O godz. 19:30 w TVP1 raz się pojawiała, raz znikała. I tak przez prawie 30 lat. – Denerwowała się, gdy odsuwano ją od prowadzenia głównego wydania. Ale nie robiono tego z przyczyn politycznych, bo przecież nikt jej z telewizji nie wyrzucał – mówi o Danucie Holeckiej, szefowej „Wiadomości” Jan Ordyński. Dziś dostaje jej się za rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim i Andrzejem Dudą. – „Wiadomości” sprawiają, że w Polsce nie tylko jedna strona sceny politycznej podlega kontroli medialnej. I pewnie to jest główną przyczyną ataków na Danusię – uważa Jacek Karnowski.
Wśród pracowników TVP ma ksywę „ciocia Danusia”. Ponoć wzięło się to stąd, że w bezpośrednim kontakcie jest ciepła, miła i uczynna. Inni tłumaczą, że raczej ma to związek z jej konserwatywnym podejściem, także w pracy. Gdy próbowano unowocześniać serwisy telewizji publicznej i upodobnić je do konkurencji, „ciocia Danusia” była przeciwna i chciała, by zostało „po staremu”.
Piszą też o niej, że jest „aniołkiem Kurskiego”. Gdy na początku 2016 r. władzę na Woronicza przejął Jacek Kurski, swoją inauguracyjną konferencję zwołał w siedzibie TVP. Przyszedł tam razem z Anną Popek, Przemysławem Babiarzem i właśnie Danutą Holecką. Tę trójkę dziennikarzy, znanych widzom TVP od wielu lat, szybko w mediach okrzyknięto „aniołkami Kurskiego”. Nowy szef Telewizji Polskiej nazwał ich wtedy „wspaniałymi profesjonalistami”.
– To znamienne, że gdy Jacek Kurski został prezesem TVP, tego samego dnia u jego boku znalazła się m.in. Danuta Holecka. I raczej nie pojawiła się tam przypadkiem – uważa Jan Ordyński, dziennikarz, członek rady programowej Polskiego Radia, wiceprzewodniczący Towarzystwa Dziennikarskiego, który z Telewizją Polską był związany przez siedem lat (2009-2016). – Nigdy wcześniej takie rzeczy nie zdarzały się przy inauguracji poprzednich prezesów TVP. Te osoby musiały wiedzieć, w jakiej roli wystąpią. Są przecież inni dziennikarze, którzy już wtedy pracowali w TVP i do dziś tu pracują i jakoś nie znaleźli się u boku prezesa Kurskiego.
Do czterech razy sztuka
Kilka godzin po pierwszej konferencji nowego szefa TVP Danuta Holecka w TVP3 rozmawia z członkiem zarządu Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. „Jak to robicie, że tyle zbieracie?” – pyta z entuzjazmem w głosie swojego gościa. Dwa dni później Telewizja Polska relacjonuje 24. finał WOŚP. Za kilka miesięcy okaże się, że TVP zrobiła to po raz ostatni. W następnych latach finał Orkiestry jest współorganizowany przez Grupę TVN, która relacjonuje go w swoich kanałach: TVN, TVN24 i TTV oraz w serwisie Player.pl. Tak zdecydował Jurek Owsiak, szef WOŚP, krytykując zmiany, które zaszły w TVP po wyborach z 2015 r. Żalił się, że telewizja publiczna kierowana przez Jacka Kurskiego przez miesiąc nie odpowiedziała na list z zapytaniem o współpracę przy kolejnym finale. Wytknął też TVP, że nie informuje o przekazanych przez Fundację WOŚP sprzętach dla placówek medycznych. – Telewizja narodowa tego nie pokaże, chociaż ma w tym przeogromny udział. Szkoda, ich strata – mówił Owsiak w jednym z wywiadów.
Trzy dni po rozmowie z przedstawicielem WOŚP Danuta Holecka prowadzi „Wiadomości” TVP1 o godz. 19:30. Pierwszy raz po sześcioletniej przerwie. W ten sposób po raz czwarty dołącza do grona prowadzących główne wydanie tego programu. Bo Holecka była gospodynią serwisu Jedynki o godz. 19:30 na kilka miesięcy w 1997 r., a także w latach 2003-2004, gdy prezesem TVP był Robert Kwiatkowski, a ostatnio w 2010 r., gdy programem kierował Jacek Karnowski.
