Prezydent Inowrocławia nie pozwolił nagrywać Donalda Tuska

Prokuratura wszczyna śledztwo

Donald Tusk w Inowrocławiu, kadr z filmu Marka Browińskiego

Inowrocławska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie utrudniania krytyki prasowej przez prezydenta Inowrocławia Ryszarda Brejzę – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Chodzi o incydent sprzed kilku miesięcy, gdy lokalny dziennikarz próbował zadawać pytania przebywającemu w mieście Donaldowi Tuskowi, a Brejza uniemożliwił to, zabierając mu nagrywający sprzęt.

Incydent miał miejsce w październiku 2022 roku. Każda ze stron relacjonuje go inaczej. Dziennikarz portalu „Prawo na drodze”, Marek Browiński i aktywista miejski Krzysztof Pietrzak, próbowali pytać przebywającego w Inowrocławiu Donalda Tuska m.in. o sprawy mającej powstać w mieście spalarni odpadów i opinię na ten temat senatora Krzysztofa Brejzy. – W momencie, gdy zacząłem pytać o Krzysztofa Brejzę, zza moich pleców Ryszard Brejza zaczął mi wyrywać telefon – mówił Browiński Radiu PiK.

Browiński jest youtuberem i dziennikarzem obywatelskim, prowadzi kilka profili na Facebooku, na których porusza sprawy publiczne, a także pracuje dla portalu „Prawo na drodze”. – Ryszard Brejza wścieka się i uderza w kamerę, która rejestruje jak przekazywane są Donaldowi Tuskowi informacje o tym co wyprawia jego syn, senator Krzysztof Brejza – skomentował na Twitterze szef portalu TVP.Info, Samuel Pereira.

Prokuratura prowadzi dochodzenie „w sprawie”

Przedstawiciele inowrocławskiego ratusza podkreślają, że na filmie słychać wyraźnie, iż chwilę przed interwencją Ryszarda Brejzy ktoś z otoczenia Donalda Tuska (lub samego Brejzy) prosi o niefilmowanie wchodzącego do auta przewodniczącego PO, a samo uderzenie w sprzęt nagrywający poprzedzają słowa prezydenta miasta: „Była prośba o niefilmowanie”.

Inowrocławski ratusz odniósł się też do samego do nagrania. W rozmowie z portalem TVP.Info Karolina Sobieraj, kierownik Referatu Kultury i Promocji Urzędu Miasta powiedziała: – Nie ma czego komentować. Działania tego pana, o czym świadczy jego materiał, mają za zadanie przykrycie ewidentnego sukcesu, jakim było zorganizowane spotkanie.

Browiński powiadomił jednak o całej sprawie prokuraturę, a ta na początku lutego zdecydowała, iż rozpocznie dochodzenie w sprawie dotyczącej „utrudniania krytyki prasowej, tj. o czyn z art. 44 ust. 1 ustawy (…) Prawo Prasowe”. Przytoczony artykuł stanowi, iż „kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności”.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Marek Browiński podkreśla: – Mam nadzieję, że inowrocławska prokuratura rzeczywiście stanie na straży wolności słowa, początki są obiecujące (wszczęcie postępowania) ale jak się to skończy, to zobaczymy. Ze swojej strony mogę dodać, że rozszerzam wniosek do prokuratury o naruszenie nietykalności cielesnej przez prezydenta, który uderzył mnie w rękę i wytrącił telefon.

Kolejne spięcie na linii dziennikarz – urząd

Browiński procesuje się już z inowrocławskim prezydentem o inną sprawę. W 2016 roku został zablokowany na oficjalnym profilu facebookowym miasta Inowrocław. Dziennikarz zgłosił swoją sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Ten zapytał o zdanie władze miasta, a w odpowiedzi otrzymał pismo, z którego wynikało, iż „grupa osób odpowiedzialna za administrację profilu nie pracuje już w urzędzie miasta, dlatego niemożliwe jest wskazanie konkretnego powodu takiego działania”.

Sprawą w 2020 roku zainteresowała się wówczas Helsińska Fundacja Praw Człowieka. – Blokowanie użytkowników w mediach społecznościowych przez organy władzy publicznej stanowi naruszenie prawa do informacji i swobody wypowiedzi. Do tej pory polskie sądy nie miały okazji wypracować standardu odnoszącego się do tego problemu – napisali w stanowisku prawnicy Fundacji.

Dotychczas ta sprawa nie znalazła sądowego finału.