Sprostowanie podpisana przez Bertolda Kittla odczytała prowadząca Edyta Lewandowska na koniec sobotniego wydania „Wiadomości”.
– Nieprawdą jest, że Bertold Kittel, dziennikarz TVN i autor reportażu „Układ radomski” od kilkunastu lat zna prezydenta Radomia Radosława Witkowskiego. Ja, redaktor Bertold Kittel nigdy nie byłem i nie jestem znajomym prezydenta Radosława Witkowskiego. Podpisał Bertold Kittel – brzmi sprostowanie.
Jego publikacja jest wykonaniem prawomocnego wyroku sądowego sprzed trzech lat.
Pod koniec września 2018 roku w „Superwizjerze” TVN wyemitowano reportaż Bertolda Kittla o tzw. układzie radomskim. Dziennikarze opisał powiązania kilku polityków PiS z miejscowym biznesmenem z branży budowlanej i to, że firmy należące do nich i członków ich rodzin mają nieruchomości na terenie, przez który przebiega nowy wariant planowanej trasy S12.
W „Wiadomościach” i TVP Info skupiano się wtedy na innej sprawie określanej jako układ radomski. Twierdzono, że tworzą go tajni współpracownicy SB i ludzie z prokuratorskimi zarzutami, którym bezkarność miał zapewniać jeden z najważniejszych polityków PSL. Informacja, jakoby Bertold Kittel od kilkunastu lat znał Radosława Witkowskiego, pojawiła się materiale Bartłomieja Graczaka wyemitowanym 2 października 2018 roku.
Kittel podkreślił, że przed realizacją o układzie radomskim nie widział się nigdy z Radosławem Witkowskim, a nikt z redakcji „Wiadomości” nie skontaktował się z nim, żeby potwierdzić informację co do rzekomej znajomości z tym politykiem.
Dziennikarz „Superwizjera” pozwał w tej sprawie Telewizję Polską także za naruszenie dóbr osobistych. W prawomocnym orzeczeniu sąd nakazał nadawcy zamieszczenie przeprosin podkreślających, że nieprawdziwa informacja o znajomości Kittla z prezydenta Radomia „godzi w dobre imię i podważa wiarygodność zawodową Bertolda Kittla, a także naraża go na utratę zaufania niezbędnego dla wykonywania zawodu dziennikarza”.
Przeprosiny został wyemitowane przed głównym wydaniem „Wiadomości” na początku marca ub.r. Wyjątkowo zaczęło się ono nie o godz. 19:30, tylko parę minut wcześniej.
TVP przegrała też z Moniką Olejnik
Niedawno TVP przegrała proces sądowy dotyczący innej relacji Bartłomieja Graczaka – reportażu z lutego 2018 roku o podejrzanych okolicznościach reprywatyzacji kamienic w Warszawie, w których mieszkania kupili później m.in. Edward Miszczak i Monika Olejnik z TVN.
W pierwszej instancji nakazano nadawcy przeproszenie Moniki Olejnik po głównym wydaniu „Wiadomości” i w TVP Info oraz zapłatę po 25 tys. złotych na Caritas i Fundację TVN. – Sąd potwierdził, ze wszystkie te sugestie wobec mnie były nieprawdziwe i nieuprawnione. Wskazał, ze nabycie mieszkania było w pełni uczciwe, bez wad prawnych i nie miało żadnego związku z tym, co przypisywała mi Telewizja publiczna. Sąd podkreślił też, że dziennikarze naruszyli standardy pracy dziennikarskiej – opisała dziennikarka TVN.
TVP zapowiedziała, że odwoła się od tego orzeczenia.
Według danych Nielsen Audience Measurement w lipcu br. głównie wydanie „Wiadomości” oglądało średnio 1,98 mln osób, z czego 1,43 mln w TVP1, a 545,5 tys. w TVP Info. Program miał o 146 tys. widzów mniej niż „Fakty” TVN.
Telewizja Polska jest zdecydowanie najmniej wiarygodną z czołowych marek medialnych w Polsce. W sondażu na potrzeby tegorocznego raportu Reuters Institute zaufanie wobec niej wyraziło tylko 24 proc. respondentów (mniej niż w przypadku „Gazety Polskiej”, „Super Expressu” i „Faktu”), a nieufność – aż 49 proc.