Kontrola NIK w Krajowym Instytucie Mediów

Wkrótce decyzja o kolejnej

Mirosław Kalinowski, prezes Krajowego Instytutu Mediów

W czerwcu zakończyć się mają działania Najwyższej Izby Kontroli w Krajowym Instytucie Mediów – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Kontrolerzy działają tam zgodnie z wcześniejszymi założeniami, nie zdecydowano jeszcze, czy i kiedy ruszy druga kontrola w Instytucie, o którą niedawno wnioskowali politycy PSL. – Decyzje zapadną po powrocie prezesa – mówi nam Tomasz Marzec z biura prasowego NIK.

O skontrolowanie KIM w trybie pilnym wnioskowali posłowie Polskiego Stronnictwa Ludowego, którzy wysłali w tej sprawie pismo 10 czerwca.

– Pytamy o wydatki Krajowego Instytutu Mediów – mówił w Sejmie poseł ludowców, Krzysztof Paszyk. – Pytamy dziś rządzących o zamówienie w trybie negocjacji bez wcześniejszej publikacji o przetargu dla spółki Alternatywa Polska z Dębiny na kwotę blisko 24 mln zł. Cała sprawa jest podejrzana. Dlatego wnioskujemy do prezesa NIK o weryfikację tych danych.

Decyzja o kolejnej kontroli po powrocie Mariana Banasia

Jak ustaliliśmy, decyzja w sprawie podjęcia tej kontroli jeszcze nie zapadła. Wynika to z m.in. faktu, że prezes NIK Marian Banaś przez kilka dni był nieobecny w pracy, wraca w środę 22 czerwca (wniosek miał zostać wysłany zaledwie 12 dni wcześniej). – Nie sądzę, żeby do końca czerwca zapadła jakakolwiek decyzja w sprawie tej kontroli, wniosek musi przejść procedury, a to potrwa – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Tomasz Marzec z biura prasowego NIK.

We wniosku do prezesa NIK poseł ludowców podkreślał, że według medialnych doniesień KIM udzielił zamówienia „w trybie negocjacji, bez wcześniejszej publikacji o przetargu spółce Alternatywa Polska Sp. z o.o. z Dębiny”. „Zamówienie dotyczy realizacji badania ciągłego tzw. trackingu dotyczącego konsumpcji techniką wywiadu telefonicznego z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego i systemu do realizacji wywiadów. Kontrakt ma opiewać na kwotę 23 277 200 zł netto (bez VAT)” – napisał.

W piśmie podkreślono też, że umowa KIM z Alternatywa Polska została podpisana 28 stycznia 2022 r., badanie zaś rozpoczęto dzień później, 29 stycznia. „Skomplikowany projekt rozpoczął się w dzień po podpisaniu umowy” – zauważył we wniosku Paszyk.

W Instytucie „parasol antykorupcyjny CBA”

Tymczasem sam Krajowy Instytut Mediów w piśmie przysłanym naszej redakcji zapewnia, że we wszystkich działaniach kieruje się zasadą transparentności i poszanowania prawa, w tym prawa zamówień publicznych. – Informujemy także, że na prośbę prezesa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji działania Instytutu już rok temu zostały objęte tzw. parasolem antykorupcyjnym CBA – czytamy w stanowisku KIM.

Ta kontrola – jak się dowiadujemy – ma się zakończyć w czerwcu, a na wnioski i protokół pokontrolny trzeba będzie poczekać kilka miesięcy.

Od 15 marca w Krajowym Instytucie Mediów trwa już inna, dużo wcześniej zaplanowana kontrola Najwyższej Izby Kontroli. Dotyczy ona bieżącego funkcjonowania Instytutu „jako jednostki sektora finansów publicznych”. – Postępowanie kontrolne wszczęto na podstawie art. 2 ust. 1 ustawy o Najwyższej Izbie Kontroli i ma ono charakter rutynowy – informuje nas biuro prasowe KIM, podkreślając: – Nie mamy jakiejkolwiek informacji o innej kontroli, która miałaby być przeprowadzona przez Najwyższą Izbę Kontroli.

Sprawą przetargu w marcu zajęła się Organizacja Firm Badania Opinii i Rynku (OFBOR), żądając w trybie dostępu do informacji publicznej wyjaśnienia od Krajowego Instytutu Mediów, dlaczego udzielił spółce Alternatywa Polska zamówienia na realizację badań w trybie negocjacji, bez przetargu. Kontrakt, który niepokoi i polityków i OFBOR, opiewał na kwotę blisko 24 mln zł netto, a zwycięska firma nie jest firmą badawczą. Z naszych ustaleń wynikało z kolei, że udziałowcem wybranej spółki jest były wspólnik Mirosława Kalinowskiego, prezesa KIM.

Zamówienie dotyczyło realizacji badania ciągłego tzw. trackingu dotyczącego konsumpcji techniką wywiadu telefonicznego z wykorzystaniem systemu teleinformatycznego i systemu do realizacji wywiadów.