Radio Tok FM, na antenie którego Tomasz Lis jest gościem „Trzódki”, piątkowego programu porannego prowadzonego przez Jacka Żakowskiego, proponuje byłemu naczelnemu „Newsweek Polska” udział w specjalnym programie. Miałby w nim wyjaśnić wszystkie wątpliwości dotyczące jego zachowania wobec pracowników.
W piątek Wirtualna Polska opublikowała artykuł odsłaniający kulisy odejścia Tomasza Lisa z „Newsweek Polska”.
„Dobrze, że ukazał się tekst Jadczaka”
Według autora materiału Szymona Jadczaka podwładni Lisa od 2018 roku składali skargi na zachowania naczelnego „Newsweek Polska” – mówiono m.in. o poniżaniu pracowników, wyśmiewaniu ich, zachowaniach seksistowskich, co miało negatywnie wpływać na zdrowie psychiczne wielu z nich.
„W ciągu ostatnich kilku tygodni rozmawialiśmy z kilkudziesięcioma osobami, które pracują, pracowały lub miały kontakt z Tomaszem Lisem w ostatnich latach jego kierowania »Newsweekiem«. Wszystkie co do jednej potwierdzały różnego rodzaju zachowania Tomasza Lisa mogące mieć cechy mobbingu. Dotarliśmy też do maili, wiadomości oraz pism, z których jasno wynika, że podwładni Lisa zgłaszali negatywne zachowania naczelnego, a informacje o tym docierały do właściwych komórek firmy” – napisał autor WP.
Komentatorzy w mediach społecznościowych – w tym znani dziennikarze – doceniali pracę Jadczaka. „Dobrze, że ukazał się tekst Szymona Jadczaka o Tomaszu Lisie. Ale to raczej początek niż koniec historii” – stwierdził Wojciech Szacki z Polityka Insight, a inni mu wtórowali.
Innego zdania jest Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. – Na razie znamy tylko dość anonimową relację redaktora Jadczaka. Bez wątpienia dotknął jakiegoś problemu. Może nawet ważnego, ale żeby sprawę relacji w „Newsweeku” wyjaśnić, oczekiwałbym więcej konkretów i nie anonimowych głosów – mówi „Presserwisowi”.
Tomas Lis: „Rozdmuchane półprawdy”
W piątek Tomasz Lis pojawił się w „Poranku Radia Tok FM”, w którym został zapytany o ustalenia dziennikarza WP. Stwierdził jednak, że na artykuł trafił, gdy był w drodze, tuż przed rozpoczęciem audycji, więc nie miał czasu dogłębnie zapoznać się z treścią. „To zestaw półprawd, ćwierćprawd rozdmuchanych, poprzekręcanych, opartych na zeznaniach dwóch osób, które według mnie zasadnie usunąłem z redakcji” – stwierdził Lis na antenie.
W tym samym duchu sytuację przedstawia Radio Tok FM. – Materiał WP.pl ukazał się w sieci tuż przed audycją „Poranek Radia Tok FM”, w której Tomasz Lis wystąpił jako komentator. Do chwili rozpoczęcia się programu prowadzący nie zdążył jeszcze w pełni zapoznać się z tym tekstem, natomiast po tym, jak w serwisie informacyjnym Tok FM została podana wiadomość o publikacji WP.pl, Tomasz Lis odniósł się do niej na antenie, zaprzeczając stawianym mu zarzutom – informuje Agata Staniszewska, rzeczniczka prasowa Agory.
Tok FM proponuje jednak rozmowę Tomaszowi Lisowi, podczas której miałby szanse odpowiedzieć na pytania dotyczące publikacji w Wirtualnej Polsce. – Redakcja Tok FM ma do pana Tomasza Lisa wiele pytań i chętnie będzie go gościć na swojej antenie, by mu je zadać – mówi rzeczniczka Agory.
Żakowski: „Ten tekst nie jest dla mnie wiarygodny”
Tok FM zwrócił się również z zaproszeniami lub prośbą o komentarze do innych osób i instytucji występujących w tekście WP.pl. Nie ma jednak na razie żadnych szczegółów tego zaproszenia. Nie wiadomo, czy Lis zdecyduje się na audycję w Tok FM i co dalej z jego udziałem w „Trzódce”.
W związku z tym, że Tomasz Lis nie jest współpracownikiem Tok FM, tylko od wielu lat jest jednym z komentatorów zapraszanych do piątkowego programu stacji, zapytaliśmy Jacka Żakowskiego, gospodarza „Poranka Radia Tok FM”, który odpowiada za dobór komentatorów, czy zamierza nadal zapraszać Tomasza Lisa.
– Ten tekst nie jest dla mnie wiarygodny. Mówię to z przykrością, bo wielu kolegów dało się wkręcić w ten tekst. Poczekam z decyzją na rozwój sytuacji – mówi Jacek Żakowski.
Sztampowa odpowiedź RASP
Do zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań w RAS Polska w liście do pracowników odniósł się już w piątek – dość sztampowo – Mark Dekan, prezes Ringier Axel Springer Polska. „Chcielibyśmy Was zapewnić, że każdorazowo w przypadku zarzutów dotyczących niewłaściwych zachowań, natychmiast podejmujemy działania” – napisał Dekan, ale nie skomentował bezpośrednio sprawy Lisa.
Poprosiliśmy wydawnictwo o komentarz dotyczący ustaleń medialnych, ale w odpowiedzi napisano to samo, co w mailu napisał Mark Dekan. Na pytanie, czy RASP zamierza rozwiązać tę sprawę wewnętrznie i poinformować o szczegółach zespół redakcyjny, rzeczniczka firmy Agnieszka Skrzypek-Makowska odpowiedziała: „Nie komentujemy szczegółów spraw pracowniczych publicznie”.