Z zakładki „zespół” na stronie internetowej radiowej Trójki po Nowym Roku zniknęło nazwisko Łukasza Ciechańskiego. W ostatnich tygodniach był tam podpisany jako redaktor muzyczny. Nikt inny nie piastował w stacji takiego stanowiska. Zapytaliśmy nadawcę, czy Łukasz Ciechański jest jeszcze pracownikiem Polskiego Radia.
– Co do zasady nie komentujemy spraw kadrowych, natomiast możemy potwierdzić, że pan Łukasz Ciechański złożył rezygnację ze względu na chęć zaangażowania się w inne projekty – odpisała nam Monika Kuś, rzeczniczka Polskiego Radia.
Jeden z pracowników Trójki powiedział nam jednak, że w służbowej poczcie nadal można wyszukać nazwisko Ciechańskiego. – Jest podpisany jako współpracownik. To oznacza, że nie ma już etatu – usłyszeliśmy.
Łukasz Ciechański to były kierownik redakcji muzyki w Programie Trzecim Polskiego Radia. Na początku listopada ub.r. napisał na Facebooku, że rezygnuje ze stanowiska, bo wyjeżdża za granicę, choć dalej będzie układać playlistę. Polskie Radio nie odpowiedziało nam – wówczas, ale i teraz – na pytanie, kto będzie nowym szefem muzycznym Trójki. Za to tuż przed świętami Bożego Narodzenia informowaliśmy, że Michał Żołądkowski (który dołączył do Trójki pod koniec października ub.r.) przejął zadania Łukasza Ciechańskiego w Trójce i odpowiada za listę piosenek, które są grane w ciągu dnia na antenie Programu Trzeciego Polskiego Radia.
Zdalna praca Ciechańskiego dla Trójki
Łukasz Ciechański jesienią wyjechał do Hiszpanii. Pracuje tam przy realizacji jednego z programów telewizyjnych. Były kierownik redakcji muzycznej radiowej Trójki ma swoją firmę MercuryMediaTV, która zajmuje się produkcją telewizyjną. Jest montażystą i operatorem. Od wielu lat współpracuje także z firmą producencką Jake Vision.
Gdy latem wyjechał do Hiszpanii, pracował dla niej przy realizacji randkowego reality-show „Love Island. Wyspa miłości” pokazywanego w Telewizji Polsat. Wcześniej był zaangażowany w produkcję „Hell’s Kitchen”, „Top Chef” czy „Wyspa Przetrwania”. Jednocześnie zdalnie zarządzał redakcją muzyczną Trójki przez dwa miesiące. Pracował raz w tygodniu, przygotowując playlisty. Twierdzi, że dostał na to zgodę od szefa anteny. Polskie Radio nie potwierdziło nam tych informacji.
– Nie wyobrażam sobie tak długiego wyjazdu etatowego pracownika, szczególnie w przypadku menadżera wysokiego szczebla, który zarządza redakcją, odpowiada za playlistę, audycje muzyczne, których powinien słuchać i mieć przede wszystkim stały kontakt z dziennikarzami, którzy je prowadzą – oceniał na naszych łamach Kamil Dąbrowa, były redaktor naczelny Programu Pierwszego Polskiego Radia.
Skargi na zachowania Ciechańskiego na antenie i poza nią
Przypomnijmy, od końca czerwca Łukasz Ciechański nie pojawiał się na antenie Trójki. Stało się to po cichu, bo żegnając się ze słuchaczami w swoich ostatnich programach (nadawanych od 23 do 26 czerwca), prezenter nie informował, że znika na dłużej. Za każdym razem kończył, mówiąc: „do usłyszenia”. Gdy napisaliśmy, że zniknął z anteny, opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, które zawierało niecenzuralne słowa. Nam zarzucił „pełen nieścisłości” artykuł, po czym sam potwierdził to, o czym pisaliśmy. O jednym z naszych informatorów – pracowników Polskiego Radia, na którego słowa się powołaliśmy – napisał: „Jakiś dzban podający się za anonimowe źródło w redakcji powiedział, że ‚wysłali go na urlop i to chyba dość długi’. Je…ij się w łeb zamiast opowiadać na zewnątrz rzeczy, o których nie masz pojęcia”.
Na Łukasza Ciechańskiego od dawna narzekano w rozmowach z byłymi i obecnymi pracownikami Trójki. Było o nim głośno nie tylko za sprawą jego wpisów w mediach społecznościowych, ale i tego, co mówił na antenie. W jednej z audycji dzień po rozpoczęciu wojny w Ukrainie cytował weselny przebój na antenie („Moja ciocia z Ciechocinka robi siusiu co godzinka”), opowiadał też o kocie, który „siedzi w papryce, którą całą zeżarł i ciągle ją wywraca”, „filmach typu fikołki” i „zabawnym sposobie na trollowanie Rosjan”. Wówczas dyrektor Trójki zapowiedział wyciągnięcie „stosownych konsekwencji służbowych” wobec dziennikarza.
