Dzisiaj mogą ruszyć zwolnienia w Agorze

Kontrowersyjny zapis

W sumie w Agorze pracę straci ponad 160 osób

Z kilkudniowym opóźnieniem zaczną się zwolnienia grupowe w Agorze. Pierwotnie zapowiadano je od piątku, ale tego dnia NSZZ „Solidarność” Agora i Inforadio poinformował, że nastąpi to po weekendzie. Kontrowersje budzi zapis, że kto odejdzie dobrowolnie w ramach zwolnień grupowych, nie może wrócić do pracy w spółce.

Pracownicy mogą być zwalniani zdalnie, np. poprzez aplikację Microsoft Teams. Z racji tego, że są to zwolnienia grupowe, pracownik nie ma prawa odmówić przyjęcia wypowiedzenia.

„Agora nie rozdaje wilczych biletów”

Zakładowa „S” podkreśliła w piątek w facebookowym poście, że „podczas podejmowania decyzji o dobrowolnym odejściu w ramach zwolnień grupowych, osoba, która w nich odchodzi, nie może wrócić potem do pracy w Agorze na umowę zlecenia czy na część etatu”.

Paweł Gawlik, wiceprzewodniczący komisji międzyzakładowej działającej w tym związku, precyzuje w komentarzu pod postem na Facebooku, że ograniczenie możliwości współpracy ze zwolnionymi osobami nie jest zapisem wynikającym z przepisów prawa – to „tylko rodzaj twardej deklaracji HR i zarządu”.

„Ja to rozumiem tak: zwolnienie to zwolnienie i nie wchodzi w grę kombinowanie, że traci się etat, pobiera odprawy, a dostaje umowę ramową i inne tego typu rozwiązania. Oczywiście jak przy wszystkim, co nie jest ujęte prawem, a jest tylko deklaracją, możliwe są być może jakieś odstępstwa. Ale równie dobrze możliwe jest, że ich nie będzie. Natomiast nie czytałbym tego na zasadzie: osoby zwolnione w tych zwolnieniach już nigdy niczego do GW nie napiszą” – stwierdził Gawlik.

„Presserwis” zapytał o tę kwestię Igora Rakowskiego-Kłosa, dziennikarza „Gazety Wyborczej”, reprezentanta Organizacji Zakładowej Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Inicjatywa Pracownicza przy Agorze, czyli drugiego ze związków zawodowych. Odpowiedział: – Jeśli wierzyć deklaracjom, to Agora nie rozdaje wilczych biletów.

Unikanie fikcyjnych zwolnień

– Z tego, co wiem, jeśli sytuacja firmy zmieni się, to np. za rok czy półtora pracownik, który skorzysta z programu dobrowolnych odejść, będzie mógł zostać ponownie zatrudniony na etacie. Według mojej wiedzy firma chce uniknąć fikcyjnych zwolnień, sytuacji, w której etatowy pracownik odejdzie, dostanie odprawę i za miesiąc lub dwa znów zacznie wypełniać te same obowiązki, np. w oparciu o umowę zlecenie – mówi dalej Rakowski-Kłos.

Związkowiec zdradza, że otrzymał zapewnienie od działu HR, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby redakcja zlecała teksty dziennikarzowi, który odejdzie z firmy.

– Gdyby dział HR chciał ingerować w decyzje redakcji poprzez stwierdzanie u kogo można, a u kogo nie można zamówić tekstu, to byłoby rzeczywiście skandaliczne. Znając silne poczucie autonomii i samorządności redakcji, to byłoby wręcz niemożliwe do wyegzekwowania – podkreśla Rakowski-Kłos.

Grupa Agora po trzech kwartałach 2022 roku miała 782,1 mln zł przychodów ze sprzedaży i 75,2 mln zł straty. Na poziomie EBITDA grupa odnotowała 84 mln zł zysku.

Przychody Grupy Agory w porównaniu z analogicznym okresem 2021 roku wzrosły o 27,3 proc. Jak wyjaśnia spółka, jest to głównie efekt powrotu kin do pełnej działalności operacyjnej i zniesienia restrykcji wprowadzonych przez rząd we wcześniejszych okresach w ramach walki z pandemią.

Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach Agora ogłosiła zwolnienia grupowe w segmencie prasowym, które obejmą 84 osoby, a także program zwolnień grupowych w spółce zależnej Helios. W komunikacie dotyczącym redukcji zatrudnienia w sieci kin o 80 osób czytamy, że spółka nie zdążyła się jeszcze otrząsnąć po zapaści spowodowanej pandemią, a musi się zmierzyć m.in. z rosnącymi cenami energii i wzrostem płacy minimalnej.