„Dziennikarze dołożyli należytej staranności, opracowując sporne publikacje” – orzekł sąd, dodając, że teksty powstały „w celu obrony społecznie ważnego interesu”.
Edyta Żemła, Paweł Ławiński i Marcin Wyrwał to autorzy serii artykułów i reportaży wideo o mobbingu i molestowaniu w ŻW. Po tekstach komendant główny Żandarmerii Wojskowej gen. Tomasz Połuch w imieniu tej formacji pozwał autorów wszystkich publikacji o ochronę dóbr osobistych. Wojskowy żądał od wszystkich dziennikarzy przeprosin oraz wpłaty 100 tys. zł na cel społeczny.
Sąd odniósł się bezpośrednio do treści „Mobbing nie jest przestępstwem do końca, czyli jak żandarmeria nie chroniła kapral Anny” i stwierdził, że dziennikarz „wnikliwie zbadali sprawę” i zachowali odpowiednią rzetelność przy pisaniu tekstu.
Sad odniósł się również do kolejnego tekstu „Mobbing i molestowanie w żandarmerii. Ostatnia sprawa podporucznik Marii” i stwierdził, że zachowanie komendanta opisywane w tekście mogło być uznane za „molestowanie seksualne i mobbing”. Sąd odniósł się również do trzeciego tekstu „Szeregowa Ewa wyrzucona z żandarmerii za ciążę”, który również nie wzbudził wątpliwości orzekających.