Szymon Jadczak z WP oskarżony przez byłego wiceministra sportu Łukasza Mejzę z art. 212 kk

"Łukasz Mejza nie podważył ani jednego słowa z artykułów, które o nim napisaliśmy" – mówi Szymon Jadczak. "Sprawa dotyczy jedynie moich tweetów, więc to świadczy jak najlepiej o naszej pracy, o redakcji WP, redaktorach i wszystkich, którzy pracowali nad naszymi tekstami"

Były wiceminister sportu i turystyki Łukasz Mejza oskarżył dziennikarza Wirtualnej Polski Szymona Jadczaka o zniesławienie. Sprawa dotyczy wpisów na Twitterze.

„Ł. Mejza oskarżył mnie z art. 212 kk. To artykuł, którego zniesienia chciał kiedyś J. Kaczyński. Mejza nie zakwestionował ani słowa z tekstów w WP, oskarżenie dotyczy tylko wpisów na Twitterze. Ale to po naszych tekstach podał się do dymisji, a prokuratura dalej bada jego sprawę” – napisał na Twitterze Jadczak.

Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak w serii artykułów publikowanych w portalu Wirtualna Polska w listopadzie i grudniu ub.r. zarzucili ówczesnemu wiceministrowi nieczyste interesy. Opisali m.in. okoliczności, w jakich firma posła Łukasza Mejzy zarabiała na unijnych dotacjach. Z artykułów wynikało również, że polityk przed objęciem funkcji w rządzie miał handlować maseczkami bez medycznych atestów, a także zarządzać firmą, która oferowała „leczenie nieuleczalnie chorych” poprzez uczestnictwo w terapii uznawanej przed lekarzy za niesprawdzoną i niebezpieczną.

W reakcji na te publikacje 8 grudnia ub.r. Łukasz Mejza zwołał konferencję prasową, podczas której wygłosił oświadczenie, a następnie podał się do dymisji. Już wtedy zapowiadał pozwy – przeciwko redakcji WP oraz Jadczakowi i Ratajczakowi.

– Łukasz Mejza nie podważył ani jednego słowa z artykułów, które o nim napisaliśmy – mówi Szymon Jadczak. – Sprawa dotyczy jedynie moich tweetów, więc to świadczy jak najlepiej o naszej pracy, o redakcji WP, redaktorach i wszystkich, którzy pracowali nad naszymi tekstami – dodaje Jadczak i zaznacza, że nie może ujawnić, za które konkretnie tweety oskarża go poseł Mejza. Jak dodaje, od kilku miesięcy nie miał z politykiem kontaktu. – Pan Mejza nie odpowiada na pytania dotyczące moich kolejnych tekstów na jego temat – tłumaczy Jadczak.

Obecnie toczą się dwa śledztwa dotyczące działalności biznesowej posła Mejzy.
Szymon Jadczak: – Jedno z nich, toczące się w Zielonej Górze, dotyczy dotacji z UE, które dostała firma pana Łukasza Mejzy, drugie zaś toczy się w Warszawie i dotyczy działalności firmy, która miała oferować pseudoterapie. Oba śledztwa są w toku i trzymam kciuki za prokuratorów.

Szymon Jadczak i Mateusz Ratajczak za cykl materiałów śledczych dotyczących działalności Łukasza Mejzy otrzymali wyróżnienie w tegorocznym konkursie Radia Zet im. Andrzeja Woyciechowskiego.

Łukasz Mejza zasiada w Sejmie jako poseł niezrzeszony od marca 2021 roku. Mandat objął po zmarłej posłance KP-PSL Jolancie Fedak.

Wsparcie dla oskarżonego przez Mejzę Szymona Jadczaka wyraził redaktor naczelny Wirtualnej Polski Piotr Mieśnik: „Co robi skompromitowany polityk, któremu brak argumentów? Sięga po art. 212 k.k. jako bat na niewygodnych dziennikarzy. W @wirtualnapolska nie damy się zastraszyć. Szymon ma pełne wsparcie, zarówno całej redakcji, jak i prawne od szefostwa firmy” – napisał Mieśnik na Twitterze.

Za zniesławienie grozi grzywna, kara ograniczenia wolności, a w przypadku użycia środków masowego komunikowania nawet do roku pozbawienia wolności.