Reporterzy telewizji Polsat podczas realizacji materiału do programu „Państwo w państwie” przedstawili fałszywe informacje, aby dostać się na teren Centrum dla Uchodźców, ale nie złamali zasad etyki dziennikarskiej i nie naruszyli dóbr osobistych znajdujących się w nim uchodźców – uznała Rada Etyki Mediów.
Skargę na działania ekipy Polsatu złożyła GE Operator Sp. z o.o., która zarządza Centrum dla Uchodźców w Warszawie. Według relacji Marii Barańskiej, prezeski zarządu GE Operator, 3 listopada troje reporterów Polsatu weszło na teren Centrum pod pretekstem ulokowania tam rodziny, która potrzebuje pomocy. Mimo że wszyscy zostali poinformowani o zakazie robienia zdjęć, nagrywali całą wizytę.
GE Operator Sp. z o.o. napisała w skardze, że pracownicy Centrum poprosili reporterów o usunięcie nagrań. Gdy spotkali się z odmową, wezwali policję. Dyspozytor numeru 112 wydał polecenie, aby ekipę telewizyjną zatrzymać. Ale – jak relacjonuje Maria Barańska – dziennikarze wybiegli poza teren Centrum.
W ocenie GE Operator Sp. z o.o. reporterzy swoim zachowaniem naruszyli dobra osobiste Spółki oraz przebywających w halach uchodźców. W ocenie skarżącej doszło też do naruszenia Prawa prasowego poprzez nagranie wizerunku uchodźców bez ich zgody.
Skarżąca stoi na stanowisku, że naruszeniem Prawa prasowego było też podanie przez dziennikarzy fałszywej informacji (konieczność umieszczenia w centrum dla uchodźców rodziny potrzebującej opieki), tylko po to, aby wejść na teren ośrodka.
Rada Etyki Mediów uznała skargę za bezzasadną. REM podkreśliła, że złamanie którejkolwiek z zasad zapisanych w Karcie etycznej mediów nastąpić może jedynie w publikacji. Natomiast – w ocenie REM – samo zachowanie dziennikarzy przy zbieraniu materiału tych zasad nie narusza.
„Dotyczy to również, zdaniem REM, niezastosowania się do zakazu filmowania lub nagrywania dźwięku lub użycia wybiegu, sięgnięcia po tzw. prowokację dziennikarską, by, jak w opisywanej sytuacji, reporter mógł się znaleźć tam, gdzie bez niej nie zostałby zapewne wpuszczony. REM nieraz przestrzegała dziennikarzy przed nadużywaniem takich metod pozyskiwania materiału, ale w wielu przypadkach, zwłaszcza w dziennikarstwie śledczym, wykluczenie ich użycia uniemożliwiłoby reporterom odsłanianie faktów, za których ujawnieniem przemawia interes publiczny” – uzasadnia swoją decyzję REM.