Kuba Wojewódzki trafi wkrótce przed sąd za ubiegłoroczną jazdę po Warszawie z prędkością 250 km/h – informuje w mediach społecznościowych stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. To efekt zawiadomienia, jakie w kwietniu 2021 roku członkowie kolektywu złożyli w tej sprawie na stołecznej komendzie policji. – Przyłączymy się do sprawy jako strona społeczna i zadbamy o argumenty dla sądu – zapowiada stowarzyszenie.
Wojewódzki w kwietniu ub. roku na swoim profilu na Instagramie zamieścił dwa zdjęcia, które opatrzył wpisem „Obiecałem w domu, że wrócę szybko”. Na jednym z nich widać, że na prędkościomierzu auta jest 250 km/h. Ten post od razu krytykowali internauci, a członkowie kolektywu Miasto Jest Nasze zapowiedzieli zgłoszenie na policji. – Patocelebryta Kuba Wojewódzki chwali się jazdą … 250 km/h. Tacy zepsuci ludzie jak on budują w Polsce drogową cywilizację śmierci – przyzwolenie na bandytyzm kosztuje nas tysiące żyć rocznie! Za to powinna być grzywna proporcjonalna do zarobków i konfiskata samochodu – ocenił Jan Mencwel, aktywista stowarzyszenia.
Sprawą zajęła stołeczna policja – po zawiadomieniu kolektywu aktywistów. „Wszczęto czynności sprawdzające w związku z możliwością popełniania przestępstwa. 250 km/h na drodze to nie zabawa, to zaproszenie do tragedii” – informował PAP rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak, jednocześnie zachęcając do kontaktu wszystkich, którzy mogliby coś wnieść do sprawy.
Sprawa trafia do warszawskiego sądu
Po roku prowadzone dochodzenie zaowocowało skierowaniem sprawy do sądu – informuje stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Sprawą będzie zajmował się V Wydział Karny Sądu Rejonowego Warszawy. Wojewódzkiemu – jak wynika z fragmentu pisma wrzuconego do sieci przez Miasto Jest Nasze – zarzuca się to, że nie zastosował się do ograniczenia prędkości (140 km/h) i przekroczył je o 110 km/h. Czyli czyn z art. 92A kodeksu wykroczeń. Według tego artykułu, za przekroczenie prędkości grozi grzywna (nie niższa niż 800 zł).
– Cieszymy się, że policja nie zignorowała tego, iż Kuba Wojewódzki sam chwali się drastycznym łamaniem przepisów, które może skutkować śmiercią jego albo innych niewinnych osób wokół. Uważamy, że celebryci nie mogą stać ponad prawem. Zwykły obywatel na pewno spotkałby się z konsekwencjami – powiedział we wtorek podczas konferencji prasowej Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze. Podkreślił, że stowarzyszenie chce przyłączyć się do postępowania jako strona społeczna.
Mencwel zaznaczył, że w przypadku Kuby Wojewódzkiego i jego wpisu, nie tylko chodzi o złamanie przepisów, ale również o wysoką szkodliwość społeczną. – Publikując takie zdjęcia, Kuba Wojewódzki tak naprawdę zachęca innych do organizowania sobie wyścigów po ulicach. Do zabijania – bo prędkość zabija – przekazał. Dodał też, że stowarzyszenie będzie wnioskować, aby sąd nałożył najwyższą możliwą grzywnę, czyli 30 tysięcy złotych, za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym.
– Tego typu bandyckie zachowania nie mogą mieć miejsca na polskich drogach i ulicach – mówił z kolei Kuba Czajkowski ze stowarzyszenia. – Musimy pamiętać, że gdyby Kuba Wojewódzki z taką prędkością poruszał się w Danii, jego ferrari byłoby skonfiskowane i zlicytowane na rzecz Skarbu Państwa. Jesteśmy zdania, że tego typu rozwiązania są najlepszymi, najbardziej uczciwymi rozwiązaniami wobec kierowców, którzy drastycznie łamią przepisy – dodał.
Wojewódzki prowadzi na antenie TVN sztandarowy swój projekt – show „Kuba Wojewódzki”. Ponadto od połowy marca wraz z Piotrem Kędzierskim ma też podcast na Onecie. Wraz z Januszem Palikotem jest też głównym akcjonariuszem alkoholowej firmy.