O wzroście sprzedaży mówi redaktor naczelna i wydawczyni „Gazety Kołobrzeskiej” Irena Olszewska. – Nie jest to duży ruch w górę, ale widoczny. Po naszą gazetę sięgają zwykle ci wczasowicze, którzy do Kołobrzegu przyjeżdżają od lat – dodaje.
Jej zespół będzie musiał poradzić sobie z wypełnieniem dodatkowych „plażowych” kolumn w wakacyjnych wydaniach. – Na naszym terenie latem zamiera sport, więc mamy do zagospodarowania cztery kolumny, które zwykle wypełnia – mówi Olszewska. – Poza lżejszymi treściami pojawią się tam m.in. zdjęcia dziewczyn na naszych plażach i wakacyjny informator o wydarzeniach i imprezach.
Niewielki letni wzrost sprzedaży notował też w poprzednich latach „Tygodnik Podhalański”. Po niego również sięgają turyści. Paweł Pełka, naczelny „TP”, przyznaje, że wydawnictwo nigdy nie przeprowadzało tak szczegółowych badań czytelnictwa, by mógł dać jednoznaczną odpowiedź, ale faktycznie latem liczba sprzedanych egzemplarzy rośnie.
– W ubiegłym roku promowaliśmy w papierowym wydaniu trasy rowerowe, w tym akcję przenosimy do wydania internetowego – mówi Pełka, zwracając uwagę, że powiat tatrzański nie ma szczególnie rozwiniętej sieci takich szlaków, natomiast sąsiedni powiat nowotarski wręcz żyje z rowerzystów. – W lecie rozpoczynamy też plebiscyt na najlepszego przedsiębiorcę Podhala – dodaje.
Mieczysław Siwiec, redaktor naczelny tygodnika „Obserwator Lokalny” wydawanego w Sławnie w Zachodniopomorskiem, na dotarcie do turystów ma własny sposób. Od 10 lat w lecie publikuje „Obserwatora na plażę” – darmowe wydawnictwo finansowane z reklam. – Nie jestem zwolennikiem takich wydawnictw, ale z drugiej strony zarabiamy na nim i dostarczamy informacji wakacyjnych wczasowiczom – mówi Siwiec. Lokalni czytelnicy znajdą w jego tygodniku również konkursy wakacyjne, które mają ich zachęcić do kupna gazety.
„Kurier Iławski” nie przygotowuje żadnej specjalnej akcji letniej, ale – jak podkreśla Radosław Safianowski, redaktor naczelny tygodnika – mieszkańcy regionu, w którym gazeta się ukazuje, stanowią jednocześnie większość turystów nad Jeziorakiem – najdłuższym jeziorem w Polsce. – Oczywiście zamieszczamy w wakacje informacje przydatne dla przyjezdnych, ale naszymi czytelnikami są głównie lokalni mieszkańcy – informuje Safianowski. I zastrzega: – O konkretnych wynikach sprzedaży będę mógł mówić dopiero po sezonie.
– Miałem kiedyś pomysł, żeby wydawać w lecie poradnik turystyczny jako zupełnie odrębny tytuł – mówi Jarosław Mazanek z „Kuriera Zawierciańskiego”, który wychodzi na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, masowo odwiedzanej w lecie przez mieszkańców pobliskiej Aglomeracji Śląsko-Zagłębiowskiej. – Ale doszedłem do wniosku, że turysta nie jest naszym klientem. „KZ” nie będzie miał zatem specjalnych wakacyjnych treści. Zawsze korzystamy z tego, co życie podpowie i do tej pory ten system się sprawdza – mówi Mazanek. „Kurier” skupia się ostatnio na tematyce z pogranicza ekologii i kryminału, a to chętnie czytane przez lokalnych odbiorców treści.
Nie wszyscy lokalni wydawcy cieszą się z lata. – Kiedy robi się dobra pogoda, nie tylko widzę spadek sprzedaży, ale nawet spadek liczby odsłon na naszym portalu – mówi Andrzej Buda, szef „Nowin Jeleniogórskich”, które zasięgiem obejmują najciekawsze tereny turystyczne w południowio-zachodniej Polsce. Jego zdaniem urlopowicze, jeżeli już szukają informacji, wolą darmowe publikacje w internecie.
Jednak „NJ” ma też ofertę dla turystów. – Publikujemy m.in. propozycje tras turystycznych mniej popularnych niż wyjście na Śnieżkę, jednak sądząc po kolejkach, jakie ustawiają się latem na szlaku z Karpacza, mało kto po te propozycje sięga – mówi Buda. Przyznaje, że liczba turystów przyjeżdżających w Karkonosze od kilku lat stale rośnie. Nie kupują jednak lokalnej gazety. – Jeżeli w ogóle chcą czytać jakieś wiadomości, zadowalają się tym, co znajdą w dużych portalach internetowych. Lokalne wiadomości ich nie interesują – podsumowuje.