Sprawa Ziemkiewicza trafiła do sądu w styczniu br., ale zaczęła się jesienią 2020 roku, gdy przez kraj przetaczały się marsze Strajku Kobiet. Głos w sprawie manifestacji zabrał wówczas na Twitterze publicysta Rafał Ziemkiewicz.
– Dla rozjuszonej dziczy na ulicach nie ma znaczenia pod jakim dziś akurat hasłem – aborcja, sądy, klimat czy blm (bo to problem całego Zachodu). Mają dla nas, normalsów jedyny przekaz: „nienawidzimy was wy k..y ch… wam w d… wyp…, i w ogóle ch…!”. Szczególnie charakterystyczne jest doprowadzenie przez lewicę do kompletnego zbydlęcenia młodych kobiet. Wśród manifestujących dominuje typ agresywnej, wulgarnej k… wki (skrót od redakcji – przyp.) – takiej jak np. ta, co opluła Jaoka – napisał.
W grudniu 2020 roku Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych złożył w Sądzie Rejonowym dla Warszawy – Śródmieścia prywatny akt oskarżenia przeciwko Ziemkiewiczowi, z artykułu 212 par. 2 Kodeksu karnego (zniesławienie za pomocą środków masowego komunikowania). Publicystę oskarżono w imieniu uczestniczek Strajku Kobiet (w porozumieniu z trzema kobietami), ale ten złożył wniosek o umorzenie postępowania. Wniosek został jednak odrzucony.
Proces ruszył, w marcu zeznawał przed sądem Rafał Ziemkiewicz. W poniedziałek sąd zdecydował o uniewinnieniu publicysty. Jak powiedział dla portalu Salon24 adwokat Ziemkiewicza, orzeczenie jest nieprawomocne i można spodziewać się złożenia apelacji przez stronę pozywającą.
Ziemkiewicz to pisarz, publicysta i dziennikarz związany z tygodnikiem „Do Rzeczy”. Z mediami jest związany od ponad 20 lat. W 2016 roku został jednym z gospodarzy programów „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra” w TVP Info. Zniknął w nich jesienią 2020 r., po tym jak krytykował ogłoszoną wówczas przez prezesa PiS „piątkę dla zwierząt”. Pod koniec 2020 roku uruchomił swój kanał youtube’owy, zamieścił tam dotychczas kilkaset nagrań.
Na początku października 2021 o dziennikarzu zrobiło się głośno za sprawą zatrzymania na lotnisku w Wielkiej Brytanii, gdzie wylądował wraz z żoną i córką. Po kilku godzinach wypuszczono go.