Członkowie rady programowej TVP Iwona Śledzińska-Katarasińska, Janusz Daszczyński i Krzysztof Luft złożyli skargę na wydanie z 16 marca 2022 roku. Audycji zarzucono działania godzące w polską rację stanu, mowę nienawiści wobec Donalda Tuska i skandaliczny napis na pasku: „EPP – Europejska Partia Putina”.
Olechowski: „Wskazano na poparcie Tuska dla prorosyjskich polityków”
Przewodniczącym EPP (Europejskiej Partii Ludowej) wówczas był Donald Tusk. Do EPP należy kilkadziesiąt partii politycznych w krajach Unii Europejskiej i wielu kluczowych polityków unijnych.
W poniedziałek 19 września autorzy skargi otrzymali odpowiedź od przewodniczącego KRRiT Witolda Kołodziejskiego. Jednak zamiast stanowiska regulatora ws. skargi otrzymali „stanowisko nadawcy z prośbą o zapoznanie się”. Krajowa Rada otrzymała je już w maju.
Do treści skargi odniósł się Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Wyjaśniał, że „belka nawiązywała do treści materiału, który odnosił się do prorosyjskich powiązań oraz zachowań Donalda Tuska, który obecnie stoi na czele Europejskiej Partii Ludowej”.
„W materiale pt. »EPP-Europejska Partia Putina« informowano o poparciu, jakiego Donald Tusk udzielił na Węgrzech antyrządowej opozycji, której część słynęła ze skrajnie antyeuropejskich poglądów” – przekonywał Jarosław Olechowski. „W materiale poinformowano o prorosyjskich powiązaniach polityków ugrupowania, które obecnie na Węgrzech wspiera Donald Tusk, jak również wskazano na poparcie Tuska dla prorosyjskich polityków” – dodał szef TAI.
„Nie znajdujemy podstaw, aby podzielić stanowisko ze skarżącymi, a ich subiektywna ocena nie jest zasadna” – uznał dyrektor Olechowski.
KRRiT sprowadzona do roli listonosza
Na przesłaną korespondencję Krajowej Radzie odpowiedział Krzysztof Luft, jeden z autorów skargi.
„Odrzucanie przez nadawcę zarzutów zawartych w skargach nie jest niczym nieoczekiwanym, dlatego taka odpowiedź nadawcy nie jest dla mnie zaskoczeniem, ale nie zmienia w najmniejszym stopniu naszej negatywnej oceny wskazanej audycji w zakresie dochowania przepisów ustawy. Przede wszystkim jednak skargę naszą skierowaliśmy do Przewodniczącego KRRiT i w postępowaniu w tej sprawie (jak w każdym postępowaniu dotyczącym skarg) istotna jest ocena dokonana przez KRRiT i jej Przewodniczącego. I na tę odpowiedź Pana Przewodniczącego nadal czekamy” – odpisał Krzysztof Luft.
– To zdumiewająca odpowiedź, bo przecież nie nadawca, tylko regulator jakim jest KRRiT ma kompetencje do rozstrzygania zasadności skarg zgłaszanych na nadawców – komentuje dla „Presserwisu” Krzysztof Luft. – To przypomina sytuację, w której o zasadności oskarżenia decydowałby nie sąd, tylko oskarżony. KRRiT ma obowiązek pilnowania, aby ustawa nie była przez nadawców naruszana i rozstrzygana w sprawach sygnałów o ewentualnych naruszeniach. Tu sprowadzono rolę konstytucyjnego organu do funkcji listonosza, przekazującego korespondencję pomiędzy widzami a nadawcami – w dodatku z czteromiesięcznym opóźnieniem – uważa Luft.
KRRiT nie odpowiedziała we wtorek na nasze pytania, jakie jest stanowisko regulatora ws. skargi i czemu dopiero teraz przekazała odpowiedź członkom rady programowej TVP.