? A co jeśli nie podpiszą? Szukać pracy już? Nie! Bo wtedy na pewno nie podpiszą, bo przecież po jednym telefonie już ‚branża’ będzie wiedzieć… Do Was też nic nie mogłam napisać. Takie zasady. Może na wakacje last minute? Po tych dwóch latach odpoczynek jak kompres. Nie! Bo jak nie podpiszą, to trzeba oszczędzać każdą złotówkę… Benzyna za prawie 8 zł, kredyt rośnie i te 17 lat bez etatu. Nie narzekam, stwierdzam, a może nawet rozjaśniam niektórym fakty” – napisała rozgoryczona.
– To skandaliczna decyzja! Przez tyle lat była na umowie o dzieło. Wreszcie dali jej etat na czas określony, bo została zastępcą kierownika redakcji muzycznej, którym był wtedy Łukasz Ciechański, i odwalała za niego papierkową robotę. Gdy umowa jej wygasła, nowej nie podpisali – opisuje jeden z pracowników Polskiego Radia.
Od jesieni Aleksandra Kaczkowska prowadzi w internetowym radiu Rockserwis.fm dwie autorskie audycje.
„Nie wytłumaczono mi, czemu tak się stało”
– Teraz nie ma tygodnia, żeby nie padło w redakcji hasło, że znów komuś nie przedłużono umowy – mówi inny rozmówca. W kolejnych tygodniach z anteny radiowej Trójki znikały audycje i ich prowadzący. Pod koniec maja odszedł Roman Dziewoński, gospodarz niedzielnego programu „Do trzech razy nuta”. – Prowadzącemu audycję skończyła się umowa z Programem Trzecim – informowała nas Monika Kuś, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia. Nie wyjaśniła natomiast, co stało za decyzją o nieprzedłużeniu umowy.
W połowie sierpnia z Trójki zniknął Mateusz Drozda. Polskie Radio nie przedłużyło z nim umowy. – Poszedłem na zwolnienie, bo miałem problemy zdrowotne, które wymagały wykonania wielu badań – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Mateusz Drozda. Z Polskim Radiem jest związany od 2015 r. Prowadził niektóre wydania „Sygnałów Dnia” – porannej audycji w Programie Pierwszym Polskiego Radia, a także „Ekspresu Jedynki”. Latem 2019 r. dołączył tam do grona prowadzących audycję „Komentarz Dnia”. Był też gospodarzem rozmów o tematyce politycznej w Polskim Radiu 24. W Programie Trzecim prowadził m.in. pasma „Trójka do trzeciej” czy „Zapraszamy do Trójki”. – W połowie grudnia skończyła mi się umowa i nie została przedłużona. Nie wytłumaczono mi, czemu tak się stało – mówi nam Drozda. Dziennikarz ma jednak zajęcie. Od dawna jest lektorem i nadal czyta audiobooki.
Był na antenie, gdy skończyła mu się umowa
W Programie Trzecim nie pracuje już Michał Kirmuć, dziennikarz muzyczny, który w 2020 r. dołączył do Trójki. Ostatni raz słuchacze mogli go usłyszeć 17 stycznia. W nocy z poniedziałku na wtorek po godz. 2 poprowadził swoją autorską audycję muzyczną „Nocny przegląd myśli”. W ostatnim czasie prowadził również niektóre wydania wczesnoporannego pasma „Trójka budzi” (ostatni raz 9 stycznia).
– Michał przyszedł na program przekonany, że wszystko jest ok. A następnego dnia dostał bęcki. Pytano go, dlaczego był na antenie, skoro skończyła mu się umowa. Nikt nie podejrzewał, że nie będzie przedłużona – opowiada jeden z pracowników Trójki.
