Nie żyje Jerzy Urban

Dziennikarze: "Siewca nienawiści", "komunista", "dobre pióro"

Jerzy Urban najbardziej zapisał się w historii jako rzecznik komunistycznego rządu w latach 1981-1989, czołowy propagandysta ówczesnej władzy

Nie żyje Jerzy Urban. Wiadomość tę potwierdziła Małgorzata Daniszewska, żona Urbana.

Jerzy Urban urodził się 3 sierpnia 1933 roku w Łodzi, był dziennikarzem, publicystą, satyrykiem, pisarzem i politykiem. Jednak najbardziej zapisał się w historii jako rzecznik komunistycznego rządu w latach 1981-1989, czołowy propagandysta ówczesnej władzy.

Od kwietnia do września 1989 roku był ministrem, członkiem Rady Ministrów oraz przewodniczącym Komitetu do Spraw Radia i Telewizji „Polskie Radio i Telewizja”.

Od 1990 roku był redaktorem naczelnym tygodnika „NIE” i właścicielem wydającej go spółki Urma.

Jerzy Urban (pierwotnie nazywający się Urbach) pochodził z inteligenckiej rodziny żydowskiej. Swoje wczesne dzieciństwo spędził w Łodzi, później mieszkał we Lwowie, Chełmie i Lublinie. Uczęszczał do siedemnastu różnych szkół podstawowych i średnich. Ukończył XIV Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Staszica w Warszawie w 1951 roku.

Później studiował na Wydziale Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego, ostatecznie jednak tego kierunku nie ukończył. W zawodzie dziennikarskim zaczynał w 1951 roku w czasopiśmie „Nowa Wieś”. W 1955 roku pracował dla tygodnika „Po Prostu”, a rok później był już w nim szefem działu politycznego.

W swojej karierze pracował w „Polityce”, „Życiu Gospodarczym” i „Tu i teraz”. W latach 80. namiętnie krytykował w swoich felietonach przywódców „Solidarności” i cały ruch. W roku 1981 został rzecznikiem prasowym rządu.

Po transformacji ustrojowej Urban był m.in członkiem SLD (lata 1994-2004) oraz założył w 1990 roku polityczno-satyryczny tygodnik „NIE”, którego pozostał redaktorem naczelnym aż do śmierci.

„Nie” Jerzego Urbana wielokrotnie narażało się wielu środowiskom z powodu wulgarnego języka i skandalizującej publicystyki. M.in. w 2018 roku sąd zajmował się oskarżeniami o obrazę uczuć religijnych przez opublikowanie na łamach w 2012 roku karykaturalnego wizerunku Jezusa wpisanego w drogowy znak zakazu wjazdu.

Zarzuty postawione Urbanowi dotyczyły art. 196 Kodeksu karnego, który przewiduje grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do 2 lat więzienia za publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej (lub miejsca obrzędów religijnych).

Gdy sąd II instancji zakwestionował pierwszy wyrok, Urban skomentował sprawę w typowy dla siebie sposób: „Kończę w tym roku 86 lat i nie jestem zainteresowany końcem tej sprawy, która trwała sześć lat i zapewne drugie tyle będzie trwała. Nie zamierzam uczestniczyć w żadnych rozprawach dot. tej sprawy. Mogą mnie skazać nawet na dożywocie i mam to w d…”.

Urma, spółka wydająca tygodnik „NIE”, nie radziła sobie ostatnio najlepiej. W 2021 roku zanotowała 3,88 mln zł przychodów netto i stratę netto w wysokości 619,23 tys. zł. Średnio w tygodniu w 2021 roku sprzedawało się 21 400 egzemplarzy „Nie”.