Media zelektryzowała w ostatnich dniach informacja o zamiarze wniesienia przez trenera reprezentacji Polski Czesława Michniewicza oskarżenia przeciwko Szymonowi Jadczakowi z Wirtualnej Polski. Zdaniem ekspertów od marketingu sportowego, już teraz negatywnie odbija się to wizerunkowo na naszej kadrze. – Dziś na hasło „PZPN” lub „reprezentacja Polski” mało kto myśli w pierwszej kolejności o futbolu czy Robercie Lewandowskim. Pierwsze co przychodzi ludziom do głowy to Michniewicz i „Fryzjer” – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.
Jadczak nigdzie wprost nie oskarżył Michniewicza o czynności korupcyjne, wykazał jedynie częstotliwość kontaktów z człowiekiem uznawanym za główną postać afery korupcyjnej w polskim futbolu.
Jadczak oskarżony z 212kk.
– Pan Jadczak pomawia pana trenera Michniewicza o korupcję, o ustawianie meczów, nie mając ku temu żadnych dowodów. Same bilingi rozmów nie mogą świadczyć o przestępstwie – powiedział „Faktowi” adwokat Piotr Kruszyński, pełnomocnik selekcjonera reprezentacji Polski.
– To, że pan Czesław Michniewicz rozmawiał z panem Forbrichem, nie jest żadnym dowodem na korupcję. Dlatego wytaczamy proces karny o zniesławienie i pan Szymon Jadczak w sądzie będzie miał okazję udowodnić swoje twierdzenia – dodał adwokat. Oskarżenie zostanie oparte na art. 212 kodeku karnego. Jadczak szybko zauważył, że mec. Kruszyński przed laty bronił „Fryzjera”.
Zapowiedź oskarżenia szybko spotkała się z krytyką dziennikarzy sportowych. – Mam wrażenie, że złożenie aktu oskarżenia przeciwko Szymonowi Jadczakowi, na pięć miesięcy przed mistrzostwami świata i wzięcie na swojego obrońcę prawnika, który kiedyś bronił pana „Fryzjera”, to piekielne kombo jakiego nie wymyśliliby nawet najwięksi wrogowie Czesława Michniewicza – skomentował Sebastian Staszewski z Interii.
– Najgorsze możliwe rozwiązanie dla selekcjonera. Procesowanie się z dziennikarzem zamiast wyjaśnić sprawę od razu, użycie prawnika Fryzjera. PRowy dramat już a może być gorzej – napisał Dominik Senkowski ze Sport.pl. Dziennikarz przypomniał, że Michniewicz chciał pozywać Jadczaka już po pamiętnej konferencji prasowej, na której ogłoszono, że to ten trener poprowadzi polską kadrę na Mundialu. Podczas tego spotkania Szymon Jadczak dopytywał świeżo upieczonego trenera o kontakty telefoniczne z Ryszardem „Fryzjerem” Forbrichem.
Szymon Jadczak zapowiedział, że będzie wnioskować o jawność procesu. – Niczego się nie wstydzę, nie mam nic do ukrycia. A Pan, Panie Michniewicz? Czy też zgadza się Pan na jawność tego procesu? – pytał na Twitterze dziennikarz Wirtualnej Polski.
Pełne wsparcie prawne dla Jadczaka deklaruje już Wirtualna Polska.
– Szymon Jadczak wykonał przez cztery miesiące ogromną pracę, obszerny artykuł o kontaktach Czesława Michniewicza z Ryszardem Forbrichem oparty był na billingach oraz danych znajdujących się w aktach sądowych. To artykuł rzetelny i niezwykle potrzebny dla polskiego środowiska sportowego, dlatego udzielimy Szymonowi wszelkiego niezbędnego wsparcia prawnego w związku z zapowiedziami mecenasa reprezentującego selekcjonera – mówi Paweł Kapusta, wicenaczelny Wirtualnej Polski, redaktor naczelny WP SportoweFakty.
