Dziennikarze Polskiego Radia opowiadają, że Tomasz Sajewicz kilka miesięcy temu przyleciał z Chin do Polski na urlop i nie wrócił do Pekinu. Pracował dla Informacyjnej Agencji Radiowej z Warszawy.
– Z powodu sytuacji epidemicznej nasz korespondent nie może wrócić do Chin – informuje Monika Kuś, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia. Tomasz Sajewicz już pod koniec listopada odsyłał nas w tej sprawie do rzecznika spółki.
Jak ustaliliśmy, we wtorek pracownicy radia otrzymali wiadomość, w której poinformowano ich, że od stycznia 2023 roku „Tomasz Sajewicz – dotychczasowy korespondent w Pekinie, zmienił formę zatrudnienia”. „Tomek nadal jest pracownikiem Polskiego Radia, gdy będzie taka możliwość, powróci do Pekinu, ale tymczasowo placówka została zawieszona” – przekazano pracownikom w e-mailu, do którego treści dotarł „Presserwis”.
Z naszych informacji wynika, że Polskie Radio rozważało również definitywną likwidację placówki z powodów oszczędności.
„Wróble ćwierkają, że Polskie Radio kończy współpracę z @TomaszSajewicz w Pekinie. Placówka działała przez kilkanaście lat. Okazuje się się, że prawie 3 mld złotych na media to za mało, żeby utrzymać korespondenta w jednej z najważniejszych stolic świata” – napisał na Twitterze w poniedziałek wieczorem Kamil Dąbrowa, były dyrektor Programu I Polskiego Radia, obecnie wicedyrektor marketingu w stołecznym ratuszu.
Tomasz Sajewicz korespondentem Polskiego Radia w Pekinie został w 2005 roku.