Samorządowcy wspierają niezależne księgarnie

Ale dopłacać chcą tylko nieliczni

Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku: - Wszystko opiera się na dobrej woli różnego rodzaju instytucji. A nam potrzeba rozwiązań systemowych

Lokalne księgarnie cierpią na brak dofinansowania. Samorządy chcą pomagać, ale nie zamierzają do interesu dokładać. – Wszystko opiera się na dobrej woli różnego rodzaju instytucji. A nam potrzeba rozwiązań systemowych – mówi Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku.

Burmistrz Złocieńca Krzysztof Zacharzewski ogłosił, że potencjalnemu księgarzowi wynajmie na preferencyjnych warunkach lokal o powierzchni 100 m kw. w centrum liczącego 13 tys. mieszkańców miasta. Wcześniej funkcjonowała tam księgarnia należąca do sieci BookBook, jednak z początkiem stycznia ogłosiła upadłość.

– Nawet jeśli osób czytających książki w naszym mieście jest coraz mniej, mój obowiązek to zapewnienie takiej przestrzeni dla tych, którym nadal zależy na dostępie do kultury – przekonuje Krzysztof Zacharzewski, pełniący funkcję od 2015 roku.

Ponieważ w pierwszej księgarni, jaką zastał, zamiast książek zaczęły dominować produkty „made in china”, wypowiedział właścicielom umowę. – Z nową firmą, BookBook ustaliliśmy, że co najmniej 80 proc. sprzedawanego tam asortymentu mają stanowić książki. Niestety po zmianie kierownictwa księgarni pojawiły się opóźnienia w zamówieniach. Nie eksponowano również książek napisanych przez naszych regionalistów, a rozliczenia komisowe trwały bardzo długo. Tymczasem dla miasta ważne jest wspieranie lokalnych autorów i sprzedawanie ich książek w przystępnych cenach – mówi burmistrz, który w wystawionym niedawno w przetargu na lokal pod księgarnię stawia warunek, że książki mają tam stanowić ok. 70-80 proc. asortymentu.

– Obecnie najbliższe księgarnie mieszczą się w Drawsku i Czaplinku, czyli około 15 kilometrów od Złocieńca. Tamte placówki funkcjonują jak zwykłe firmy, a nam potrzeba miejsca z duszą, gdzie będzie można organizować spotkania z pisarzami i twórcami – tłumaczy burmistrz.

Jak mówi Sonia Draga, prezeska Polskiej Izby Książki, takich inicjatyw jest wciąż niewiele. Tłumaczy, że nie ma odpowiednich przepisów prawnych, które pozwalałyby samorządom wynajmować księgarniom lokale na preferencyjnych warunkach. – W świetle aktualnych przepisów księgarnie traktowane są jako typowe punkty sprzedaży detalicznej. Na preferencyjne warunki mogą jedynie liczyć biblioteki i inne placówki kulturalno-oświatowe. Dlatego też od lat w różny sposób zabiegamy o zmianę tego rodzaju regulacji, ostatnio włączyliśmy odpowiedni zapis do naszego projektu Ustawy o ochronie rynku książki – podkreśla Sonia Draga.

Lokalni księgarze mogą liczyć na wsparcie przy organizacji wydarzeń i festiwali literackich. Przykładem jest Szczecin, który przyznaje granty w ramach środków miejskich na działania w dziedzinie upowszechniania kultury.

Jak mówi „Presserwisowi” Joanna Leszczyńska, dyrektorka wydziału kultury w szczecińskim urzędzie miasta, ubiegać się o dofinansowanie mogą jednak tylko ci księgarze, którzy mają założoną fundację, co daje im status organizacji sektora trzeciego, potrzebny do wzięcia udziału w przewidzianej ustawą procedurze. – Od lat dofinansowujemy Fikuśny Festiwal Literatury organizowany przez księgarnię FiKa. Wspieramy także m.in. Księgarnię w Lesie, którego właścicielka wydaje książki na własną rękę. W sumie w całym mieście zostało już tylko mniej niż 10 niezależnych księgarń – podsumowuje Joanna Leszczyńska.

O swój los martwi się Alicja Gdańska, współwłaścicielka księgarni we Włocławku, nie mogąc liczyć na pomoc ze strony urzędu miasta.

– Główne wsparcie otrzymuję od szkół, które zamawiają u mnie na przykład książki przeznaczone na nagrody dla uczniów. Ostatnio zawiązaliśmy również współpracę z biblioteką miejską, w zamian za zamawianie u nas książek będzie organizowała nasze spotkania autorskie – tłumaczy Alicja Gdańska. Jak mówi, problemy zaczęły się już w 2018 roku, gdy rząd PiS zaczął finansować podręczniki dla uczniów szkół podstawowych i ówczesnych gimnazjów.

– Ta reforma zabrała nam około 60 proc. obrotu. Radzimy sobie tylko dzięki dużej sekcji papierniczej i sprzedaży podręczników do liceum. A przecież wsparcie dla lokalnych księgarń to promowanie czytelnictwa – zaznacza współwłaścicielka Księgarni Gdańscy.

Samorządowcy chętniej angażują się w kampanie medialne. W czerwcu wystartowała pierwsza w Polsce kampania na rzecz czytelnictwa – „#CzytanieRządzi!”, realizowana przez Unię Metropolii Polskich, czyli 12 największych miast i Fundację Powszechnego Czytania. Kampanii towarzyszą filmy, w których prezydentki i prezydenci opowiadają o swoich lekturach.