Krytyka Mazurka i Stanowskiego za rozmowę o „willi plus”

Medioznawca: symetryzm to nowy rodzaj obiektywizmu

"Mazurek & Stanowski"

Autorzy internetowego programu „Mazurek & Stanowski” rozmawiali w ostatnim odcinku o aferze z willami, którą ujawniła telewizja TVN24. Robert Mazurek porównał rozdawanie przez ministra Czarnka pieniędzy na zakup lub remont budynków dla fundacji i stowarzyszeń związanych z PiS do przekazania przez poprzedni rząd zamku w Wojnowicach na siedzibę Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Dziennikarze i politycy wytykają Mazurkowi, że pominął kilka faktów i bronił PiS-u.

Chodzi o sobotnie (4 lutego) wydanie programu „Mazurek & Stanowski”, które można obejrzeć na YouTubie Kanału Sportowego. Jednym z wiodących tematów ostatniego odcinka była rządowa afera, której dziennikarze ukuli nazwę „willa plus”. Sprawę jako pierwsza opisała stacja TVN24. Minister edukacji Przemysław Czarnek przeznaczył miliony złotych na zakup nieruchomości, które za jakiś czas będzie można sprzedać i wynajmować. Wille i apartamenty mają trafić głównie do organizacji powiązanych z osobami blisko współpracującymi z PiS.

Robert Mazurek i Krzysztof Stanowski najpierw wyśmiali pomysł ministra. – Trzeba się oburzyć. Kradną – powiedział Stanowski. Wtrącił się jego partner. – Właśnie nie kradną. Mają forsę, to ją rozdają. I kto bogatemu zabroni? – zaprotestował Robert Mazurek. – Nikt się nie może przyczepić do żadnych założeń. Państwo rozdaje pieniądze na edukację, daje szkołom i organizacjom pozarządowym.

Chwilę później Mazurek opowiedział „historię, która brzmi tak symetrycznie, że aż wstyd”. Wspomniał o Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego, które w 2014 r. miało otrzymać zamek w Wojnowicach na Dolnym Śląsku. Zdecydować o tym miała rządząca wtedy Platforma Obywatelska. – W radzie tego Kolegium jest Paweł Kowal, człowiek, który zawsze wie, gdzie leżą konfitury, Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska, Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia – wymieniał Mazurek. – No co, naszym nie dasz zamku? No dasz im zamek! Przy tym wszystkim, czym są jakieś marne mieszkania, które rozdaje ten nieszczęsny Czarnek? Tak to się kręci, niestety.

Mazurek uległ manipulacji TVP Info?

Słowa Mazurka oburzyły wielu polityków i dziennikarzy. Maciej Bąk z Radia Zet wytknął Mazurkowi sporo błędów: „Nie, w fundacji nie ma czegoś takiego jak rada nadzorcza. Natomiast w owym gremium zasiadają również przedstawiciele władzy, czego pan mądry raczy rzecz jasna nie dostrzec. Tak, Robert Mazurek to kryptopisowiec”.

W mediach społecznościowych szybko wskazano, że w radzie fundacji Kolegium Europy Wschodniej zasiadają także m.in. Jarosław Obremski, wojewoda dolnośląski z PiS, Urszula Doroszewska, doradczyni prezydenta Andrzeja Dudy czy prof. Andrzej Nowak, związany z prawicą historyk.

Z kolei Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej” napisała: „Oburzające i smutne jest to, że tak wiele osób, w tym niektórzy dziennikarze, ulegli manipulacji TVP Info i ministra Czarnka. Jeszcze raz: tam nikt nieruchomości nie może sprzedać ani czerpać z niej zysków. A w radzie są osoby z kręgu PiS”.

Na łamach „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski przypomniał, że „brat dziennikarza jest szefem Polskiego Holdingu Nieruchomości, skąd pochodzą budynki darowane fundacjom związanym z PiS”.

„Wszędzie w grę wchodzi polityka”

– To, co opowiadał pan Mazurek, wygląda jak próba obrony PiS-u i usprawiedliwiania działań ministra Czarnka – ocenia prof. Krystyna Doktorowicz, medioznawczyni z Uniwersytetu Śląskiego. – Wielu dziennikarzy uważa, że symetryzm to nowy rodzaj obiektywizmu. Ale jeśli już dokonuje się tego typu porównań, to muszą mieć one jakieś uzasadnienie, a tu tego nie widać.

Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że obecnie w mediach „wszystkie chwyty są dozwolone”. – Niestety wszędzie w grę wchodzi polityka. Dziennikarze, szczególnie ci zaangażowani w spór polityczny, często sięgają po półprawdy i analogie, które nie zawsze są adekwatne do przedstawianej historii. To niestety dezorientuje opinię publiczną. Przeciętny odbiorca mediów nie będzie się zastanawiał, jaki był kontekst wydarzeń sprzed lat, i czy porównanie jest właściwe – uważa prof. Doktorowicz. – Dziś informacja miesza się z komentarzem i mogłabym powiedzieć symetrystycznie, że tak się dzieje po obydwu stronach. Ale tak nie jest. Bo dziennikarze często celowo kogoś oczerniają, sięgając po półprawdy czy fake newsy. Odbiorcy brakuje narzędzi i czasu, by weryfikować informacje, które dostaje od ludzi, którzy teoretycznie powinni być za to odpowiedzialni.

Robert Mazurek to przede wszystkim autor wywiadów z politykami. Od 2016 r. jest gospodarzem porannych rozmów w RMF FM. Zapytaliśmy nadawcę, czy wypowiedź ich dziennikarza w programie „Mazurek & Stanowski” była właściwa i czy Robert Mazurek nie przedstawił wybiórczo pewnych faktów. – Nie komentujemy prywatnych opinii dziennikarzy – odpowiedział nam Krzysztof Głowiński z Grupy RMF.