– Życzliwa, ciepła, pomocna, skromna. Nigdy nie uderzyła jej sodówa, nie miała w sobie krzty samouwielbienia czy gwiazdorstwa. Zawsze chciałem mieć Danutę w zespole jako prowadzącą. Jest bardzo dobrym dziennikarzem, lubianą przez widzów prezenterką, ocieplającą program, a do tego niezwykle sympatyczną osobą – mówi nam dziś Jacek Karnowski, szef „Wiadomości” w latach 2009-2010, dziś redaktor naczelny tygodnika „Sieci”. – Profesjonalistka najwyższej próby, dobra koleżanka, nie było z nią nigdy problemów. Potrafiła zawsze się stosownie zachować. Udźwignęła trudny moment, jakim był 10 kwietnia – wspomina Karnowski.
„Dla prowadzenia ‚Wiadomości’ gotowa wiele uczynić”
I dodaje: – Sam fakt, że ona tyle lat pracuje w telewizji, też o czymś świadczy, bo do dziennikarstwa można wejść, być nawet jakoś sztucznie wyniesionym, natomiast sztuką jest utrzymać się dłużej w tym zawodzie. To dowód trwalszej relacji z widzami. Danusia ma to coś, co czyni ją osobą przechodzącą przez ekran, co nadaje jej status gwiazdy.
Zupełnie inaczej jej karierę w TVP ocenia Jan Ordyński, który z Danutą Holecką zna się z czasów pracy w TVP Info. – Dla niej początkiem i końcem świata było prowadzenie „Wiadomości”. Już wcześniej o to zabiegała. Była gotowa bardzo wiele uczynić, by zasiąść przed ekranem o godz. 19:30. Denerwowała się, gdy odsuwano ją od prowadzenia głównego wydania, a tak się przecież kilkakrotnie stało. Ale nie z przyczyn politycznych, bo przecież nikt jej z telewizji nie wyrzucał. Cały czas była etatowym pracownikiem TVP – mówi były dziennikarz TVP. – Wiele wichrów przechodziło przez Telewizję Polską i one skrzętnie omijały Danutę Holecką. Nie słyszałem o jej osiągnięciach dziennikarskich, nie dostała żadnej branżowej nagrody, nie wyróżniano jej. Czy zrobiła coś ciekawego? Była twórczym, samodzielnym pracownikiem? Nic o tym nie wiem.
Danuta Holecka do Telewizji Polskiej trafiła w 1993 r. Wygrała konkurs na prezentera TVP. – Poszłam, choć nie liczyłam, że się dostanę, tym bardziej, że były ogromne kolejki chętnych, a przesłuchania trwały kilka dni. Wkrótce przyszło zaproszenie z Woronicza na drugi etap. Następnego dnia mój mąż pojechał do telewizji i zobaczył, że jestem na liście przyjętych – opowiadała w rozmowie z katolickim tygodnikiem „Idziemy”.
Danuta Holecka pochodzi z Lidzbarka Welskiego. Do Warszawy przyjechała jako nastolatka. Uczyła się w liceum Sióstr Nazaretanek. – Mieszkałam w internacie, za który płacił mi dziadek, bo rodziców nie było stać. Mama była nauczycielką, tata z wykształcenia jest geodetą. Na początku bardzo tęskniłam, ale po pół roku się przyzwyczaiłam. Bardzo o nas dbano. Siostry niczego nie narzucały, uczyły nas, by własnymi słowami rozmawiać z Bogiem. Mówiły: „Jest msza, można iść”. Wybór należał do nas, nie było nakazu – mówiła z kolei w rozmowie z tygodnikiem „Dobry Tydzień”.
Nadal w wywiadach często podkreśla, że pochodzi z katolickiej rodziny i jest głęboko wierząca. – Wiara jest dla mnie nieodłącznym elementem każdej sekundy mojego życia. Nie ma momentów, w których odłożyłabym wiarę na bok – czytamy w tygodniku „Idziemy”.
„Jest poprawna, nic więcej”
Początkowo Holecka w TVP była reporterką przygotowującą relacje z obrad Senatu. Do 2004 r. prowadziła też poranne i popołudniowe wydania „Wiadomości”. Później trafiła do kanału TVP3, przekształconego w 2007 r. w TVP Info, gdzie zaczęła prowadzić serwisy i programy publicystyczne. Z tej anteny zniknęła w 2013 r. Przeszła do TVP Regionalnej (obecnie TVP3), gdzie była gospodynią serwisów i rozmów z gośćmi.
