59. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki w Opolu był kolejną imprezą Telewizji Polskiej, podczas której realizatorzy wielokrotnie pokazywali prezesa TVP Jacka Kurskiego. Za realizację telewizyjną koncertu odpowiadali Tomasz Motyl i Marcin Migdalski. – Pokazujemy to, na co mamy ochotę – mówi „Presserwisowi” Konrad Smuga, reżyser koncertu.
W trakcie niedzielnego koncertu z okazji 70-lecia TVP prezes Jacek Kurski podczas dwóch piosenek Jana Pietrzaka był pokazany aż cztery raz w towarzystwie żony Joanny Kurskiej, a także dyrektora Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego i szefowej „Wiadomości” Danuty Holeckiej. Poza tym m.in. podczas występu Maryli Rodowicz widzowie mogli zobaczyć Kurskiego dwukrotnie – tym razem w obecności Jana Pietrzaka.
TVP i lizusostwo za przyzwoleniem szefa
Za realizację telewizyjną tego koncertu odpowiadali Tomasz Motyl i Marcin Migdalski. Operatorami kamer byli m.in. Sebastian Ciechoński, Piotr Kotarba, Maciej Lis, Janusz Roczniak, Piotr Skrzypczyk i Krzysztof Zaraś.
Nasi rozmówcy z TVP nie mają wątpliwości, że pokazywanie w transmisji prezesa TVP to lizusostwo pracowników, za przyzwoleniem szefa. – Realizator wie, że jak jest prezes, to się go pokazuje. Prezes do nikogo nie musi nawet dzwonić – mówi dyrektor w TVP, chcący zachować anonimowość. – Prezesowi to nie przeszkadza, lubi to – dodaje jeden ze związkowców TVP.
– Myślę, że prezes Jacek Kurski chce być pokazywany, a pracownicy wiedzą, że tego oczekuje. Taki oportunizm z ich strony – komentuje Juliusz Braun, były prezes TVP.
„To nie jest nic wielkiego”
Jeden z byłych menedżerów TVP wyjaśnia: – Dawniej w Opolu robione były przebitki na widownię, na której siedzieli kolejni prezesi telewizji. Po przebudowie amfiteatru loża VIP została umieszczona wysoko nad widownią. I skończyło się pokazywanie oficjeli. Teraz tę przeszkodę udało się realizatorom pokonać.
Zapytaliśmy reżysera festiwalu Konrada Smugę, czy takie jest oczekiwanie prezesa Jacka Kurskiego, czy pokazywanie prezesa odbywa się z własnej inicjatywy ekipy realizującej transmisję. – Jak będzie miał pan do mnie artystyczne pytanie, a nie prowokacyjne, to zapraszam. Pokazujemy to, na co mamy ochotę, więc pokazujemy też prezesa. To nie jest nic wielkiego – odpowiedział „Presserwisowi” Konrad Smuga.