Państwowa Inspekcja Pracy nie potwierdziła zarzutów o mobbingu w „Newsweeku”

Tomasz Lis

Kontrola Państwowej Inspekcji Pracy w „Newsweeku” ustaliła, że procedury anytymobbingowe w firmie działały sprawnie – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Kontrolerzy po zakończonej pracy sformułowali trzy zalecenia dla firmy. – Pozwolą one na dalsze usprawnienie korzystania z dostępnego systemu – komentuje Agnieszka Skrzypek-Makowska, szefowa komunikacji zewnętrznej w Ringier Axel Springer Polska. – Nie oczekuję przeprosin ani nawet refleksji. Jako chrześcijanin mam tylko jedno wyjście, wybaczam – skomentował z kolei były naczelny „Newsweeka”, Tomasz Lis.

Inspektorzy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie zaczęli kontrolę w redakcji „Newsweeka” 1 lipca br. Kontrola dotyczyła m.in. obowiązujących w firmie procedur i regulaminów antymobbingowych oraz antydyskryminacyjnych, czyli w praktyce tego, czy pracownicy mogli skutecznie zgłaszać niepożądane zjawiska i zachowania w redakcji.

Przyczyną były doniesienia o tym, że niewłaściwie wobec podwładnych mógł zachowywać się były redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis.

Raport częściowo tajny, nikt nie wystąpił o dostęp

Po zakończeniu działań kontrolerów spółka Ringier Axel Springer Polska, korzystając z uprawnień, wniosła o objęcie tajemnicą przedsiębiorstwa informacji zawartych w protokole.

– Wniosek obejmuje poszczególne elementy treści protokołu, stanowiące tajemnicę przedsiębiorstwa o charakterze organizacyjnym – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl Przemysław Worek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Pracy w Warszawie. – Wszystkie informacje objęte tajemnicą przedsiębiorstwa mają charakter poufny i posiadają wartość gospodarczą – zaznacza nasz rozmówca.

Dostęp do ustaleń pokontrolnych (wyjąwszy oczywiście te objęte tajemnicą) może uzyskać każdy, kto o to zawnioskuje w trybie dostępu do informacji publicznej. Jednak, jak się dowiadujemy w PIP, do wtorku nie wpłynął ani jeden taki wniosek.

Co znalazło się w raporcie pokontrolnym?

Okręgowy Inspektorat Pracy podkreśla, że RASP nie wniósł żadnych zastrzeżeń do raportu pokontrolnego. Co w nim się znalazło? Jak się dowiadujemy, kontrola PIP stwierdziła, że procesy i procedury antymobbingowe, obowiązujące w firmie – działały w sposób prawidłowy.

– W wyniku kontroli sformułowano również trzy zalecenia, które pozwolą na dalsze usprawnienie korzystania z dostępnego systemu. Rekomendacje te dotyczą udziału strony społecznej, deklaracji pracowników o znajomości procedur oraz wskazania imiennie osób pomagających w zgłaszaniu nadużyć – informuje portal Wirtualnemedia.pl Agnieszka Skrzypek-Makowska, szefowa komunikacji zewnętrznej Ringier Axel Springer Polska.

Wydawca podkreśla, że z własnej inicjatywy, wspólnie ze związkami zawodowymi, firma wypracowuje teraz kolejne rozwiązania, które mają pomóc w uproszczeniu obowiązujących procedur. – Rozwiązania te będą też wspierać edukację pracowników w zakresie zgłaszania naruszeń kodeksu etycznego firmy, a także działania mające na celu poprawę jakości i przejrzystości informacji o procesach w firmie – dodaje Agnieszka Skrzypek-Makowska.

Brak mobbingu

Jak ustaliła „Rzeczpospolita” kontrola Państwowej Inspekcji Pracy nie tylko stwierdziła prawidłowe działanie procedur, lecz również nie potwierdziła zarzutów mobbingu. Wśród pracowników miała zostać przeprowadzona anonimowa ankieta, której wyniki analizowane były przez biegłego psychologa. Zaproszono do niej 30 osób. 22 osoby odmówiły udziału, sześć nie zgłosiło zastrzeżeń do naczelnego, zaś zrobiły to tylko dwie.

Tomasz Lis zasugerował, że ustalenia z kontroli Inspekcji Pracy świadczą o jego niewinności. – Na wiele tygodni zamieniono moje życie i życie moich najbliższych w koszmar. Nie oszczędzono mi żadnego epitetu. Niczego. Nie oczekuję przeprosin ani nawet refleksji. Jako chrześcijanin mam tylko jedno wyjście – wybaczam. Ale nie wiem czy kiedykolwiek będę umiał zapomnieć – skomentował na Twitterze.

Kontrola PIP po tekście WP

Kontrolerzy weszli do „Newsweeka” po tym, jak pod koniec czerwca na Wirtualnej Polsce ukazał się artykuł Szymona Jadczaka, w którym pracownicy „Newsweek Polska” opisali, iż Tomasz Lis jako naczelny pisma przez lata zachowywał się wobec podwładnych w sposób, który można zostać uznany za mobbingujący.

Jadczak zaznaczył, że potwierdziło to kilkadziesiąt byłych i obecnych pracowników tygodnika, zdecydowana większość wypowiedziała się w tekście anonimowo. – Naczelny zagląda w dekolt jednej z redaktorek i komentuje kolor jej stanika. Były też okropne kawały o gejach, koledzy geje z redakcji fatalnie to znosili – opisała jedna z osób.

W artykule podano, że od 2018 roku kilka skarg na zachowanie Tomasza Lisa trafiło do działu HR w Ringier Axel Springer Polska, żadna jednak nie odniosła skutku. Jedna z pracownic, której nie odpowiadało zachowanie Lisa, bezskutecznie prosiła o przeniesienie do innej redakcji w wydawnictwie.

Lis zdecydowanie zaprzeczył tym zarzutom. Zaś członkowie zarządu Ringier Axel Springer Polska w mailu do pracowników uspokajali, że w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań natychmiast podejmowane są działania. „Ustalamy fakty, a nasza reakcja jest zawsze adekwatna do stopnia stwierdzonych naruszeń” – napisano.

Zarzuty wobec Renaty Kim

Dziennikarka „Newsweek Polska” (Ringier Axel Springer Polska) Renata Kim, która ujawniła, że alarmowała o złej sytuacji w redakcji, sama została publicznie oskarżona o stosowanie mobbingu przez byłego podwładnego Wojciecha Staszewskiego. W odpowiedzi Kim wytknęła Staszewskiemu słabą efektywność i nadliczbowe urlopy. – Nazywanie mnie mobberką w tej chwili to zwykła podłość – komentuje.

Według danych PBC w pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Newsweek Polska” wynosiła 65 885 egz. W br. dwa razy podnoszono cenę tygodnika: w styczniu o 40 groszy, a na początku kwietnia o 1 zł – do 9,90 zł.