Adam Buła odszedł z Polska Press ponad 14 latach

„Plan był na przeczekanie nafciarzy”

Adam Buła

Z Polska Press pożegnał się po ponad 14 latach pracy Adam Buła – ostatnio koordynator działu projektów specjalnych, a wcześniej wiceszef Agencji Informacyjnej wydawnictwa. Powód: likwidacja stanowiska. Z Polska Press był związany ponad 14 lat. – Plan był na przeczekanie nafciarzy w bocznym korytarzu – napisał, dodając, że przez ostatnie miesiące „był po taniości ghostwriterem, głównie Orlenu”.

Wczoraj Adam Buła przekazał, że z początkiem maja nie jest już pracownikiem – nie tylko Agencji Informacyjnej, ale Polska Press w ogóle. – Plan był raczej na przeczekanie nafciarzy w bocznym korytarzu, ale Raduś z Samuelem mnie tam wytropili, a czołowym bojowcom Dorota raczej nie odmawia – napisał na Twitterze.

Wyjaśnił też, że w dziale projektów był „po taniości ghostwriterem, głównie Orlenu”. – Ciężki kawałek chleba, bo to zestaw wyjątkowo nabzdyczonych durniów – napisał. Jak się dowiadujemy, powodem rozwiązania stosunku pracy przez pracodawcę była likwidacja stanowiska zajmowanego przez Bułę.

Buła trafił do Polska Press w 2007 roku. Pracował w „Polska Times” jako redaktor, następnie sekretarz redakcji. W 2015 roku, gdy Polska Press Grupa (wówczas: Polskapresse) tworzyła własną Agencję Informacyjną, został zastępcą jej szefa, Wojciecha Rogacina.

W grudniu 2021 roku poinformował, że nie pracuje już w Agencji, lecz trafił do działu projektów specjalnych. – W ramach porozumienia stron pozostaję w strukturach spółki, ale nie pełnię już żadnych funkcji w pionie redakcyjnym Polska Press – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl.

„Na Twitterze nie przebiera w słowach”

Adam Buła od dłuższego czasu – głównie we wpisach na mediach społecznościowych – stał w opozycji do tego, co piszą dziennikarze mediów związanych z mediami publicznymi oraz Polska Press. Pod koniec kwietnia, podając dalej wpis Jarosława Olechowskiego o „szantażu energetycznym”, skomentował: „Wynika z tego tyle, że jak kiedyś wyrzucą Jarka z TVP, to to będzie jego samodzielna decyzja w obronie wolności słowa”.

Gdy z kolei TVP Info pisała o swojej sekcji fact-checkingowej, Buła napisał na Twitterze: „A wiecie, że szumnie zapowiadana sekcja fact-checkingowa u Samuela (Pereiry – przyp.) od początku wojny na Ukrainie „zdemaskowała”… 6 fejków. W tym dwa o imigrantach z białoruskiej granicy, 1 Tuska. Reszta o d… Maryni. Ale tam się musi Analytics grzać :)” .

– Niepokorny od zawsze – mówi nam o Adamie Bule jedna z osób zbliżonych do zarządu Polska Press. – Ma własne zdanie, co normalne u dziennikarzy, ale gdy pisze na Twitterze, nie przebiera w słowach.

W 2019 roku głośno było o innym jego wpisie, gdy zarzucił – właśnie na na Twitterze – „rozdęte ego” Michałowi Kolanko z „Rzeczpospolitej” (Gremi Media), robiąc aluzję do jego wyglądu. Następnego dnia przeprosił za swoje słowa.Z kolei w 2017 roku o pewnej internautce pisał na TT: „dla mnie śmieć. bez różnicy, jakiej płci”, „kłamliwa gówniara”, „zachowała się jak ruski troll” i że „moja mama zwyczajnie brzydziła się kłamców i obkuriewńców”. Szybko przeprosił także i za te wpisy.

Ostatnie zmiany w Polska Press

Pod koniec kwietnia odszedł z Polska Press zastępca redaktora naczelnego „Nowości Dziennika Toruńskiego” i „Expressu Bydgoskiego” Mariusz Załuski. Powodem była likwidacja zajmowanego przez niego stanowiska, Załuski przepracował w „Nowościach” od 1995 roku. Po 17 latach z Grupą rozstał się także Marcin Polak, prezes łódzkiego oddziału wydawnictwa – ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Jego miejsce zajął Robert Glinkowski, który szefuje także oddziałowi w Kielcach.

W ub.r. wydawnictwo Polska Press osiągnęło niewielki wzrost przychodów, do 318 mln zł, natomiast liczba jego pracowników zmalała do 1 827. Z kolei w 2020 roku firma zanotowała 317,4 mln zł przychodów w ujęciu skonsolidowanym, a 314 mln zł w ujęciu jednostkowym (bez spółek zależnych, m.in. wydającej „Nową Trybunę Opolską” firmy Pro Media, w której Polska Press ma 53 proc. udziałów).