Assange usłyszy w Stanach Zjednoczonych 18 zarzutów kryminalnych, za co grozi mu kara do 175 lat więzienia.
WikiLeaks: „Czarny dzień dla wolności prasy”
Problemy Assange’a zaczęły się, gdy jego portal WikiLeaks w 2010 i 2011 roku ujawnił 500 tys. tajnych akt zawierających szczegóły dotyczące amerykańskich kampanii wojskowych w Afganistanie i Iraku oraz nadużyć w amerykańskiej bazie Guantanamo na Kubie. WikiLeaks opublikował też setki tysięcy tajnych depesz dyplomatycznych USA, w których pojawiły się niekiedy krytyczne wypowiedzi pod adresem prezydenta Rosji Władimira Putina czy członków saudyjskiej rodziny królewskiej.
Kwestia potencjalnej ekstradycji Assange’a do USA była przedmiotem wielu rozpraw sądowych od czasu jego aresztowania w kwietniu 2019 roku. Zanim do tego doszło, aktywista prawie siedem lat chronił się przed wymiarem sprawiedliwości w ambasadzie Ekwadoru w Wielkiej Brytanii. Ostatecznie ekwadorski prezydent Lenin Moreno cofnął ochronę, gdyż, jak argumentował, rząd Wielkiej Brytanii zadeklarował mu na piśmie, iż założyciel WikiLeaks nie zostanie wydany do państwa, w którym „może być torturowany lub skazany na karę śmierci”.
Teraz, gdy została wydana decyzja o ekstradycji do USA, na profilu WikiLeaks na Twitterze napisano, że to „czarny dzień dla wolności prasy i brytyjskiej demokracji”.
Assange ma 14 dni na odwołanie się od decyzji Priti Patel, szefowej brytyjskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, która podpisała nakaz ekstradycji.