– Nie ma mnie w tej chwili na antenie i nic nie wskazuje na to, abym miał w najbliższym czasie na nią wrócić. Niestety, nie znam powodów tej decyzji – przyznaje Kirmuć. Zapytaliśmy, czy jego umowa z Polskim Radiem nadal obowiązuje. – Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – mówi nam Kirmuć. Ale dziennikarze Polskiego Radia, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że to kolejny przykład pracownika Trójki, któremu nie przedłużono umowy. A Michał Kirmuć był ważny dla tej anteny w ostatnim czasie, bo dołączył do Programu Trzeciego wtedy, gdy większość starej ekipy opuszczała rozgłośnię. Prowadził wówczas w stacji różne pasma programowe. Trójka miała wtedy problem z ich obsadą.
Słuchacze mogli go także zobaczyć w Studiu im. Agnieszki Osieckiej podczas koncertu brytyjskiego zespołu Red Box, w którym jest gitarzystą, oraz zespołu Collage, do którego dołączył w 2015 r. To jedne z niewielu występów w Trójce, które odbywały się na żywo w siedzibie stacji. Jak już informowaliśmy, mimo wielu zmian programowych w ostatnim czasie w Programie Trzecim, pasmo „Koncert w Trójce” pozostało w ramówce. Ale obecnie jest znacznie mniej transmisji na żywo, większość stanowią powtórki.
Michał Kirmuć nie zniknął całkowicie z mediów. – Cały czas jestem związany z internetowym radiem Rockserwis.fm, gdzie od wielu lat prowadzę audycję „Rock Sterowany Napięciem” – mówi nam dziennikarz. Kirmuć przez wiele lat pracował w miesięczniku muzycznym „Teraz Rock” (wcześniej również pod nazwą „Tylko Rock”). Z redakcją rozstał się w 2018 r. Jest także właścicielem warszawskiego studia nagrań Polifon Studio oraz wydawnictwa Polifon Records.
Małkowska, Niewiadomska, Racewicz, Mazurek, Olczyk, Szymborska
Od stycznia z Trójki zniknęła Monika Małkowska, a z Jedynki Iga Niewiadomska. Obie mają natomiast swoje audycje w Polskim Radiu 24. – Umowa Moniki Małkowskiej z Programem Trzecim wygasła – informowała nas Monika Kuś. Dodała, że dziennikarka nadal pozostaje współpracownikiem Polskiego Radia 24. Prowadzi tam program „Kwadratura Kultury”, który jest nadawany we wtorki o godz. 23:35.
Z kolei po ponad trzech latach Iga Niewiadomska przestała prowadzić audycję „Piosenki na życzenie” w Programie Pierwszym Polskiego Radia. – 31 grudnia 2022 r. skończyła się moja umowa z Jedynką. Nie została ona przedłużona – powiedziała nam dziennikarka. Nadawca nie podał nam przyczyn takiej decyzji. – Pani Iga Niewiadomska jest współpracownikiem Polskiego Radia. W Polskim Radiu 24 prowadzi audycję o sztuce fotografii – napisała nam jedynie rzeczniczka Polskiego Radia.
Pod koniec poprzedniego roku również Joannie Racewicz nie przedłużono umowy z Polskim Radiem. Po trzech latach dziennikarka zniknęła z anteny Jedynki. Od stycznia 2020 r. prowadziła tam niektóre wydania przedpołudniowego pasma „Cztery pory roku”. – Jest to zupełnie naturalne, że umowa o współpracy kończy się zgodnie z terminem, na który została zawarta. A ta umowa wygasła z końcem ubiegłego roku – tłumaczyła to wówczas Monika Kuś. Również nie wyjaśniła przyczyn nieprzedłużenia umowy.
Wcześniej pisaliśmy, że w podobnej sytuacji znalazł się także Robert Mazurek, dziennikarz RMF FM, który miał także swoją autorską audycję „Mazurek słucha” w radiowej Dwójce. Powodem braku odnowienia kontraktu w tym przypadku były jednak najpewniej krytyczne słowa o finansowaniu mediów publicznych, jakie dziennikarz wypowiedział na antenie konkurencyjnego radia RMF FM. Pod koniec 2022 r. publiczny nadawca nie przedłużył też umowy z dziennikarką „Wprost”, Elizą Olczyk, która od 2018 r. współprowadziła poranek w Polskim Radiu 24.
