Złożenie przez Donalda Tuska po emisji filmu „Nasz człowiek w Warszawie” pozwu przeciwko Marcinowi Tulickiemu, Jarosławowi Olechowskiemu i TVP „jest w najwyższym stopniu niepokojące i narusza zasadę wolności słowa demokratycznego państwa” – uważa Centrum Monitorowania Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Organizacja zapewnia, że „udzieli pozwanym nieodpłatnej pomocy prawnej na każdym etapie tego postępowania sądowego”.
12 grudnia ub.r. Donald Tusk skierował pozew przeciwko Marcinowi Tulickiemu, autorowi filmu „Nasz człowiek w Warszawie”, Jarosławowi Olechowskiemu, dyrektorowi Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz przeciw Telewizji Polskiej. Były premier domaga się przeprosin i zakazu dalszego rozpowszechniania filmu oraz zabezpieczenia materiału na czas procesu sądowego w postaci wyświetlania przed emisją dokumentu tekstu, że cytaty byłego premiera są wyrwane z kontekstu oraz „dotyczą innej sytuacji”.
Centrum Monitorowania Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich opublikowało w tej sprawie oświadczenie, w którym zwraca uwagę, że „szacunkowy koszt przeprosin, jakie miałyby ukazać się w związku z w/w filmem to ponad 600–700 tysięcy złotych (to koszt m.in. wielokrotnej emisji spotu z przeprosinami przed głównym wydaniem „Wiadomości” TVP)”.
– W ocenie CMWP SDP wystosowanie pozwu przeciwko autorom i emisji filmu dokumentalnego w telewizji publicznej jest próbą ograniczenia wolności słowa i niezależności dziennikarskiej. Zdumienie budzi przy tym brak skierowania do Redakcji, która wyemitowała film, prośby o sprostowanie rzekomo nieprawdziwych informacji zawartych w filmie zgodnie z obowiązującym w Polsce Prawem prasowym, brak jakiejkolwiek próby pozasądowego rozwiązania spornych kwestii i złożenie pozwu przeciwko jego autorom po ponad 7 miesiącach po jego emisji w telewizji – można przeczytać w dokumencie podpisanym przez dyrektor CMWP SDP dr Jolantę Hajdasz.
CMWP: cenzura zakazana konstytucyjnie w Polsce
Wskazano także, że zdaniem Centrum „zdecydowany sprzeciw budzi żądanie zabezpieczenia roszczenia poprzez usunięcie filmu z dostępnych kanałów internetowych TVP”, co, jak ocenia CMWP SDP, „jest cenzurą zakazaną konstytucyjnie w Polsce”.
– W świetle orzecznictwa zarówno krajowego, jak i międzynarodowego, w tym Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, cenzurowanie publicystyki politycznej, próba ograniczenia swobody wypowiedzi dziennikarzy w sprawach politycznych czy ograniczenia krytyki działalności polityków jest działaniem sprzecznym m.in. z Europejską Konwencją Praw Człowieka – wskazano na stronie SDP.
CMWP SDP stwierdza, że zawarty w pozwie „zarzut „przedstawiania alternatywnej rzeczywistości” jest wyjątkowo niejasny”, gdyż z pozwu nie wynika „czym miałaby być owa „alternatywna rzeczywistość” i dlaczego nie wolno jej przedstawić w przestrzeni publicznej”.
– Absurdalnie wysokie żądania finansowe związane z wielokrotnym żądaniem publikacji przeprosin w telewizji w miejscach w ramówce o najwyższych cenach emisji spotów reklamowych sprawiają, iż ten pozew działa zastraszająco na całe środowisko dziennikarskie, przez co w jednoznaczny sposób narusza zasadę wolności słowa, swobody wypowiedzi i dziennikarskiej niezależności – zaznaczyło Centrum.
– CMWP SDP stoi w związku z tym na stanowisku, że wniesiony w niniejszej sprawie akt oskarżenia stanowi tzw. SLAPP (strategic lawsuit against public participation), tzn. akcję procesową nakierowaną na faktyczne ograniczenie praw obywatelskich w zakresie wolności słowa, poprzez zniechęcenie dziennikarzy do podejmowania trudnej i złożonej problematyki polityki międzynarodowej RP, w tym relacji z Rosją, w latach, gdy odpowiadał za nią były premier Donald Tusk, lider PO – przekazano w oświadczeniu.
Centrum Monitoringu Wolności Prasy odnotowuje również, że „kierowanie pozwu do sądu przeciwko dziennikarzom w tym wypadku służy w istocie tłumieniu krytyki, która stanowi niezbędny element społeczeństwa demokratycznego”.
– Skutkuje to niszczeniem wolnej debaty i godzi w jeden z fundamentów porządku prawnego Rzeczypospolitej Polskiej, jakim jest wolność słowa. W konsekwencji, ewentualne skazanie Pozwanych za realizację i emisję filmu dokumentalnego z gatunku publicystyki politycznej spowoduje tzw. efekt mrożący i będzie nie do pogodzenia z aktywnością i profesjonalizmem dziennikarzy, którzy w interesie publicznym mają prawo żądać wyjaśnień, wyświetlać kontrowersyjne sprawy, krytykować polityków i bronić w ten sposób państwa prawa (art. 2 Konstytucji RP) – napisano.
– Według oceny CMWP SDP, w niniejszej sprawie zachodzi zagrożenie naruszenia praw obywatelskich red. Marcina Tulickiego, red. Jarosława Olechowskiego i TVP S.A. W związku z powyższym CMWP SDP zapowiada objęcie monitoringiem w opisanej sprawy zgodnie z przepisami prawa, co jest uzasadnione celami realizowanymi przez Centrum oraz potrzebą ochrony istotnych dóbr chronionych prawem, w tym konstytucyjnych praw i wolności – wskazano w dokumencie.
Kanały TVP kolejny raz pokażą film „Nasz człowiek w Warszawie”
W środę poinformowano, że film „Nasz człowiek w Warszawie” będzie ponownie pokazany w TVP Info oraz TVP1 w sobotę.
„Nasz człowiek w Warszawie” premierowo został pokazany w TVP1 i TVP Info 9 kwietnia ub.r. W sprawie filmu skierowano sześć skarg do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło na niego sześć skarg od widzów. – Wniesione zarzuty to: nierzetelność, brak obiektywizmu (5 skarg) oraz ukazanie drastycznych scen z wojny na Ukrainie (1 skarga) – informowała wówczas Wirtualnemedia.pl Karolina Czuczman z zespołu rzecznika prasowego KRRiT. 18 września dokument ponownie wyemitowano równocześnie w TVP1 i TVP Info. Nie zaznaczono, że to powtórkowa emisja.
„Rozumiem, że ten film może być dla Tuska niewygodny, ale to nie jest koncert życzeń. W Niemczech, gdy ktoś krytykuje Angelę Merkel, nikt nie zastrasza dziennikarzy” – komentował niedawno autor dokumentu, Marcin Tulicki. „My się zastraszyć nie damy” – dodaje w innym wpisie. Przypomniał też, że powstaje już druga część „Naszego człowieka w Warszawie” : film będzie ukazywał tym razem relacje Donalda Tuska z Niemcami; jego autorem też jest Marcin Tulicki.