Gdy nagle – kilka dni po objęciu przez Jacka Kurskiego fotela prezesa TVP – została prezenterką głównego wydania „Wiadomości”, o godz. 19:30 pojawiał się jeszcze tylko Krzysztof Ziemiec. Kilka dni wcześniej odszedł szef programu, Piotr Kraśko, a pozostałe prowadzące – Diana Rudnik i Beata Tadla – zostały zawieszone. Nastąpiły też spore zmiany w zespole programu: zwolniono z niego wydawców: Piotra Jaźwińskiego i Grzegorza Sajóra, reporterów: Elżbietę Byszewską i Jacka Tacika oraz sekretarza redakcji Macieja Czajkowskiego. Nowym reporterami „Wiadomości” zostali Jarosław Olechowski, Klaudiusz Pobudzin, Małgorzata Wiśniewska i Marcin Tulicki.
Po kolejnych kilku miesiącach zmieniła się niemal cała redakcja programu. Danuta Holecka stała się główną twarzą „Wiadomości”. Ich szefową została Marzena Paczuska. Gdy programem kierował Jacek Karnowski, ona była jego zastępcą. Zarówno Holecka, jak i Paczuska, zniknęły z „Wiadomości”, gdy szefostwo nad serwisem przejęła jesienią 2010 r. Małgorzata Wyszyńska, która zastąpiła Karnowskiego.
– Gdy nie prowadziła „Wiadomości”, była szarą myszką, która pojawiała się jako prowadząca lokalne programy w TVP3. Zawsze jednak miała pracę i była obecna na pl. Powstańców Warszawy (siedziba TVP, gdzie znajdują się redakcje programów informacyjnych – przyp. red.). Nikt jej krzywdy w TVP nie robił, ale nie była też wysuwana do ról, które obecnie pełni w telewizji – ocenia Jan Ordyński. – Jest poprawna, nic więcej. Jeśli ktoś pracuje w telewizji 30 lat, to oczekuje się, że nakręci reportaż, będzie autorem znaczących programów publicystycznych, może zostanie korespondentem zagranicznym, a ja nic nie słyszałem o jej wybitnych materiałach.
Kocha czy nie kocha WOŚP?
O Holeckiej zaczęło być coraz głośniej. Internauci przypomnieli, jak osiem lat temu dziennikarka na antenie TVP dziękowała szefowi WOŚP za to, co robi. – Jurku, sprzęt bardzo drogi, bo stawiacie i urządzenia do rezonansu i do tomografii. Mój synek wiele lat temu sam korzystał z dobrze wyposażonego inkubatora z serduszkiem WOŚP. I za to również bardzo dziękuję – powiedziała dziennikarka do Jurka Owsiaka i przekazała mu długopis, który otrzymała od męża na rocznicę ślubu. Przedmiot przeznaczono na licytację WOŚP. – To emblematyczne. Albo Jurka Owsiaka nie pokazuje się w ogóle w TVP albo robi się tam z niego krętacza finansowego. To bardzo znamienne dla tego typu dziennikarstwa, które obecnie koleżanka Holecka reprezentuje. To znaczy, że potrafi się dopasować. Nie słyszałem, żeby wcześniej przeciwko czemukolwiek protestowała, źle się czuła, czy była sekowana – uważa Jan Ordyński. Nawiązał w ten sposób do „Wiadomości”, które w głównym wydaniu w 2017 r. poświęciły jedynie 14 sekund, by wspomnieć o finale WOŚP. Z kolei w materiale o konfliktach w opozycji, nadawanym w tym samym wydaniu, wypowiadał się toruński poseł Platformy Obywatelskiej Arkadiusz Myrcha. Miał na sobie czarną kurtkę, na której było przylepione czerwone serduszko WOŚP. Widzowie „Wiadomości” go jednak nie zobaczyli, bo serduszko „wymazano”.
„Holecka z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego”
Gdy „Wiadomościom” zarzucano coraz większą stronniczość i manipulacje, główna fala krytyki spadała na nią. Zapamiętano jej m.in. wywiad z Jarosławem Kaczyńskim. W 2017 r. po głównym wydaniu „Wiadomości” prezes PiS był gościem Danuty Holeckiej. Wielu widzów oburzyło już to, że polityk dostał znacznie więcej czasu na antenie niż bywało w innych wydaniach programu. Zwyczajowo przez minutę rozmowa trwała na antenie Jedynki, a pozostałe 12 minut w TVP Info. Tym razem Jarosław Kaczyński mówił 26 minut, z czego aż 12 minut na antenie TVP1.
„Panie premierze, 500 plus z pewnością się powiodło. Nawet wśród opozycji trudno znaleźć kogoś, kto powie, że ten program jest zły” – brzmiało jedno ze stwierdzeń Holeckiej. „Co jeszcze się udało tak dobrze jak 500 plus?” – pytała gościa. Gdy Kaczyński odpowiadał skromnie, dopowiadała o kolejnych „sukcesach” rządu. Hitem okazało się to pytanie: „Po pierwsze o VAT, bo uszczelnienie to jednak spory zastrzyk dla gospodarki. Będziemy budować Centralny Port Lotniczy i to już staje się faktem. LOT, który miał upaść nie upadł, stocznie zostają odbudowywane. Czy to można zaliczyć również przede wszystkim do sukcesów naszej gospodarki, które będą niekwestionowane przez lata?”.
