Joanna Kurska to kolejna osoba związana z byłym prezesem Telewizji Polskiej, która żegna się ze spółką. Janusz Daszczyński, który przed Jackiem Kurskim kierował TVP, w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podejrzewa, że nowy szef tej instytucji Mateusz Matyszkowicz nie chce w firmie osób jednoznacznie kojarzących się z poprzednikiem.
We wtorek wieczorem media podały, że żona byłego prezesa TVP Joanna Kurska złożyła wypowiedzenie. Z naszych informacji wynika jednak, że szefowa „Pytania na śniadanie” odeszła za porozumieniem stron.
Wszystko wskazuje na to, że do rozstania nie doszło w przyjaznej atmosferze. – Obecna TVP to już nie jest miejsce dla mnie, bo to już nie jest telewizja sukcesu – tak według informacji Wirtualnej Polski miała mówić o swoim odejściu do najbliższych współpracowników.
Odejścia współpracowników Kurskiego
Kilka godzin po tych doniesieniach, nadawca publiczny wydał jednak koncyliacyjny komunikat. – Telewizja Polska i Joanna Kurska potwierdzają, że rozwiązali umowę o pracę za porozumieniem stron. Misja Joanny Kurskiej jako szefowej „Pytania na śniadanie” zakończyła się sukcesem: odświeżeniem formatu, udanym liftingiem studia, zwiększeniem zarówno udziałów, jak i wolumenu Widzów. Dotychczasowa formuła współpracy uległa jednak wyczerpaniu – poinformowało Centrum Informacji TVP.
5 września 2022 roku Rada Mediów Narodowych po blisko 6 latach odwołała Jacka Kurskiego ze stanowiska prezesa Telewizji Polskiej. Zastąpił go Mateusz Matyszkowicz, od 2019 roku członek zarządu TVP. Już 7 września stanowisko szefa TVP3 stracił Paweł Gajewski, współpracownik Kurskiego jeszcze w czasach jego kariery politycznej w Solidarnej Polsce. Miesiąc później pracę w TVP stracił Stanisław Bortkiewicz, dyrektor biura spraw korporacyjnych TVP, „prawa ręka” Kurskiego na Woronicza.
Pionu politycznego zmiany nie obejmują
Czy odejście Kurskiego i innych współpracowników byłego szefa TVP kończy pewną epokę? – Plotkami się nie zajmuję, ale słyszę, że prezes Mateusz Matyszkowicz jednak chce pozbyć się osób, które jednoznacznie kojarzą się z byłym prezesem Kurskim. – A kto może się bardziej kojarzyć niż żona? – zadaję ot takie, retoryczne pytanie. Gdybym jednak usłyszał, że odchodzi szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, Jarosław Olechowski, to by było coś! – mówi Wirtualnemedia.pl Janusz Daszczyński, członek rady programowej TVP, który był jej prezesem przed Jackiem Kurskim.
Jego zdaniem dopiero zmiana szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej mogłaby przynieść większe zmiany. – Dopóki informacja i publicystyka TVP będzie w rękach Jarosława Olechowskiego, szefa TAI i namiestnika Kurskiego, kurs na zohydzenie Donalda Tuska oraz całej opozycji będzie się tylko nasilał. Apogeum jeszcze przed nami. W tym kontekście różnica pomiędzy prezesurą Kurskiego a Matyszkowicza jest żadna. To gra pozorów – ocenia Daszczyński.
„Prawdziwa władza TVP jest na Nowogrodzkiej”
Robert Kwiatkowski z Rady Mediów Narodowych, który kierował TVP w czasach rządów lewicy, nie spodziewa się zmian w najbliższym czasie. – Naturalne wymiany dotyczą wszystkich obszarów poza tymi, które z punktu widzenia Nowogrodzkiej są najważniejsze. W pionie informacji i publicystyki nie ma żadnych zmian, a przynajmniej ja ich nie widzę. Ktoś doszedł do zespołu prowadzących główne wydanie „Wiadomości”, ale to jest kontynuacja, a nie żadna nowa jakość. Jeśli można mówić o różnicach, to w kosmetycznym wymiarze. Mniej nachalna propaganda podczas wydarzeń telewizyjnych. Prezes tak się nie lansuje na antenach i podczas dużych imprez. To raczej to smaczki, bo o smaku potrawy nie stanowią. Istoty Telewizji Polskiej z czasów PiS to nie zmienia – zauważa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Kwiatkowski.
