Edward Miszczak o odejściu z TVN po 25 latach pracy poinformował w trakcie spotkania we wtorek, na którym obecnych było ok. 50 menedżerów TVN.
Edward Miszczak w konkurencji?
Według naszego rozmówcy z TVN spotkanie było zwoływane naprędce na kilkanaście minut przed rozpoczęciem. – Na spotkaniu Miszczak zapewniał, że rozstanie jest w przyjaźni, ale powiedział coś w rodzaju „widzimy się u konkurencji” – opowiada.
Menedżer jednego z nadawców telewizyjnych uważa, że odejście Edwarda Miszczaka nie było nagłe. – Edward był gotowy odejść w zeszłym roku. Z Kasią Kieli miał dobre relacje, była za nim. Nie czuł się jednak dobrze w obecnych międzynarodowych strukturach – opowiada nasz rozmówca z rynku telewizyjnego i dodaje, że przez dwa tygodnie w Warszawie byli wysłannicy koncernu Warner Media, który połączył się niedawno z Discovery.
– Brak decyzyjności, sztywne procedury, dzielenie włosa na czworo – mówi jeden z byłych wieloletnich menedżerów TVN. – Z tego co wiem, Edward odszedł sam. Nikt go nie zwolnił. Czy ktoś go zatrzymywał, to już inna kwestia – opowiada były pracownik TVN i dodaje: – Moim zdaniem od momentu wejścia Discovery Miszczak zastanawiał się nad odejściem (Discovery przejęło dotychczasowego właściciela TVN w 2018 roku – przyp. red.).
Miszczakowi doskwierał ład korporacyjny
Podobnie wypowiada się również osoba, która w przeszłości pracowała z Edwardem Miszczakiem: – Wydaje mi się, że nowy ład korporacyjny coraz bardziej mu doskwierał. Zwłaszcza restrykcyjne procedury istniejące w korporacji. Nie dlatego, że Edek jest starodawny, ale bo w takich warunkach po prostu trudno się pracuje. Odnoszę też wrażenie, że obecnie w TVN następują daleko idące przeglądy kosztów.
Nasz rozmówca, były menedżer Discovery, stwierdza: – Kasia Kieli potrzebuje sukcesów, a analiza ramówek – nie z winy Edwarda – nie przynosiła efektów, na jakie liczyła. Kasia wie, że przyszłość to VoD, a Edward wierzył w telewizję naziemną, na którą szło wiele pieniędzy.
Pracownicy Polsatu, gdzie członkinią zarządu i dyrektorką programową jest Nina Terentiew, zastanawiają się, czy Edward Miszczak może przejść do ich stacji. Jeden z ogólnopolskich menedżerów medialnych stwierdza: – Podobno zaproszenie od prezesa Solorza do Polsatu dla Edwarda Miszczaka jest dożywotnie, ale trudno mi sobie wyobrazić, by z niego skorzystał.
Tymczasem jeden z szefów w Polasacie mówi „Presserwisowi” anonimowo: – Pamiętam, jak Nina Terentiew odeszła z TVP. Ktoś zażartował, że pewnie pójdzie do Polsatu. Nikt w to wówczas nie wierzył.