Członek Krajowej Rady prof. Tadeusz Kowalski, wybrany do jej składu głosami opozycyjnych senatorów, potwierdza, że temat ewentualnego nałożenia kary na TVN nie był przedmiotem obrad KRRiT, podobnie jak i całe postępowanie skargowe.
„Przewodniczący może podjąć decyzję o ukaraniu bez uchwały”
– Nadawca, zgodnie z procedurą, odpowiedział na skargę pana Antoniego Macierewicza (posła PiS – przyp. red.) z października 2022 roku. Następnie pojawiła się odpowiedź pana Macierewicza na wyjaśnienia nadawcy, po czym przewodniczący KRRiT wezwał TVN do ustosunkowania się do tych wyjaśnień pana Macierewicza – opisuje prof. Kowalski.
Pod koniec grudnia przewodniczący Rady Maciej Świrski, powiązany z obecnym obozem władzy, działając z urzędu, wszczął postępowanie w sprawie ukarania nadawcy TVN. W wydanym przez KRRiT komunikacie powołano się wtedy na art. 61 § 4 ustawy Kodeks postępowania administracyjnego. Mówi on jednak tylko o tym, że o wszczęciu postępowania z urzędu lub na żądanie jednej ze stron należy zawiadomić wszystkie osoby będące stronami w sprawie.
Prof. Kowalski wyjaśnia, że w analizowanym przypadku do nałożenia kary przez szefa KRRiT nie jest wymagana uchwała całej Krajowej Rady.
– Przewodniczący może podjąć decyzję o ukaraniu nadawcy bez uchwały Rady, ale jako że jest to bardzo poważna sprawa, wydaje się, że powinno to być tematem dyskusji całej Rady. Nie wiem, czy przewodniczący się na to zdecyduje – mówi prof. Tadeusz Kowalski.
KRRiT nie ma kompetencji do rozstrzygania, czy coś jest prawdą
Potwierdzają to przepisy art. 53 ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, na który powoływała się KRRiT w komunikacie. Głosi on, że „jeżeli nadawca narusza obowiązek wynikający z przepisów (…) przewodniczący Krajowej Rady wydaje decyzję nakładającą na nadawcę karę pieniężną w wysokości do 50 proc. rocznej opłaty za prawo do dysponowania częstotliwością przeznaczoną do rozpowszechniania programu drogą rozsiewczą naziemną, a w przypadku gdy nadawca nie uiszcza opłaty za prawo do dysponowania taką częstotliwością, karę pieniężną w wysokości do 10 proc. przychodu nadawcy, osiągniętego w poprzednim roku podatkowym, uwzględniając zakres i stopień szkodliwości naruszenia, dotychczasową działalność nadawcy oraz jego możliwości finansowe”.
Według prof. Tadeusza Kowalskiego sprawa reportażu „Siła kłamstwa” w ogóle nie powinna być przedmiotem działań KRRiT, a zastosowanie powinno mieć w niej wyłącznie prawo prasowe i instytucja sprostowania. – Rada może badać na przykład to, czy występuje mowa nienawiści lub dyskryminacja ze względu na płeć czy poglądy polityczne, ale nie ma kompetencji do rozstrzygania, czy coś jest prawdą czy nie – wyjaśnia Kowalski.
Jak podkreśla, jeśli nadawca otrzymałby karę, mógłby odwołać się do sądu okręgowego i wtedy sąd musiałby rozpatrzyć, czy kara jest słuszna czy nie, lub czy jest np. współmierna do potencjalnej szkody.
– Na początku tygodnia zgłoszę do porządku obrad KRRiT prośbę o informację przewodniczącego na temat jego komunikatu z końca grudnia wraz z określeniem podstaw prawnych. Sam komunikat jest bowiem sformułowany dość niezdarnie i przywołuje zapisy, art. 18. ust. 1 ustawy o radiofonii i telewizji, w których nie ma sformułowania o propagowaniu nieprawdy – mówi prof. Tadeusz Kowalski.
TVN: „Tłumienie krytyki władzy publicznej”
Właśnie na naruszenie przez nadawcę art. 18 ust. 1 i 3 ustawy powoływała się KRRiT w komunikacie. Według KRRiT mogło chodzić o propagowaniem nieprawdziwych informacji oraz działań sprzecznych z polską racją stanu i zagrażających bezpieczeństwu publicznemu.
Jednak art. 18 ust. 1 mówi: „Audycje lub inne przekazy nie mogą propagować działań sprzecznych z prawem, z polską racją stanu oraz postaw i poglądów sprzecznych z moralnością i dobrem społecznym, w szczególności nie mogą zawierać treści nawołujących do nienawiści lub przemocy lub dyskryminujących ze względu na płeć, rasę, kolor skóry, pochodzenie etniczne lub społeczne, cechy genetyczne, język, religię lub przekonania, poglądy polityczne lub wszelkie inne poglądy, przynależność państwową, przynależność do mniejszości narodowej, majątek, urodzenie, niepełnosprawność, wiek lub orientację seksualną lub nawołujących do popełnienia przestępstwa o charakterze terrorystycznym”. A ust. 3 brzmi: „Audycje lub inne przekazy nie mogą sprzyjać zachowaniom zagrażającym zdrowiu lub bezpieczeństwu oraz zachowaniom zagrażającym środowisku naturalnemu”.
W obu przepisach nie ma więc wzmianki o propagowaniu nieprawdziwych informacji.
W czwartek TVN poinformował, że w odpowiedzi na pismo z KRRiT wniósł o umorzenie postępowania jako bezprzedmiotowego. „W innym przypadku, ze względu na wagę stawianych Nadawcy bezpodstawnych zarzutów, konieczność sprzeciwu wobec niebezpiecznego dla polskiej prasy i wolności słowa precedensu co do sposobu stosowania art. 18 ust. 1 i 3 urt, jak i biorąc pod uwagę konieczność ochrony inwestycji amerykańskiego inwestora, który jest podmiotem pośrednio kontrolującym Spółkę w Polsce, Spółka oraz inwestor będą bronili swych praw przed sądami polskimi oraz międzynarodowymi trybunałami arbitrażowymi” – podał TVN.
Jak dodano, sposób działania przewodniczącego KRRiT, a także wcześniejsze, publiczne jego wypowiedzi, budzą poważne wątpliwości, czy przewodniczący nie staje po jednej ze stron sporu, który dotyczy oceny rzetelności i transparentności działań Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego, kierowanej przez Antoniego Macierewicza. „Wejście Przewodniczącego KRRiT w taką rolę nie tylko zagraża wolności słowa oraz pluralizmowi mediów, ale prowadzi do tłumienia krytyki władzy publicznej” – podkreślono.
Protest polskich redakcji
77-minutowy reportaż „Siła kłamstwa” miał premierę we wrześniu 2022 w specjalnym wydaniu magazynu „Czarno na białym” w TVN 24, a następnie na głównej antenie TVN.
W reportażu jego autor Piotr Świerczek dowodzi, że podkomisja Antoniego Macierewicza z PiS ukryła dowody niezgodne z tezą o zamachu w Smoleńsku. Podkomisja smoleńska stwierdziła jednak, że „zarzuty i pseudoargumenty przedstawione przez stację TVN są fałszywe i prezentują rosyjski punt widzenia, wprowadzając w błąd polską opinię publiczną”.
W zeszłym tygodniu kilkadziesiąt polskich redakcji gazet, portali, stacji radiowych i telewizyjnych wzięło udział w akcji rozpowszechniania reportażu „Siła kłamstwa”. W ten sposób zaprotestowały przeciwko postępowaniu szefa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie ukarania TVN.