– To dworskie rozmowy, ustawione, które z pewnością nie są wzorcem do naśladowania dla młodych dziennikarzy – ocenia surowo zachowanie Holeckiej Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, który pracował w TVP na przełomie lat 80. i 90. (był m.in. zastępcą redaktora naczelnego Telewizyjnej Agencji Informacyjnej). – Jestem pewien, że Holecka za jakiś czas nie będzie istotnym punktem odniesienia, bo nie jest Kopernikiem polskiej telewizji. Znajdą się ciekawsze postaci naszego dziennikarstwa, które za 20 lat będą analizowane.
Chrabota dodaje: – Jest symbolem telewizji, której nie akceptuję. Holecka jest sprawną lektorką, ale z dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. Dziennikarstwo to krytycyzm wobec władzy, niezależność, a nie usłużność wobec władzy.
Przez lata „pozostawała niezniszczalna”
W maju 2019 r. Danuta Holecka została szefową „Wiadomości”. Co zdecydowało o jej wyborze na to stanowisko? – Doświadczenie oraz profesjonalizm. Dodatkowo ma autorytet w zespole redakcyjnym i cieszy się sympatią współpracowników. To był naturalny wybór – mówił nam Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Zaskoczony tą decyzją był Jan Ordyński. – Wszystkie burze ją omijały. Czy prezes telewizji był czerwony, zielony czy różnokolorowy, Danuta Holecka pozostawała niezniszczalna. Ze zdziwieniem dowiedziałem się, że jest szefową „Wiadomości”, bo to największy program informacyjny w Polsce i wymaga szczególnych kwalifikacji. Tam przeważnie pracowali znakomici dziennikarze, którzy bardzo wiele umieli w tym fachu, bez względu na barwy, jakie reprezentowali – mówi były dziennikarz TVP Info.
Jego zdaniem Danuta Holecka nie ma kwalifikacji do bycia redaktorem naczelnym „Wiadomości”. – O ile może być lektorką, to nie widzę jej kompletnie w roli szefowej głównego programu informacyjnego TVP. Ona niczym wcześniej nie kierowała w telewizji. A biorąc pod uwagę jej obecność w TVP przez ostatnie prawie 30 lat jestem zaskoczony zaufaniem, jakim obdarzyła ją obecna ekipa polityczna, bo raczej ludzi z tak długim stażem wymiatano z Telewizji Polskiej i to błyskawicznie. W 2016 r. odbyła się w TVP, a szczególnie w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, wielka czystka – przypomina Jan Ordyński.
Karnowski: „Wiadomości” ważnym elementem pluralizmu
Trzy tygodnie po objęciu stanowiska szefowej „Wiadomości” Danuta Holecka zaprosiła do studia Jarosława Kaczyńskiego. Kampania przed wyborami do Parlamentu Europejskiego dobiegała końca. Na kilka godzin przed rozpoczęciem ciszy wyborczej poprosiła prezesa PiS, by powiedział to, o czym opowiadał podczas kampanii. Zaskakujący był koniec rozmowy. – Dziękujemy bardzo – powiedziała lekko zachrypniętym głosem Danuta Holecka. – Chcę powiedzieć jedno: dała pani radę – stwierdził Jarosław Kaczyński. Wyraźnie speszona prowadząca odparła z uśmiechem: – Dziękuję. Starałam się.
– To prawda, takie słowa padły, choć według mojej wiedzy prezes PiS odnosił się do problemów z gardłem, chrypy, z którą zmagała się tego dnia prowadząca – mówi Jacek Karnowski, pytany, czy nie widzi nic niestosownego w takim zachowaniu dziennikarki. – Na marginesie i nieco żartem mogę powiedzieć, że prezes PiS będzie postacią obecną na kartach naszej historii za 10, 50 i 100 lat, bo przełom, jakiego dokonał w Polsce, o ile się utrwali, jest fundamentalny. W tym sensie słowa Jarosława Kaczyńskiego o Danucie Holeckiej są czymś, co warto mieć w biografii.
