Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podjął postępowanie w sprawie ukarania publicysty Witolda Gadowskiego za niezgłoszenie swojego kanału youtube’owego do rejestru usług streamingowych. Gadowski uważa, że to reakcja na jego krytyczne wypowiedzi o tym obowiązku i obecnym składzie KRRiT. – Uważam to rozporządzenie za przejaw cenzury – podkreśla.
W nagraniu zamieszczonym na swoim kanale we wtorek Witold Gadowski odczytał w całości pismo od przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z 2 lutego. Maciej Świrski poinformował, że podjął postępowanie w celu ukarania publicysty za to, że nie zgłosił kanału do prowadzonego przez KRRiT rejestru audiowizualnych usług medialnych na żądanie. Na podstawie analizy kanału Gadowskiego oceniono, że spełnia on kryteria takiej usługi, więc powinien zostać zgłoszony do rejestru.
W dokumencie przywołano odpowiednie przepisy Ustawy o radiofonii i telewizji oraz Kodeksu postępowania cywilnego. Zaznaczono, że za ich naruszenie grozi kara w wysokości do 20-krotności średniej pensji krajowej (w styczniu br. wynoszącej 6 884 zł).
Kanał youtube’owy Witolda Gadowskiego działa od 2014 roku, obecnie ma 339 tys. subskrybentów. Publicysta zamieszcza tam m.in. swoje cotygodniowe komentarze i wywiady, wszystkie nagrania zanotowały łącznie 106 mln odtworzeń.
Witold Gadowski: podpadłem Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji
Według Witolda Gadowskiego zapowiedź ukarania go za kanał youtube’owy to reakcja na krytyczne wypowiedzi o KRRiT. – Podejrzewam, że podpadłem Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, nazywając ją „krajową radą tego i śmego”. I nie mając najwyższego zdania o niezwykłych zdolnościach intelektualnych przedstawionego właśnie składu (członków KRRiT – przyp.). Nie o wszystkich osobach mogę w ten sposób powiedzieć, bo nie wszystkich znam. Ale tych, których znam, zamilczę – stwierdził.
Przypomniał, że negatywnie ocenił też obowiązek zgłaszania kanałów youtube’owych do rejestru usług VOD. – Uważam to rozporządzenie za przejaw cenzury. Nie posiadam się ze zdumienia, że tak szybko i mściwie moi znajomi zareagowali na krytykę Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, o której mówię krajowa rada tego i śmego”. Bo tyle jest potrzebna w polskiej rzeczywistości, co pannie lekkich obyczajów gorset. Rada, co marudzi i przeszkadza – skomentował.
Gadowski zarzucił KRRiT, że obawia się karać TVN czy Telewizji Polsat. – Ale takiemu jak ja chudopachołkowi przywalić – proszę bardzo. Pokazać: oto jesteśmy na urzędzie, a ty co? – dodał.
Zwrócił też uwagę, że YouTube nie jest koncesjonowany w Polsce, Google rozlicza się z twórcami i reklamodawcami poprzez swoją irlandzką spółkę, a za obecnego rządu zlikwidowano Ministerstwo Cyfryzacji i nie wprowadzono przepisów regulujących rynek cyfrowy.
– Zobaczymy, panie Świrski, pani Glapiak, pani Paczuska, no i dwoje tych państwa, którzy pewnie nie mieli nic wspólnego z tą sprawą. Bo jak sądzę, zawsze za takimi działaniami stoją znajomi – stwierdził.
Rejestr VOD dla youtuberów ogłoszono rok temu
Wpisanie kanałów youtube’owych do rejestru audiowizualnych usług medialnych na żądanie to pomysł Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ze stycznia ub.r. Ówczesny przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski dał youtuberom kilka tygodni na zgłoszenie swoich kanałów.
Zapowiedziano, że kanały wpisane do wykazu będą objęte dodatkowymi obowiązkami, podobnymi jak właściciele platform streamingowych. Chodzi m.in. o przesyłanie danych finansowych, stosowanie w materiałach ułatwień dla osób z niepełnosprawnościami oraz zabezpieczeń technicznych chroniących małoletnich przed szkodliwymi treściami, a także promowanie treści w języku polskim.
– Jeżeli dany podmiot ma np. umowę z YouTube i platforma dzieli się z nim zyskiem z reklam, pokazuje w materiałach własne reklamy lub ma tzw. „product placement”, bądź w inny sposób zarabia na swojej twórczości, to taka działalność będzie uznana przez KRRiT jako audiowizualna usługa medialna na żądanie. Tak więc, jeśli ktoś jest hobbystą i nie ma podpisanej umowy z YouTubem lub w inny sposób nie zarabia na swoich produkcjach audiowizualnych, to nie musi zgłaszać się do wpisu – opisywała portalowi Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Natomiast Witold Kołodziejski zaznaczył, że jeśli ktoś osiąga z kanału poniżej 1 505 zł brutto miesięcznych wpływów, nie musi go zgłaszać do rejestru.
Niektóre sieci partnerskie obsługujące youtuberów zdecydowały się od razu zgłosić ich kanały. Inne zwróciły się do KRRiT o szczegółowe wytyczne.