W październiku z anteny Trójki zniknęła też Michalina Szymborska. – Nie przedłużono mi umowy – mówi nam dziennikarka. Nie pytała o powody tej decyzji. – Po trwających dwa lata perturbacjach było dla mnie jasne, że ta umowa nie zostanie przedłużona – dodaje, choć nie ujawnia szczegółów. Dziennikarka z Polskim Radiem była związana (z krótkimi przerwami) od 2018 r. Przygotowywała audycje o tematyce religijnej dla Polskiego Radia 24. W maju 2021 r. dołączyła do grona prowadzących audycję „Klub Trójki”. Michalina Szymborska jest związana m.in. z Telewizją Republika, a w przeszłości pracowała również dla Telewizji Polskiej.
„Nagle pstryk i stałem się tam obcy”
Umów nie przedłużono także niektórym dziennikarzom radiowej Czwórki, stacji, która od września 2016 r. przestała nadawać w analogowym eterze. Teraz słychać ją tylko w internecie i na multipleksie radia cyfrowego DAB+.
„Tuż przed świętami, z powodu odgórnych systemowych cięć, nie przedłużono mi w Polskim Radiu umowy o pracę. Tuż po okazało się, że nie jestem nawet współpracownikiem Czwórki. O północy, w pierwszej sekundzie Nowego Roku, zniknęła moja radiowa skrzynka pocztowa, wygasła karta do radia i nie mogę już nawet wejść do budynku. Nagle pstryk i stałem się tam obcy. Spoza. Podobno niby tymczasowo, ale… Sami wiecie” – napisał na Facebooku Marcin Harper, który spędził w stacji ponad 16 lat. Zaczynał, gdy Program IV Polskiego Radia nadawał jeszcze jako Radio Bis, później (od 2008 r.) – Polskie Radio Euro, a od 2010 r. jako Czwórka.
Marcin Harper był nie tylko prowadzącym audycje, ale też wydawcą „Wieczoru rezydentów” – programu Kuby Sojki w Czwórce. „Każdy pierwszy poniedziałek miesiąca był dniem, kiedy przez godzinę prezentowałem Wam najświeższe i najciekawsze utwory z Naszego »elektronicznego podwórka«…. Dzisiaj niestety nie pojawię się w »Wieczorze rezydentów« i nie wiem czy w przyszłości to się zmieni. Nie wszystko zależy od Nas samych, a często bywa się na łasce innych osób, które decydują o dalszym kierunku programu radia. Nie zmienia to jednak faktu, że czas spędzony w Czwórce był dla mnie świetną przygodą i lekcją, o której zawsze marzyłem” – napisał z kolei na swoim fanpejdżu 2 stycznia Kuba Sojka, autor muzycznej audycji w Czwórce.
Dlaczego nie można go już posłuchać na tej antenie? – Z powodu braku przedłużenia umowy. Nie tylko ja pożegnałem się z radiem z końcem 2022 r. – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Kuba Sojka. W stacji jemu też nie wyjaśniono przyczyn nieprzedłużenia umowy.
„To cyrk na kółkach”
Decyzje o nieprzedłużeniu umowy dotykają nie tylko dziennikarzy, ale też osób na kierowniczych stanowiskach. Luiza Kobeszko latem zeszłego roku przestała być wicedyrektorką Trójki. Odpowiadała w stacji m.in. za promocję. – Moja umowa skończyła się 31 lipca. W środę popołudniu (27 lipca – przyp. red.) otrzymałam z działu kadr propozycję kontynuowania współpracy z Polskim Radiem, ale na innym stanowisku i w innej komórce. Nie przyjęłam jej – mówiła nam wtedy Kobeszko.
Zapytaliśmy Polskie Radio, dlaczego w ostatnich miesiącach tak wielu pracownikom i współpracownikom nie przedłużyło umów. Chcieliśmy również wiedzieć, dlaczego szefowie nie wyjaśniają im powodów swoich decyzji. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.