Jacek Karnowski nie zgadza się z zarzutami formułowanymi przez wielu komentatorów, także po prawej stronie sceny politycznej, którym bliżej do obozu rządowego, że program kierowany przez Danutę Holecką jest tubą propagandową PiS. – „Wiadomości” dostarczają informacji, które nie są obecne w konkurencyjnych stacjach telewizyjnych albo są tam przedstawiane w sposób karykaturalny. To program, który jest ważnym elementem systemu demokratycznego i pluralizmu. Gdyby zabrakło TVP, mielibyśmy coś na kształt monopolu informacyjnego – uważa redaktor naczelny „Sieci”. – „Wiadomości” dobrze wypełniają swoją rolę. Sprawiają, że w Polsce nie tylko jedna strona sceny politycznej podlega kontroli medialnej. I pewnie to jest główną przyczyną ataków na Danusię. Gdy na rynku medialnym jest tak agresywny gracz jak TVN, rolą telewizji publicznej jest zapewnienie kontrapunktu. Dlatego zarzuty o stronniczość TVP uważam za wtórne. Ważniejsza jest gwarancja pluralizmu w przestrzeni medialnej.
„Sowicie nagradzana przez tę ekipę”
Z kolei tuż przed wyborami prezydenckimi w 2020 r. Andrzej Duda udzielił wywiadu Danucie Holeckiej. Dziennikarce znów dostało się za to, jak poprowadziła rozmowę. – Panie prezydencie, mamy niecodzienną sytuację w tych wyborach, że obaj kandydaci mają bardzo wyrównane wyniki sondaży. Co zrobić, żeby rzeczywiście to pan wygrał? – zapytała Holecka.
– Nie twierdzę, że każda wypowiedź Danuty Holeckiej była idealna, choć w tym akurat przypadku te konkretne słowa wyrwano z kontekstu. Z pewnością czasem w stresie zdarzają się niezręczności – uważa Jacek Karnowski. – Natomiast co do stylu wywiadów, to rozumiem, że jest dość powszechne oczekiwanie, że z prezydentem Dudą czy prezesem Kaczyńskim należy rozmawiać agresywnie, a z Tuskiem czy innymi politykami opozycji już nie. Odrzucam takie założenie.
Gdy pytam, czy szefowa „Wiadomości” w ten sam sposób rozmawia z politykami opozycji i koalicji rządowej, Jacek Karnowski nie odpowiada wprost. – Gdy wczoraj oglądałem ją w programie „Minęła 20”, była miła i serdeczna dla wszystkich gości. Wszyscy ci wielcy dziennikarze rozmawiający z politykami mają swoje sympatie, zresztą dość czytelne. Wiemy, kogo wspiera Tomasz Lis czy Monika Olejnik. Jakie sympatie ma Danuta Holecka, mogę się tylko domyślać. Ale nie chcę o tym mówić, bo byłoby to niestosowne.
Jan Ordyński był zażenowany pytaniem Holeckiej do prezydenta. – Rzadko się zdarza, że dziennikarz aż tak nisko upada. Jest za to sowicie przez tę ekipę nagradzana. Gdy słyszę o wynagrodzeniach ekipy „Wiadomości”, to ludzie, którzy tam kiedyś pracowali, pewnie o takich kwotach mogą śnić – mówi Ordyński.
Jaka przyszłość Danuty Holeckiej?
Wróćmy do wywiadu dla tygodnika „Idziemy”. – Kiedy wchodzę do budynku na Placu Powstańców, pozostawiam za progiem poglądy polityczne. W czasie programu muszę być obiektywna wobec wszystkich gości – mówiła Danuta Holecka.
Zdaniem Bogusława Chraboty po zmianie władzy w mediach publicznych Holecka na pewno nie przetrwa w roli szefowej „Wiadomości”. – Być może stanie się wtedy to, co po 1989 r. zrobił Jacek Snopkiewicz, pierwszy szef „Wiadomości”. On zdecydował, by ludzie, którzy stali się symbolami „Dziennika Telewizyjnego”, zniknęli z anteny. Holecka nie jest fundamentem wiarygodności TVP, jak i „Wiadomości”. Dlatego nie sądzę, by ktoś walczył po zmianie władzy o to, by pozostała w telewizji – ocenia redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.
Z kolei Jacek Karnowski uważa, że Danuta Holecka zapisze się na trwałe w historii polskich mediów. – Ludzie, którzy byli w stanie wytrzymać presję lawiny hejtu, która na nich spadła i utrzymać sterowność „Wiadomości”, by program się nie rozpadł i zachował tożsamość, dokonali rzeczy trudnej. Danuta z całym zespołem dała Polakom możliwość wyboru. To duże osiągnięcie, dlatego doceniam to, co zrobiła, choć wiem, że świat lewicowo-liberalny będzie przedstawiał to zupełnie inaczej – mówi szef tygodnika „Sieci”.