Były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Krzysztof Luft twierdzi, że mamy do czynienia jedynie z walką frakcji – Nie przywiązywałbym wielkiej wagi do tych drobnych zmian personalnych. To walka wewnętrznych koterii a prawdziwa władza nad TVP jest na Nowogrodzkiej. Ważny jest program, a ten się znacząco nie zmienia. Wprowadzenie nieco więcej informacji o kulturze w najmniejszym stopniu nie równoważy tej rzeki propagandowych kłamstw, manipulacji i pogardy, która każdego dnia leje się z programów TVP. Propagandowe nagonki, szczucie politycznych przeciwników, odrażające dzielenie Polaków i pogarda dla inteligencji widzów trwają w najlepsze i nic się w tej sprawie nie zmieniło – przekonuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Luft.
Kurski wbił szpilę w Matyszkowicza
Podczas „Sylwestra Marzeń” w Zakopanem ku zaskoczeniu wielu widzów zespół Black Eyed Peas wystąpił z tęczowymi opaskami. Tomasz Kammel na antenie TVP2 zapewniał, że strój artystów został wcześniej uzgodniony. – Jasne, jasne – ironizował tygodnik „Nie” na Twitterze. Wpis polubił Jacek Kurski, a kilka godzin później cofnął polubienie. Swoim zachowaniem mógł dać do zrozumienia, że telewizja Matyszkowicza kłamie albo wprowadza widzów w błąd. – Opaski to „wypadek przy pracy”, na który TVP nie miała najmniejszego wpływu – udawanie, że to było zaplanowane jest groteskowe, jak cała propaganda TVP – ocenia Luft.
Występ amerykańskiego zespołu szybko skrytykowali politycy Solidarnej Polski. – Homopropaganda w TVP za 1 milion dolarów – ocenił wiceminister Janusz Kowalski. Czy Kurski będzie dążył do odwołania Matyszkowicza? – Jacek Kurski został zgilotynowany. Nie ma moim zdaniem dla niego powrotu. Chyba, że dojdzie do jakościowych zmian w samym PiS-ie lub TVP. Uważam, że Matyszkowicz jest prezesem co najmniej do wyborów parlamentarnych. Nie zmienia się prezesa na parę miesięcy. Jak został nim na początku września, to nie po to, żeby go po trzech miesiącach zmieniać. PiS jest w trakcie kampanii wyborczej, więc świadczyłoby to o dodatkowym chaosie. Widać były powody, dla których uznano, że trzeba szybko i gwałtownie zmienić Kurskiego. Nowa stara ekipa, bo Matyszkowicz był przecież jego następcą, próbuje wprowadzać jakieś korekty, ale generalnie linia i sposób postępowania się nie zmienia – odpowiada Kwiatkowski.
Jego zdaniem niechęć na linii Kurski-Matyszkowicz jest jednak oczywista. – Jeśli zastępca bierze udział i staje się główną figurą „puczu”, do którego doszło na początku września, to były prezes zgilotynowany przy aktywnym udziale swojego zastępcy, nie ma prawa żywić ciepłych uczuć do nowego prezesa. Bądźmy wyrozumiali. Nie może być inaczej – mówi były szef TVP.
Powrót koncepcji „Studia 2”?
Kiedy w latach 70 TVP1 pokazywała komunistyczną propagandę, na antenie TVP2 można było oglądać „Studio 2”, do którego Mariusz Walter zapraszał m.in. Abbę i innych zachodnich artystów. Mateusz Matyszkowicz po objęciu władzy w TVP, oczekiwał od dziennikarzy, aby większą wagę przywiązywać do wydarzeń kulturalnych czy zagranicznych. Po występie Black Eyed Peas nie wycięto ujęć z tęczową flagą z „Wiadomości” TVP, jak to kiedyś miało miejsce w przypadku serduszka Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.
Czy TVP pod wodzą nowego będzie dążyć do pewnego rozluźnienia linii w kwestiach rozrywkowych? – Owszem, Kurski i Matyszkowicz to dwie różne charakterologicznie postacie. Pierwszy jest cynikiem pierwszej wody, drugi sprawia wrażenie człowieka wyważonego i spokojnego. Ale co z tego, że w TVP Matyszkowicza jest nieco więcej informacji o kulturze i o świecie oraz występ amerykańskiego zespołu z tęczowymi opaskami? Przyzwolenie prezesa Matyszkowicza na kontynuację polityki informacyjno – publicystycznej, zwanej już kolokwialnie „szczujnią TVP”, dyskredytuje tego prezesa także formalnie, w obliczu obowiązującego przecież od lat art. 21 ustawy o radiofonii i telewizji – zauważa Daszczyński. Przewiduje on, że nadawca publiczny musi w swoich przekazać kierować się rzetelnością, pluralizmem i bezstronnością.