W lutym ub.r. Małgorzata Gosiewska, wicemarszałek Sejmu (Prawo i Sprawiedliwość) wysłała pismo do przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Krytykowała w nim prezes Polskiego Radia Agnieszkę Kamińską za złe zarządzanie instytucją i poprosiła, by zająć się sprawą, którą opisała jej słuchaczka Trójki. Kobieta miała się poskarżyć, że Łukasz Ciechański 19 grudnia 2021 r. spożywał alkohol podczas koncertu Damiana Ukeje w Studiu im. Agnieszki Osieckiej. Polskie Radio odpisało, że „oskarżenia formułowane przez słuchaczkę w stosunku do redaktora Ciechańskiego nie znalazły potwierdzenia w ustaleniach z postępowania sprawdzającego”.
Ciechański o Trójce: „trzeba to zaorać”
Łukasz Ciechański do Trójki dołączył we wrześniu 2020 r. Wtedy, gdy ze stacji odeszła większość starej ekipy. Była to konsekwencja unieważnienia 1998. wydania Listy Przebojów (na pierwsze miejsce trafiła piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”) przez kierownictwo Polskiego Radia. Ówczesny dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski wraz z wicedyrektorem Mirosławem Rogalskim publicznie zarzucili Markowi Niedźwieckiemu, Halinie Wachowicz i Bartoszowi Gilowi, że manipulowali przy wynikach tego notowania.
Cztery tygodnie po tym wydarzeniu Łukasz Ciechański na swoim kanale w serwisie YouTube o „Liście” mówił tak: „Nigdy w życiu tego nie słuchałem. Tak samo, jak nigdy w życiu nie słuchałem radiowej Trójki. Nie czułem takiej potrzeby. Ilekroć to włączałem, to mnie to po prostu nudziło. Nic nie myślę na temat Trójki. Trzeba to zaorać”. Gdy Polskie Radio ogłaszało, że Ciechański przechodzi do Trójki, w oficjalnym komunikacie publiczny nadawca zacytował jego wypowiedź: „Przyszedłem tutaj żuć gumę i orać konkurencję. I właśnie skończyła mi się guma”. Ten fragment do dziś jest wytykany przez dawnych słuchaczy Programu Trzeciego, którzy nie pogodzili się z tym, co zrobiono z ich ulubioną stacją radiową.
Jedna z najważniejszych osób w Trójce
Szefom Polskiego Radia nie przeszkadzało nawet to, że w 2017 r., gdy Ciechański pracował w Antyradiu, w siódmą rocznicę katastrofy smoleńskiej zamieścił na Facebooku stacji wpis o „wyjątkowych parówkach na 10 kwietnia”. Później przepraszał za ten post na antenie. W oświadczeniu przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl, redakcja Antyradia stwierdziła, że „czuje się zażenowana umieszczonym postem” i przeprosiła „za sytuację, która nie powinna mieć miejsca”. Dodano, że „wobec redaktora, który umieścił wpis na FB, zostaną wyciągnięte konsekwencje służbowe”. Rok później Ciechański rozstał się z Antyradiem. Napisał: „Była to w 100% moja, jednostronna decyzja. Dziękuję Wam za te 9 lat na antenie”.
Bardzo szybko Łukasz Ciechański stał się jedną z najważniejszych osób w Trójce. 1 października 2020 r. oficjalnie rozpoczął pracę na antenie. Pojawił się w nowym porannym paśmie „Pora na Trójkę”, które zastąpiło po kilkudziesięciu latach audycję „Zapraszamy do Trójki”. Następnego dnia ze stacji odszedł jej wieloletni gospodarz Marcin Łukawski.
W stacji Ciechański był doceniany. Wiosną ub.r. pojawiał się na antenie aż cztery razy w tygodniu. Prowadził czwartkowe wydanie audycji „Nasza Tonacja”, w piątki reaktywowaną „Listę Przebojów Trójki” razem z Tomaszem Miarą, w soboty pięciogodzinną audycję „Departament Rytmu” oraz w niedziele „Trzy strony dźwięku”.
W najnowszym badaniu Radio Track (wrzesień-listopad 2022 r.) realizowanym przez pracownię Kantar Polska udział Trójki pod względem słuchania w grupie wiekowej 15-75 lat wyniósł 2,2 proc.