Przypomnijmy, że wszystko zaczęło się od wywiadu, którego Jacek Kurski udzielił Elżbiecie Rutkowskiej z „Dziennika Gazety Prawnej”. W rozmowie z grudnia 2017 roku prezes TVP powołał się na „badania podmiotu, który ma prawie pół miliona widzów w 180 tys. gospodarstw domowych” i powiedział, że oglądalność TVP nie spada. Miał na myśli badanie Netii. W ten sposób zakwestionował wyniki badania Nielsena, które wskazywały na spadki oglądalności.
Przedstawiciele Sieci Obywatelskiej Watchdog złożyli wówczas do TVP wniosek o udostępnienie raportu, o którym mówił Jacek Kurski. Stacja po pół roku wydała decyzję odmowną, tłumacząc, że wnioskowane przez aktywistów dane są objęte „tajemnicą przedsiębiorstwa”. Sprawa trafiła następnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który uznał, że podając taką argumentację, TVP nie miała racji. Wówczas stacja znalazła inny wytrych: stwierdziła, że przekazanie danych dotyczących raportu oglądalności jest „zbyt skomplikowane”.
– Uznano, że do przekazania informacji potrzebne jest „zaimplementowanie odpowiedniego modelu” – mówi Martyna Bójko z Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska. – Nie wiemy, co to miało znaczyć, ale argumentacja ta trafiła do składu orzekającego i tym razem sąd WSA oddalił naszą skargę. Nas jednak to nie przekonało i zaskarżyliśmy wyrok WSA. W efekcie Naczelny Sąd Administracyjny uchylił wyrok sądu niższej instancji – tłumaczy Martyna Bójko.
Ale to nie koniec. Po trzech latach batalii TVP znalazła nowe argumenty: stwierdziła, że nie może przekazać raportu oglądalności, bo „wnioskowane dane dotyczą tzw. informacji przetworzonej, czyli takiej, której przygotowanie wymaga dużego nakładu pracy i podyktowane jest szczególnie istotnym interesem publicznym”. Ostatecznie sprawa po raz kolejny trafiła do WSA, a ten w połowie czerwca tego roku uchylił wydaną przez TVP decyzję.
20 lipca Sieć Obywatelska otrzymała uzasadnienie wyroku. WSA podkreślił w niej, że Sieć wnioskowała o informację prostą, a nie przetworzoną, jak argumentowała TVP: „Informacja będąca przedmiotem wniosku Stowarzyszenia jest informacją prostą i nie wymaga ona wytworzenia nowej, nieznanej dotychczas informacji. Informacja ta była bowiem znana Prezesowi TVP S.A., który powoływał się na dane dotyczące oglądalności w wywiadzie będącym przedmiotem wniosku. Skoro informacja prosta była w formie raportu/zestawienia przekazana Prezesowi TVP, nie sposób uznać, aby konieczne było wytworzenie nowej informacji, specjalnie na potrzeby wniosku” – czytamy w uzasadnieniu wyroku WSA.
Martyna Bójko mówi, że kolejna wygrana Sieci Obywatelskiej w sądzie nie kończy jednak zabawy w kotka i myszkę. TVP ma bowiem 30 dni na złożenie skargi kasacyjnej od wyroku WSA. Termin ten liczy się od momentu doręczenia uzasadnienia wyroku.
– Jeśli TVP złoży skargę kasacyjną, jeszcze przez długi czas nie będziemy mogli liczyć na rozstrzygnięcie tej sprawy. Tym bardziej że terminy rozpraw w NSA są bardzo odległe. To częsty wybieg mający na celu odwleczenie sprawy, choć wiadomo, że sąd oddali tego rodzaju skargę kasacyjną – tłumaczy Bójko.
TVP nie informuje, czy planuje złożenie skargi.