PZPN: prywatna inicjatywa trenera
Do sprawy odniósł się w poniedziałek Polski Związek Piłki Nożnej, ustami rzecznika prasowego Jakuba Kwiatkowskiego. Pozew nazwał „prywatną inicjatywą” trenera Michniewicza. – PZPN nie jest stroną postępowania – skomentował Kwiatkowski.
Podobny wydźwięk ma komentarz PZPN dla redakcji Wirtualnemedia.pl. Zapytaliśmy związek o komentarz do sprawy oraz o to, czy działacze nie mają wątpliwości, jak spraw odbije się na wizerunku kadry na kilka miesięcy przed Mundialem.
– Jest to decyzja Czesława Michniewicza i ewentualne postępowanie toczyć się będzie z prywatnego aktu oskarżenia. Każdy ma prawo na taki krok, jeśli uważa, że jego dobre imię zostało naruszone. PZPN nie będzie stroną tego postępowania – przekazało portalowi Wirtualnemedia.pl biuro prasowe PZPN.
Eksperci: kadra już dostaje rykoszetem
Eksperci zapytani o opinię w sprawie wpływu konfliktu Michniewicza z Jadczakiem, podzielają krytyczne oceny dziennikarzy sportowych..
– Reprezentacja już dostaje potężnym rykoszetem. Dziś na hasło „PZPN” lub „reprezentacja Polski” mało kto myśli w pierwszej kolejności o futbolu czy Robercie Lewandowskim. Pierwsze co przychodzi ludziom do głowy to Michniewicz i „Fryzjer”. W tej chwili przestrzenią publiczną całkowicie zawładnął właśnie ten temat – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita, prezes Sport Management Polska.Dodaje jednak: – To z czasem minie, bo tematów sportowych jest więcej i są per saldo bardziej atrakcyjne dla kibiców, ale sprawę trenera Michniewicza charakteryzuje ten problem, że ona może wracać właściwie non stop i cały czas się jątrzyć. Cała sprawa ma wysoki ciężar gatunkowy i charakter ewidentnie rozwojowy.
W ocenie naszego rozmówcy, dla PZPN-u Czesław Michniewicz zaczyna być “wizerunkową kulą u nogi, ciężarem ciągnącym na dno”. – W PZPN sądzili zapewne, że po pewnym czasie od zatrudnienia Michniewicza temat sam zaniknie. Natomiast po tekście red. Jadczaka i reakcji prawnej Michniewicza, to kwestia absolutnie pierwszoplanowa i z wielkim „potencjałem” na przyszłość – uważa Grzegorz Kita.
Co na to sponsorzy kadry?
Zapytaliśmy ekspertów, jak na zamieszanie wokół trenera mogą zareagować sponsorzy reprezentacji Polski. Zrezygnują z dalszego sponsoringu? Zdaniem Grzegorza Kity taki scenariusz raczej nie jest możliwy, ale może zniechęcać już kolejne firmy potencjalnie zainteresowane partnerstwem z polską kadrą narodową.
Jeśli ktoś już jest sponsorem reprezentacji, to się nie wycofa. Oczywiście, ze względów etycznych czy PR-owych może żądać wyjaśnień, zgłaszać pretensje, ale nic się nie zmieni na poziomie formalnym. Co najwyżej negocjacje będą trudniejsze i problem Michniewicza będzie w nich podnoszony. Najważniejsza jest jednak reprezentacja, jej wyniki, bo to naszej drużynie będą kibicowali Polacy – komentuje dla Wirtualnemedia.pl Grzegorz Kita.
Od maja br. operator logistyczny InPost jest sponsorem strategicznym reprezentacji Polski piłkarzy i piłkarek we wszystkich kategoriach wiekowych. Kontrakt będzie obowiązywał przez minimum dwa lata.
Od roku 2015 głównym sponsorem reprezentacji Polski w piłce nożnej jest Lotos. Umowa z państwowym koncernem obowiązuje do końca 2022 roku.