W piątek dziennikarz TVN24 Wojciech Bojanowski dwukrotnie nadawał relacje na żywo dla telewizji CNN. Pojawił się m.in. we flagowym programie stacji „Connect the World”. – Był element nieprzewidywalności, bo w CNN prezenterzy nie uprzedzają, o co będą pytać – przyznaje w rozmowie z nami Wojciech Bojanowski.
– To był mój debiut w CNN – mówi o piątkowych (22 lipca) relacjach dla amerykańskiej stacji Wojciech Bojanowski, dziennikarz od 15 lat związany z TVN i TVN24, który w pierwszych tygodniach wojny w Ukrainie nadawał relacje z bombardowanych miast dla „Faktów”.
Jak to się stało, że polski reporter wystąpił na antenie CNN? – Zadzwonił do mnie producent z TVN24 i zapytał, czy mogę zrobić wejście do CNN dotyczące fali upałów w Europie. Z przyjemnością przyjąłem to zaproszenie – opowiada. – Później bezpośrednio z producentem CNN dogadywaliśmy szczegóły: jak ma wyglądać moje wejście na antenę i ile będzie trwało, z kolei z ich reżyserką ustalaliśmy kwestie techniczne, tak żebyśmy się zobaczyli i usłyszeli.
Zarówno CNN (stacja informacyjna nadająca od 1980 r.), jak i TVN mają tego samego właściciela – Warner Bros. Discovery. Od wielu lat obie stacje wymieniają się materiałami, ale nie dziennikarzami. Wojciech Bojanowski najpierw wystąpił we flagowym programie stacji „Connect the World” prowadzonym przez Becky Anderson. Jego łączenie na żywo można było zobaczyć o godz. 20:20 polskiego czasu.
Boso podczas łączenia z Becky Anderson
– Tematem miała być fala upałów, która dotarła też do Polski. Ponieważ jak większość krajów, gdzie lata nie bywały aż tak gorące, nie jesteśmy najlepiej na nie przygotowani, chciałem pokazać, że ludzie szukają ochłody, gdzie się da. W Katowicach, gdzie akurat byłem, zainstalowane są kurtyny wodne i od kilku lat funkcjonuje tam sztuczna rzeka, w której pluskały się dzieci. Wody jest po kostki, więc podczas łączenia z Becky Anderson postanowiłem do niej wejść i przejść boso kilka kroków – mówi nam Bojanowski. – Wejście na żywo to nie tylko kolejna gadająca głowa, która ma do opowiedzenia jakąś historię. To również okazja, by zabrać widzów w miejsce, gdzie coś się dzieje, dlatego pokazałem, jak polskie miasta radzą sobie z upałami.
Dziennikarz dodaje jednak, że CNN potraktowało falę upałów jako temat ogólnoeuropejski. – Z pozoru może się wydawać, że to sprawa, która powtarza się co roku w wakacje, ale tym razem należy na nią spojrzeć w szerszym kontekście. W związku z wojną za naszą wschodnią granicą jej konsekwencje mogą być bardzo poważne dla całego regionu. Ukraina odpowiada za 12 proc. światowego eksportu pszenicy, a działania zbrojne spowodowały, że w tym roku jej produkcja będzie co najmniej o jedną trzecią niższa. Co więcej, podstawowy szlak eksportu wiedzie przez Morze Czarne, gdzie toczą się starcia. Chociaż Rosja podpisała z Ukrainą porozumienie w sprawie eksportu zbóż, w sobotę rano rosyjskie rakiety Kolibr spadły na port w Odessie, skąd miało wypłynąć zboże. Do tego dochodzi stan suszy hydrologicznej w wielu regionach Europy, więc plony w tym roku prawdopodobnie będą dużo niższe. I choć z pozoru mówimy o upale, to tocząca się wojna oraz zmiany klimatyczne mogą wywołać kolejną falę migracji z Afryki Północnej, bo to tam w dużej mierze trafia zboże z Ukrainy – mówi nasz rozmówca.
„Miałem wrażenie, że ktoś wskakuje na operatora”
Drugi raz amerykańska stacja połączyła się tego dnia z Wojciechem Bojanowskim po godz. 21:30. Tym razem dziennikarz TVN24 rozmawiał z Biancą Nobilo, która w wieczornym programie zastępowała legendarnego prezentera Richarda Questa. – Był element nieprzewidywalności, bo w CNN prezenterzy nie uprzedzają, o co będą pytać, tak jak to się często dzieje w naszej stacji. Tak czy inaczej zawsze trzeba być przygotowanym na wszystko – dodaje Bojanowski. – W trakcie drugiego wejścia zaczęło się robić ciemno. Tradycyjnie w oczy waliła mi dosyć mocno lampka. W pewnym momencie miałem wrażenie, że ktoś wskakuje na mojego operatora i klepie go po plecach. Okazało się, że to inżynier wozu, który akurat wtedy tamtędy przechodził i żywiołowo przywitał się z kolegą. Takie niespodziewane akcje na pewno nie ułatwiają wejść na żywo, ale taki jest urok tej pracy i „żywej anteny” – przyznaje dziennikarz TVN24.
Wojciech Bojanowski pochwalił się w mediach społecznościowych swoją pierwszą relacją dla CNN. Napisał, że nadawał ją ze Śląska – swojej „ukochanej ojczyzny”. – Urodziłem się w Bytomiu, wychowałem w Knurowie, a Śląsk kocham całym sercem. To, że stamtąd nadawałem dla CNN, było zupełnym przypadkiem, bo akurat realizuję tam razem z zespołem projektów specjalnych serię reportaży dla TVN24 o mafii śmieciowej – mówi dziennikarz. – Wspaniale jest mieć możliwość przygotować długi materiał, nad którym siedzi się kilka tygodni lub miesięcy, ale warto też pielęgnować newsowy nerw i czasem go szarpać, by nie stracić kontaktu z rzeczywistością. Dobre wejście na żywo też może dać satysfakcję.
Zapytaliśmy polskiego nadawcę, czy piątkowy występ Wojciecha Bojanowskiego w CNN oznacza rozszerzenie współpracy z amerykańskim partnerem i czy będą kolejne relacje dziennikarzy TVN24 w tej stacji. – Współpracujemy z nimi od dawna – poinformowała nas stacja. Wcześniej kilka razy na antenie CNN pojawiał się już dziennikarz TVN24 BiS Michał Sznajder.