Główne wydanie „Wydarzeń” Polsatu, komentując wizytę prezydenta USA Joego Bidena w Kijowie, musiało skorzystać z oficjalnych zdjęć. Ekipa korespondencka stacji w tym czasie znajdowała się na wschodnim froncie. Marek Sygacz, korespondent wojenny, był właśnie w okopach w Kramatorsku.
– Ja się dowiedziałem od Warszawy, bo tu, gdzie jestem, jest słabo z zasięgami – mówi „Presserwisowi”. Swoje wejście na żywo w „Wydarzeniach”, ilustrowane zdjęciami z linii frontu, prowadził z zaciemnionego miasta, ale skomentował również samą wizytę.
Biden w Kijowie wielkim symbolem
Joe Biden zaskoczył również wojenną korespondentkę „Wprost” Karolinę Bacę-Pogorzelską. W poniedziałek rano wyjechała z Polski z kolejną partią wsparcia dla batalionu „Donbas”, na który prowadzi zbiórkę w serwisie Zrzutka.pl. O wizycie amerykańskiego prezydenta mogła się dowiedzieć w drodze.
Marcin Wyrwał z Onetu w tym samym czasie pomagał w ewakuacji cywili z Kupiańska. W konwoju wywieziono 24 osoby (w tym troje dzieci). „Jeszcze kilka dni temu słyszałem głosy, że przy tym stopniu zabezpieczeń, wyłączania całych połaci miast z ruchu Joe Biden szybko w Kijowie się nie pojawi. Życie i polityka są pełne niespodzianek!” – napisał na Twitterze.
Mateusz Lachowski z Polsat News nie zdradza miejsca pobytu. Niedawno był w Bachmucie, a wczoraj ograniczył się do wrzucenia na Twitter zdjęcia z Associated Press, na którym byli Joe Biden i ukraińska para prezydencka.
W Kijowie obecni byli wczoraj m.in. Katarzyna Górniak z TVN, Tomasz Jędruchów z TVP i Jerzy Haszczyński z „Rzeczpospolitej”. Ale nie mogli przewidzieć wizyty. „Ja Bidena nie widziałem, przeoczyłem przyjazd, choć mieszkam obok dworca. Imponujące, że tu przyjechał. Wielki symbol” – napisał na Twitterze Haszczyński.